- Przepraszam was, ale pójdę się już położyć. To był długi dzień. W dodatku muszę sprawdzić czy nie narobiłem w portki – zażartowałem, próbując rozładować atmosferę.
Niall skinął głową kierując się do swojej sypialni, zamykając przed Zaynem drzwi.
- To są chyba jakieś jebane żarty Niall, ty tak serio z tą kanapą? - usłyszałem zanim opuściłem korytarz.
Od natłoku tych wszystkich myśli, czułem jak moja głowa zaczyna pulsować. Postanowiłem, mimo ogarniającego mnie zmęczenia, wziąć prysznic. Oparłem dłonie na zimnych kafelkach i pochyliłem głowę. Strumień gorącej wody oblewał moje spięte ciało, nie mogłem wyrzucić go z mojej głowy. Pulsujący ból policzka przypominał mi tylko o jego zębach i ciepłym języku. Był tak wulgarny i zaborczy, a jednocześnie tak podniecający.
Uderzyłem pięścią w kafelki, byłem tak zdezorientowany!
Zaczynałem żałować, że nie dali tego zadania Liamowi. On z pewnością zachowywałby się profesjonalnie. Docierało do mnie jak kiepskim policjantem byłem, a nie minęła nawet doba od kiedy byłem w tej nowej rzeczywistości. Zakręciłem wodę i wróciłem do sypialni tylko w ręczniku. Siadając na łóżku, schowałem twarz w dłoniach.
Musiałem obmyślić jakiś plan, chociaż w akademii mówili... Och, pieprzyć akademię. Muszę mieć dobry plan! Wymyślałem go połowę nocy i byłem całkowicie zadowolony z efektów.
Krok pierwszy –zaimponować Styles'owi.
Minęło dokładnie pięć dni od kiedy byłem jednym z nich. W między czasie Niall znikał często, wracając nad rankiem, musiał wtedy pracować. Ostatniej nocy głośno pokłócili się z Zaynem, ale nie mogłem usłyszeć o co dokładnie. Wrzeszczeli na siebie z godzinę i Malik znowu spał na kanapie.
- Lou, stygnie Ci kawa, wstawaj – usłyszałem.
- Jeszcze dwie minuty Li – wymruczałem, szczelniej okrywając się kołdrą.
Niall zaśmiał się cicho podchodząc do mojego łóżka. Zerwał ze mnie nakrycie, powodując u mnie jęk, było mi cholernie zimno.
- Za godzinę musimy jechać do centrali. Dzisiaj będzie test na strzelnicy – dał mi znać.
Wychylił głowę na korytarz, przymknął drzwi i podszedł do mnie.
- Słuchaj Lou, jest problem. Ostatni test to wariograf. Gdy mnie rekrutowali nie było czegoś takiego. Mamy dwa miesiące, żeby wymyślić jak go ominąć, albo przejść, ale słucha...
- Co to za szepty? Gdyby nie fakt, że jesteście rodziną, mógłbym pomyśleć że macie romans. Wtedy zajebałbym was obu – powiedział Zayn, nonszalancko opierając się o futrynę.
Miał na sobie luźne dresowe spodenki. Mogłem zobaczyć wszystkie jego tatuaże, nie spodziewałem się że ma ich tak dużo.
- Chyba było ci wygodnie na kanapie – stwierdził Niall, rzucając mu groźne spojrzenie. - Chciałbyś spędzić tam kolejną noc?
- Za chuja, nie ma takiej opcji. I planuję przetrzepać ci dzisiaj dupsko. Louis, radzę kupić stopery, bo on – wskazał na swojego chłopaka - Strasznie się drze.
Niall rzucił w niego poduszką jęcząc zawstydzony.
Dopiero, gdy Malik zniknął w kuchni szepnąłem:
- Czy jest trudno?
Niall spojrzał na mnie marszcząc brwi, nie rozumiejąc o co mi chodzi.
- Co jest trudne?
CZYTASZ
Boss/ Larry; Ziall
FanfictionHarry jako boss największej mafii w Londynie, Louis jako agent działający pod przykrywką. Historia o tym, że serce zawsze wygrywa z rozumem. Larry Stylinson; Ziall Horlik;Muke Część DRUGA już na moim profilu :) okładkę wykonała, wspaniała hug...