☆꧁✬◦°˚°◦. օ ʍǟʀȶաɨɛռɨɛ ֆɨę ȶօɮą .◦°˚°◦✬꧂☆

108 10 27
                                        

Kai wykonuje pierwszy krok w stronę wywieszonych ciał. Drugą dłonią ociera łzy, które spłynęły mu po policzku. Zatrzymuje się, gdy zdaje sobie sprawę, że nadal mocno trzyma Cole'a za dłoń. Luzuje uchwyt, dzięki czemu przestaje mu robić nieświadomie krzywdę.

-Przepraszam - mówi naprawdę cicho, ledwo słyszalnie, a skrucha maluje się na jego twarzy. 

Chce oswobodzić swoją dłoń, ale brunet mu na to nie pozwala. Palcem wskazuje na tabliczkę , która przytwierdzona jest do belki. Wywieszona jest na niej kartka w nienajlepszym stanie. Przez ostatnie deszcze czarny tusz spłynął, a całość wygięła się, tworząc złowieszczy efekt. Mimo to litery są dosyć czytelne. Podchodzą razem bliżej, by móc przeczytać zawartość. 

,,Egzekucja odbyła się 9 września. Kobietę skazano za próbę zdestabilizowania sytuacji wewnętrznej organizacji i chęć wydania mieszkańców na pożarcie władzom gildii najemników, jak i innych władz. Sytuacja została opanowania i nic już nam nie grozi"

Pod spodem widniała kolejna rubryka.

,,Egzekucja dnia 10 września na dwójce mężczyzn, którzy współpracowali z kobietą. Nie wykonali naszego rozkazu o nieruszania ciała przez 3 dni. Pochodzą zza zachodniej franki. Szpiedzy o obcym pochodzeniu. Sytuacja opanowania.

Przywództwo Zaskrońców życzy spokojnego dnia"

Nie podali ich imion, niczego co mogłoby wskazywać o ich tożsamości. Zrównali ich do rzeczowników " kobieta i mężczyźni. Nie był to wyraz miłosierdzia, by rodziny również nie okryć hańbą, a kolejne tortury dla dusz. Skoro nie podano personalia to nikt nie podpisze ich grobów. Zapewne spoczną w wspólnej bezimiennej mogile, zapominane i nieodwiedzane przez żadnych z bliskich. Dusze nie odnajdą drogi do zaświatów skoro nikt nie zapali dla nich znicza. Będą się błąkać po świecie, szukając zbawienie albo przemienią się w krwiożercze demony, łaknące krwi. 

Ten widok jak i wysunięte wnioski, powodowały jeszcze większą trwogę i przerażenie, że ktoś był tak sadystyczny, że był aż takim potworem, że musiał znęcać się nad ciałami nawet po ich śmierci. To było nie do pomyślenia, że komuś było tak mało i, że był do tego zdolny. Jeszcze fakt, że było to wystawiane na widok publiczny. Ku uciesze mieszkańców czy dla przestrogi? 

Już dwa dni tak wiszą. Nikt nie pokwapił się o to, aby ich ściągnąć i pochować z należytym szacunkiem. Jak można czuć aż taką znieczulicę? Nawet strach ich nie usprawiedliwia, choć za pewnie nie jest to. Przecież dostali potwierdzenie, że mieszkańcy współpracują z drużyną i zgadzają się na ich działania.

Czym zasłużyły sobie przyjaciele Cole'a i Kai'a, że ich tak potraktowano?

Kai pamiętał tą dwójkę. Nie znał ich i nigdy nie miał okazji poznać ich bliżej, ale przecież żegnali Cole'a wraz z jeszcze innych chłopakiem przed wyruszeniem. Wydawali się naprawdę w porządku i było widać, że bardzo lubią bruneta, a on również ich. 

-Ściągnijmy ich - oznajmił bez emocji Kai - Pochowamy ich z dala od miasta 

Cole nie potrafił nic na to odpowiedzieć, więc kiwnął na to głową.

Żaden z nich nie zauważył, że są obserwowani od bardzo długiego czasu i to nie przez zwykłych mieszkańców. Nie spuszczali ich z oka odkąd pojawili się na rynku. Mieli ich jak na otwartej dłoni. Rynek nie był jakimś dużym placem, a oprócz platformy egzekucyjnej nic więcej nie stało na nim. Handlarze dopiero mają jutro się rozkładać z swoim towarem, a przed tym będą zabiorą ciała i w końcu je pogrzebią.

W końcu ich dłonie oderwały się od siebie, a Cole poczuł przeszywające go zimno, kiedy Kai odszedł kilka kroków dalej, by przyjrzeć się konstrukcji. Podziwiał go za ten spokój i opanowanie oraz trzeźwość umysłu. Czy był świadkiem gorszych rzeczy niż ta? Gdyby był tu sam i zobaczyłby ten widok, nie wiedziałby co począć dalej. Tak bardzo nim go wstrząsnęło. Czuł jak jego serce dudni w jego klatce piersiowej, tworząc nieprzyjemny dyskomfort. Stał tam, gdzie zostawił go szatyn i starał się doprowadzić do stanu używalności przynajmniej na tą chwilę, kiedy musieli pochować swoich przyjaciół. Kai nie da rady sam. Teraz to było ich priorytetem. Nie to jak on czy szatyn się czuje.

☆꧁✬◦°˚°◦. քօʍóɖʟ ֆɨę ɖօ ʟǟʋʏ .◦°˚°◦✬꧂☆- [Lava Shipping] x mitologia słowiańskaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz