Part 33

10.6K 736 815
                                    

Kochani dzisiaj mijają cztery miesiące od kiedy opublikowałam tu Bossa i po prostu wow. 

Trudno mi uwierzyć, że tyle osiągnęliśmy w tak krótkim czasie 33 rozdziałów34.4K wyświetleń, 3.9K  gwiazdek, 1.9K komentarzy.       

Tak bardzo wam dziękuje <3       

hug_ya i karcik moje pierwsze czytelniczki <3

Możliwe, że to nie koniec dzisiejszych niespodzianek. Może Kopciuszek, może If we :>

________________________________________________________________________

Od dnia egzekucji Nicka cały czas dręczyły mnie koszmary. 

Widziałem w nich twarz Harrego pokrytą krwią. Jego szaleńczy uśmiech, gdy ścierał ją wierzchem dłoni. To jak wystrzeliwuje cały magazynek, mimo tego, że jego wuj był już martwy. I nagle twarz Harrego się zmienia. Zamiast niego jest Des. A ja krzyczę z niemocy i rozpaczy, bo widzę, że tracę miłość mojego życia na rzecz gangu. Że staje się tym, kim nigdy nie chciał się stać - swoim ojcem. Ale później sen się zmienia. Jestem sam. Czuję zapach lasu, otaczająca mnie ciemność była moim przyjacielem. U moich stóp klęczy mężczyzna, którego zabiłem w lesie. I to z moich ust wydobywa się śmiech. To mój pistolet przyciśnięty jest do jego skroni. To mój palec naciska spust i to ja jestem pokryty krwią. To ja rozkoszuje się widokiem martwego ciała. 

Obudziłem się zalany potem.Gwałtownie otworzyłem oczy. Drżącymi dłońmi odgarnąłem włosy, które przykleiły się do mojego czoła. Zakląłem. Harry spał u mojego boku i to była któraś już noc z kolei, kiedy moje ramiona nie były owinięte wokół jego talii. Najciszej jak potrafiłem wstałem z łóżka i opuściłem naszą sypialnie. 

Od tamtego dnia coś się zmieniło. Jakoś inaczej patrzyłem na Harrego. I próbowałem sobie wmówić, że zrobił to dla nas, dla mnie, dla gangu ogólnie, ale nie potrafiłem. Właśnie tego bałem się od momentu, w którym zgodziłem się na tę misję. Że będę zmuszony patrzeć jak Harry kogoś morduje. Mój najgorszy koszmar się spełnił. 

Od kilku nocy spokój znajdywałem dopiero w swoim pokoju. Zniknąłem za drzwiami swojej łazienki i tam dopiero pozwoliłem, żeby głośniej odetchnąć. 

Kurwa. 

Wpatrując się w swoje odbicie zastanawiałem się jak uczucia szybko się zmieniają. Jak w jednej chwili można być szaleńczo zakochanym, a sekundę później czuć obrzydzenie. 

Czy ja... Czy ja brzydziłem się Harrego? 

Nie byłem pewny. 

Opłukałem twarz w zimnej wodzie, przymykając zmęczone oczy. W mojej głowie cały czas wirował obraz Nicka, krwi i Harrego. To jak zabił go z zimną krwią. To jak nawet nie mrugnął kiedy strzelił. 

I pierwszy raz od nie wiem kiedy, pozwoliłem sobie na chwilę słabości. Usiadłem na zimnej podłodze, chowając twarz w dłoniach i się popłakałem. 

Nie potrafiłem zapanować nad moich drżącym działem, ani nad żałosnym szlochem, który wydobywał się z moich ust. Kogo ja oszukiwałem. Obaj byliśmy mordercami. Płakałem z  miłości, którą darzyłem Harrego. Płakałem, bo sam zabijałem. Płakałem, bo miałem sekret. Sekret tak duży, że odbierał mi możliwość zaczerpnięcia tchu, miażdżąc moje płuca swoim ciężarem. Tajemnice tak straszną, że nie wiedziałem co mam robić. Czułem jakbym siedział w tym sam, pomimo tego, że nie tylko ja byłem w tej sytuacji, ale... Chryste, jakie to było okrutne. Los ze mnie drwił, podsuwając mi coraz to nowsze przeszkody w postaci uczuć, których od samego początku nie chciałem. Pod postacią trudności, których nie byłem w stanie pokonać. W każdym razie nie sam. 

Boss/ Larry; ZiallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz