Strasznie dręczyć

553 34 4
                                    

Teraz zaczynałam rozumieć dlaczego ostatnio źle się czułam. A może zaczynam mieć objawy jakiejś paranoji? Przecież to niemożliwe żebym była w ciąży. Nie teraz.
-Chyba zacznę doceniać antykoncepcję.-przyznała smutno Ola.
-No co ty nie powiesz.-mruknęłam.
-Muszę teraz wymyślić jak powiem o tym mojemu kochanemu narzeczonemu.-powiedziała dziewczyna.
-Ty i Paweł przynajmniej już wiecie że chcecie razem stworzyć rodzinę. A co do mnie i do Stuart'a to nie jestem do końca pewna.-przyznałam.
-Daj spokój. Po prostu mu powiedz. Najwyżej cię zostawi.-Ola wzruszyła ramionami.
-Masz rację. Powiem mu jeszcze dzisiaj podczas...o matko zapomniałam o kolacji. Ola możesz mi pożyczyć jakąś sukienkę?-zapytałam.
-Jasne. Wiesz gdzie jest szafa.-zgodziła się.
Wyszłam z łazienki i poszłam do jej pokoju. Nie chciałam za bardzo grzebać w jej rzeczach dlatego wzięłam pierwszą lepszą sukienkę i ubrałam ją. Wychodząc pokazałam Oli że biorę jeszcze jej buty na obcasie i wyszłam.
Stuart czekał na mnie przed restauracją. Wyglądał na trochę zdenewowanego,ale nic dziwnego skoro spóźniłam się jakieś piętnaście minut.
-Hej. Przepraszam byłam u Oli. Miała mały kryzys.-powiedziałam całując go w policzek.
-Wszystko już dobrze?-zapytał.
-Tak.-odparłam szybko.
Chłopak wziął mnie za rękę i weszliśmy do restauracji. Oczywiście zajęliśmy ten sam stolik co zwykle.
-Zamówisz coś? Ja jeszcze skoczę do ubikacji.-powiedziałam.
Stuart pokiwał głową na znak że się zgadza. Uśmiechnęłam się do niego i poszłam do toalety. W sumie nie wiem po co skoro nie miałam potrzeby żeby z niej skorzystać. Przemyłam tylko ręcę i buzię zimną wodą po czym oparłam się o umywalkę. Jedna z kabin otworzyła się gwałtownie więc spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam Ewę.
-No hej Lena.-powiedziała wesoło.
-Cz-cześć.-odparłam lekko zdziwiona.
-Myślałam że ty i Stuart to już przeszłość, ale teraz mam całkiem inne zdanie.-zaśmiała się Ewa.
-Słucham?-zapytałam.
-No wiesz po tym jak widziałam go tulącego się z jakąś laską.-odparła.
Zamrugałam parę razy z zdziwienia. Z jakąś laską. Co?
-Pewnie to była jakaś fanka.-powiedziałam po chwili.
-Tłumacz to sobie jak chcesz. Mi to na fankę nie wyglądało.-wzruszyła ramionami dziewczyna i opuściła toalety.
Zostałam sama z lekko otwartą buzią,ponieważ chciałam jej jeszcze coś powiedzieć tylko zupełnie nie wiedziałam co. Musiałam teraz wrócić do stolika,ale słowa Ewy mocno wbiły mi się w głowę no i niestety w serce też. Jaką dziewczynę miała na myśli? I czy w ogóle była jakaś? Te dwa pytania zaczęły mnie strasznie dręczyć i coś czułam że tak szybko nie przestaną.

ZagubieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz