☆꧁✬◦°˚°◦. օ ֆȶʏʟǟƈɦ աǟʟӄɨ .◦°˚°◦✬꧂☆

136 8 31
                                        

Trzeba zlikwidować Zane'a Julien'a.

To było pierwsze, co pomyślał Morro po usłyszeniu jaka grupa została utworzona do ścigania ich. Nie miał przyjemności stanąć z nim w szranki, ale był bardzo bliski temu. Ciekawe byłoby zmierzyć się z nim osobiście i przekonać się na własnej martwej skórze jakim dobrym wojownikiem jest. Teraz miał taką możliwość, ale nie zamierzał ryzykować dla własnej zachcianki swojego jestestwa, kiedy znają jego słabość. Teraz i tak jest ogrom zamieszania tam w dole. Tylko czeka aż stwory zaczną się bić o pierwszeństwo do rozszarpania ich. 

To było jakiś dwa lata, może więcej, gdy ich plan powoli wchodził w życie i zaczął nabierać kolorów. Wówczas Morro nie podróżował z wiłami tyle co zawsze i same szwendały się po świecie w poszukiwaniu zabaw. Były nieuchwytne i trudne do zlokalizowania, dzięki naukom ducha, która za swojego życia był ich przełożonym w wojsku. Dlatego Morro nie martwił się, że jakiś łowca je wybije. Dla niego było to nie do wyobrażenia. 

Szybko zmienił zdanie i zdążył zareagować w porę za pośrednictwem Harumi, która dostarczyła mu wywiadu na temat działalności łowców. To od niej dowiedział się, że szykują zasadzkę na jego towarzyszki, a głównodowodzącym jest Zane Julien, który zdobył wszelkie szczegółowe informacje na ich temat. Potrafił nawet określić ich żywot liczący parę wieków i to, że nie były to pierwsze lepsze wiły, a szczególnie świadome swojego istnienia bestie. Dlatego postanowił zainterweniować i rozbił w pył ową akcję. Po niej starali się nie wychylać. 

A rozbił ją tylko dlatego, że brakowała na niej Zane, który został w stolicy z powodu porodu swojej żony. Ciekawe jak, by wszystko potoczyłoby się gdyby był. 

Amare powiedziała, że to również była interwencja Laisaicji.

Czasami odnosi wrażenie, że naprawdę niczym nie kieruje w swoim życiu. Dobijający fakt. 

Obserwuje Zane, nie spuszczając go z oka choćby na sekundę. Nie ma zamiaru przeoczyć żadnego  momentu tej epickiej walki, gdzie mężczyzna pomimo przeważającej przewagi liczebną, w zadziwiający sposób, radzi sobie doskonale. 

Wykorzystuje każda lukę u demona i atakuje znienacka, by zadać druzgocący cios. Działa mając elastyczny umysł, który przestawił się natychmiastowo na trudy walki i analizuje każda sposobność na wygraną. Od razu w jego głowie pojawiły się dane, co zrobić by wygrać. 

Niestety w znaczenie ,,wygrana" nie oznaczała ,,ujścia z życiem".

A mimo to walczył tak, jakby miało się to stać, bo nie chciał zamiaru odpuścić, poddać się. To nie chodziło w rachubę. Nawet, gdy w swoich obliczeniach każdy wynik był taki sam, że

ktoś umrze.

Ale w tym wszystkim nie chodziło o tylko głupie założenia i rachunki. Miał wiarę, dosyć silną, by utrzymywała go na duchu w tym wszystkim i dawała mu nadzieje, że zobaczy się z rodziną. Chciał ją uchronić od wszelakiego zagrożenia, dlatego też służył nadal jako łowca, choć dawno mógł odejść na zasłużoną przedwczesną emeryturę. Bezpieczny kraj to i bezpieczna rodzina. Z tego względu jego motywacja, by zlikwidować wrogów była ogromna, bo nie chodziło tylko o niego, a również o jego bliskich. 

Dlatego dawał każda cząstkę siebie. Walczył jak wściekłe zwierzę, choć na jego twarzy widniała maska spokoju i powagi. W jego ruchach dopiero można było zobaczyć, jak bardzo jest zdeterminowany i desperacki. Mimo wszystko działał logicznie i z rozwagą. Jego umysł działał na zwiększonych obrotach. 

Te dwie rzeczy zawsze były jego kluczem do sukcesu, które z zainteresowaniem śledził Morro i które pozwoliły na pozbycie się pierwszego upira. 

Alkonosty to stworzenia wytrzymałe i silne. Potrafią przeżyć kilkanaście głębokich ran. Nie mają w sobie krzty magii i nie kontrolują wiatru. Jedynym sposobem na pozbycie się ich jest atak od tyłu, gdzie mają martwe pole. Koniecznie trzeba przebić głowę. Samo jej stracenie niewiele pomoże, bo ciało dalej będzie sprawnie funkcjonować.

☆꧁✬◦°˚°◦. քօʍóɖʟ ֆɨę ɖօ ʟǟʋʏ .◦°˚°◦✬꧂☆- [Lava Shipping] x mitologia słowiańskaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz