Szansa

1.1K 75 0
                                    

-To nie jest miejsce dla mnie.-powiedział.
-A co jest?-zapytała jego mama.
-Internety.-odpowiedziałam za niego.
Chłopak uśmiechnął się do mnie. A jego mama wywróciła oczami.
-Współczuję twojej przyszłej żonie. Swoją drogą mógłbyś już pomyśleć o założeniu rodziny.-powiedziała kobieta.
Stuart który w tym momencie pił herbatę,zachłysnął się i zaczął kaszleć.
-Oszalałaś.-stwierdził kiedy już się uspokoił.
-Ja mówię całkiem poważnie. Coraz młodszy się raczej nie robisz.-jego mama lustrowała go wzrokiem.
Stuart już otwierał buzię żeby coś powiedzieć.
-Na mnie już czas. Pewnie Ola mnie potrzebuje.-powiedziałam szybko.
Byłam pewna że Stuart chce powiedzieć coś głupiego, więc chciałam tego uniknąć.
-Już. Przecież niedawno przyszłaś.-powiedziała mama Stuart'a.
Przygryzłam dolną wargę. Wcale nie przyszłam niedawno. Przyszłam wczoraj,ale ona o tym nie wiedziała.
-Wiem,ale przypomniało mi się że miałam jej pomóc.-zmyśliłam.
-Mam nadzieję że jeszcze wpadniesz.-powiedziała kobieta i pożegnała mnie.
Stuart odprowadził mnie do drzwi.
-Przyjdziesz wieczorem?-zapytał. -Nie wiem. Nie sądzę żeby był to dobry pomysł.-powiedziałam.
-Bardzo dobry. Tylko daj mi szansę.-odparł.
Chłopak nachylił się aby pocałować moje usta. W ostatniej chwili odwróciłam głowę na bok i w rezultacie jego wargi spotkały się z moim policzkiem.
-Do zobaczenia Stuart.-powiedziałam i szybkim krokiem opuściłam budynek.

ZagubieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz