Dziękuję

839 55 1
                                    

Wstałam z podłogi i podałam ręce Stuart'owi. Chłopak pochwycił je i w również wstał. Trzymając go za dłoń zaprowadziłam do salonu. Oboje usiedliśmy na kanapie.
-Skrzywdziłem go.-powiedział cicho.
-Zasłużył.-powiedziałam krótko.
Sama w to nie wierzyłam,ale nie chciałam żeby czuł się winny.
-Zrobiłem mu krzywdę.-powiedział jak robot.
-Skarbie nic nie zrobiłeś. W każdym razie nie umyślnie. Broniłeś mnie. Gdybyś nie przyszedł nie wiadomo co by się stało.-mój głos trochę załamał się pod koniec.
-Nie odbierałaś. Martwiłem się.-odparł.
Ojejku. Dzwonił? Widocznie przez to wszystko nie słyszałam dzwonka.
-Miałem złe przeczucie.-dodał po chwili.
Położyłam mu dłoń na policzku.
-Dziękuję.-szepnęłam.
Nachyliłam się i pocałowałam go w czoło.
-Dziękujesz mi za pobicie go nieprzytomności?-zdziwił się.
-Dziękuję Ci za ratunek.-wytłumaczyłam.
Stuart kilka razy pokiwał z zamyśleniem głową po czym wstał i parę razy przeszedł się po pokoju. Po chwili znowu usiadł i skrył twarz w dłoniach. Jego plecy nieznacznie zadrżały. Chwyciłam więc jego ręce i odciągnęłam od jego twarzy.
Po policzkach Stuu spływały łzy. Przetarłam je,a on uśmiechnął się smutno.
-Jesteś pierwszą osobą przez którą płacze.-powiedział.
-I oby jedyną.-odparłam delikatnie się uśmiechając.
Tym razem to dłoń Stuart'a dotknęła mojego policzka. Przyciągnął mnie i delikatnie pocałował.
-To był wyjątkowo długi dzień.-westchnęłam.
-Masz rację. Chodźmy spać.-powiedział chłopak.
Zaskoczyło mnie to jak energicznie wstał i poszedł do swojej sypialni. Nie pozostało mi nic innego jak iść za nim.

ZagubieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz