Part 50

7.5K 666 1.4K
                                    

110 k wyświetleń, ponad 10 k gwiazdek i 6,7 k komentarzy <3

Dziękuję! 

_______________________________________

Większość gangu postanowiła spędzić noc na tarasie. Też miałem taki zamiar, ale Harry wszystko utrudniał. Zaczęło się całkiem niewinnie, bo od kilku całusów, które z minuty na minutę stawały się coraz dłuższe. Później czułem jak jego dłoń wędrowała po moim udzie, zbliżając się niebezpiecznie blisko mojego rozporka.

- Przestaniesz? - zapytałem, próbując owinąć się kocem. Leżeliśmy na dużych poduszkach, tych najbardziej oddalonych od reszty.  - Nie jesteśmy tu sami - powiedziałem, odpychając jego rękę. 

- Nie zauważyłem - zamruczał, całując moją szyję. 

Jego gorący oddech drażnił moją skórę, gdy przygryzał ją raz za razem. 

- Harry, nie zwróciłeś uwagi na pozostałe trzydzieści osób? 

- Jesteś całym moim światem - powiedział, próbując rozpiąć mój rozporek. 

I siłą rzeczy zacząłem twardnieć. Złapałem jego nadgarstek, próbując powstrzymać go od dalszych poczynań. 

- Mówisz tak, bo chcesz zaliczyć - zachichotałem.

- To aż tak oczywiste? - zapytał, popychając mnie na poduszki. 

- Tak. 

- A działa? - zapytał z nadzieją. 

Położył się na mnie, starając się rozsunąć moje zaciśnięte uda. Po krótkiej walce uległem, pozwalając mu ulokować się między moimi nogami. 

- Nie. 

- A gdybym tak wskoczył pod koc i Ci obciągnął? 

W momencie, gdy położył dłoń na moim kroczu i zaczął wykonywać koliste ruchy wiedziałem, że był to najwyższy czas, aby się ewakuować. Bo problemem nie był fakt, że byłem wpół twardy, w swoich ciasnych spodniach. Ani to, że mój namiot był aż nadto widoczny. Nie przeszkadzała mi nawet plama preejakulatu uformowana tuż obok mojego rozporka. 

Problemem był Harry, który kusił mnie swoim dotykiem. Doskonale wiedział jak manipulować moim ciałem sprawiając, że drżałem w oczekiwaniu, przepełniony pragnieniem. Problemem był jego zapach, który łapczywie wdychałem do płuc, otumaniając swoje zmysły. Problemem były słowa, które sprawiały, że mój oddech przyśpieszał. 

- Chodźmy do sypialni - westchnąłem, gdy udało mu się wsunąć dłoń do moich spodni. Owinął palce wokół mojego kutasa, delikatnie poruszając nadgarstkiem. - Proszę - jęknąłem, czując jego erekcję. 

Harry zaczął poruszać biodrami. Zataczał delikatne kółka, dociskając swoje ciało do mojego. Jego ciężki oddech owiał mój polik, gdy przesuwał po nim językiem. 

- Tego chcesz Lewis? - szepnął do mojego ucha. - Chcesz tego dużego kutasa w sobie? 

- Nie pochlebiaj sobie - wysyczałem przez zaciśnięte zęby. 

On tylko zaśmiał się cicho, dociskając swoje biodra do moich. Wyraźnie czułem jak duży i twardy był. Nie mogłem doczekać się go w sobie, oblizałem usta na samo wyobrażenie.

- Wezmę Cię tutaj - powiedział, przygryzając moją dolną wargę. - Potrafisz nie krzyczeć mojego imienia kiedy jestem w tobie? Będę musiał zatkać Ci usta? 

Jęknąłem cicho, przenosząc dłonie na jego pośladki. 

- Podoba Ci się to Lewis? To, że każdy mógłby widzieć jak bardzo kochasz mieć mnie w sobie?Jak uwielbiasz mojego kutasa?  

Boss/ Larry; ZiallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz