Moi drodzy!
Ja wiem, że akcja jest wolna i momentami nudna, ale to tylko dlatego, że to opowiadanie będzie dłuższe niż 30 rozdziałów, a ja chciałabym, żebyście zrozumieli bohaterów! Więc wszystko jest zamierzone!
Uspokoję was jednak, bo od 12 rozdziału zaczyna się dziać o wiele więcej i nie będzie już słodko.
Właściwie wtedy poznamy prawdziwą ideę BOSSA.
Na dzień dzisiejszy rozdział 12, ma 10 stron worda!
I z okazji tego, że mam dzisiaj na prawdy dobry humor, wstawiam wam kolejną część, bo po co mam was męczyć, mając w zanadrzu kilka rozdziałów?
Na koniec, chciałabym wam podziękować za to, że jesteście tu ze mną, że to czytacie, komentujecie i gwiazdkujecie. To dużo dla mnie znaczy. :)
___________________________________________________________
Harry patrzył na mnie intensywnie, widziałem w jego oczach, że toczy ze sobą walkę. Wyciągnąłem rękę w jego kierunku, chcąc go jakkolwiek zachęcić, ale on nadal stał w miejscu. Obserwowałem krople wody, spływające po jego nagim ciele, na tatuaże pokrywające jego ramiona i klatkę, zaschło mi w gardle. Usiadłem na łóżku, tak że moje nogi dotykały ziemi, dopiero wtedy się do mnie przysunął. Moja twarz była niebezpiecznie blisko jego krocza, czułem jak palą mnie policzki, gdy tylko go dotknąłem. Przyciągnąłem go do siebie bliżej, aż stanął między moimi nogami i pocałowałem go pod pępkiem, kładąc obie ręce na jego biodrach. Nie śpieszyłem się, leniwie kreśląc językiem kółka, schodząc coraz niżej. Jego duża dłoń wsunęła się w mojego włosy, delikatnie za nie ciągnąc, stęknąłem. Rękoma masowałem wnętrze jego ud, czując napinające się mięśnie, jego przyśpieszony oddech napędzał mnie tylko do działania.
- Nie baw się Lou – szepnął cicho, jakby ktoś mógł nas usłyszeć.
Chwyciłem go w rękę, przejeżdżając po całej jego długości, rzucając Harremu spojrzenie. I wiedziałam, że widział w moich oczach dokładnie to co ja widziałem w jego; pożądanie, namiętność, żądze. Ale widok takiego Harrego, był najpiękniejszy na świecie. Jego oczy były otwarte, intensywne, ale zaciśnięta szczęka pokazywała jak walczył, aby nie wydać z siebie dźwięku. Nie spuszczając z niego wzroku, nachyliłem się i zassałem główkę jego penisa, jęknął cicho, wypychając biodra. Posłusznie otworzyłem uchyliłem buzie szerzej, dając mu tym znać, że może się ruszać. Jego dłonie objęły moje czerwone policzki, gdy płytko penetrował moje usta, zasysałem go w odpowiednich momentach, czując pierwsze słone krople na moim języku.
- Kurwa – mruknął, dalej poruszając się w moich ustach. – Robisz to tak dobrze Lou.
Zatrzymałem ruchy jego bioder, kładąc na nich dłonie. Nie mogłem pozwolić, żeby on znowu odwalił całą robotę. Poruszałem głową w szybkim tempie, liżąc i ssąc go mocno, do momentu kiedy jego ciało zaczęło drżeć.
- Louis – wychrypiał, starając się odepchnąć moją głowę.
Chciałem, żeby skończył w moich ustach, dlatego obciągałem mu, dając z siebie wszystko. Harry znowu zaczął wypychać biodra. Miałem wrażenie, że jego kutas rośnie w mojej buzi coraz bardziej, dlatego złapałem go u nasady, trochę sobie pomagając. Gdy przycisnąłem mój język do szczeliny na główce, poczułem Harry jak rozlewa się w moich ustach, dochodząc z cichym jękiem. Połknąłem wszystko. Nie zdążyłem nawet pomyśleć, co tak naprawdę się między nami wydarzyło, bo Harry zaatakował moje wargi, od razu całując mnie głęboko. Jego oddech nadal był przyśpieszony, gdy jego język bawił się z moim. Wow. Nikt wcześniej nie całował mnie po obciąganiu, nie wiedząc czemu uważałem to za zajebiście podniecające.
CZYTASZ
Boss/ Larry; Ziall
FanfictionHarry jako boss największej mafii w Londynie, Louis jako agent działający pod przykrywką. Historia o tym, że serce zawsze wygrywa z rozumem. Larry Stylinson; Ziall Horlik;Muke Część DRUGA już na moim profilu :) okładkę wykonała, wspaniała hug...