Modlitwa

813 50 0
                                    

Nie wiem co było gorsze. Przeżywanie ponownie tego koszmaru czy to że nie umiałam wydobyć z siebie żadnego dźwięku.
Michał puścił moje dłonie i chwycił za brzeg koszulki. Zaczął podciągać ją do góry. Nagle odzyskałam odwagę i odepchnęłam go najmocniej jak tylko umiałam. Zrobił zaledwie krok do tyłu po czym znowu zbliżył się do mnie i uderzył. Tym razem siła jego uderzenia była tak silna że aż upadłam na podłogę. Michał nogą odwrócił mnie na plecy i usiadł na mnie.
-Poważny błąd.-powiedział.
Nie zauważyłam jak ściąga moją koszulkę. W tym momencie chciałam zapaść się po ziemię. Śmierć byłaby lepsza od tego.
Jego obrzydliwe usta zaczęły całować mój brzuch. To nie było tak przyjemne jak dotyk Stuart'a. Czułam jak jego język wypala na mojej skórze rany. Zaczęłam cicho szlochać. Nie liczyłam że ktoś mnie usłyszy ale zawsze trzeba mieć nadzieję. Mimo że nie jestem religijna,w głowie zaczęłam odmawiać modlitwę.
Nie spodziewałam się że to zadziała. A jednak. Najpierw usłyszałam jak coś trzasnęło,a potem poczułam jak ciężar znika. Od razu podniosłam się do pozycji siedzącej i ujrzałam Stuart'a jak okłada Michała pięściami. Robił to bez opamiętania. Miał pociemniałe oczy z gniewu i zaciśnięte zęby. Michał leżał bezradnie pod nim starając się unikać kolejnych ciosów. Na palcach Stuu pojawiła się krew. Trochę zajęło mi za nim się opamiętałam.
-Stuart przestań!-krzyknęłam wstając.
Nic. Chłopak dalej pozostawał w szale.
-Stuart!-krzyknęłam ponownie.
Dalej nic. Michał chyba stracił przytomność bo miał zamknięte powieki.
-Stuart proszę!-szarpnęłam chłopaka za ramię.
Jego pięść zatrzymała się w powietrzu a on zwrócił głowę w moją stronę. Jego oczy wydawały mi się bardziej mroczne niż zwykle. Po plecach przeszedł mi dreszcz. Cofnęłam się o krok,a Stuart wstał z ziemi. Spojrzał na swoje dłonie a potem na mnie po czym opuścił mieszkanie.
-Stuart!-krzyknęłam za nim.

ZagubieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz