Niebezpieczny kierunek

828 47 2
                                    

Powoli uniosłam powieki. W pokoju było szarawo,więc zgaduje że mamy wieczór. Rozejrzałam się po pokoju. Zauważyłam że Stuart siedzi na krześle i czyta książkę. Uniosłam się lekko na łokciu,a on spojrzał znad lektury.
-Wyspałaś się?-zapytał.
-Tak.-powiedziałam krótko.
-Jak spałaś Ola przywiozła torbę z twoimi ubraniami. Położyłem ją na razie w korytarzu.-poinformował mnie.
Pokiwałam powoli głową i z powrotem opadłam na poduszki. Przymknęłam oczy a po chwili poczułam jak Stuart siada na brzegu łóżka i chwyta moją dłoń. Zaczął bawić się moimi palcami,co sprawiło że po plecach przeszedł mi przyjemny dreszcz. Otworzyłam oczy i podniosłam się po czym pocałowałam Stuart'a. Chłopak od razu oddał pocałunek. Po chwili uniósł mnie i posadził na sobie. To wszystko zmierzało w niebezpiecznym kierunku. Chłopak już miał ściągać koszulkę,którą miałam na sobie ale go powstrzymałam.
-Proszę nie.-szepnęłam.
Jeszcze nie byłam gotowa na takie coś.
-No dobrze.-powiedział po chwili Stuu.
Pocałował mnie szybko usta po czym opadł na łóżko,a ja,z racji tego że dalej na nim siedziałam,poleciałam tuż za nim. Stuu zaśmiał się i zaczął bawić się moimi włosami.
-Przespałaś cały dzień.-powiedział.
-Wiem. Zauważyłam.-odparłam.
Zaczęłam palcami wodzić po jego torsie.
-Zupełnie jak małe dziecko.-zaśmiał się.
-Przy małym dziecku nie miałbyś tyle spokoju.-powiedziałam.
-Małe dziecko nie rozmawiałoby przez sen.-westchnął.

ZagubieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz