Part 6

13.7K 931 1.5K
                                    

- To chyba nie będzie potrzebne – sapnąłem, Harry mocno zacisnął dłoń na moim udzie.

- Tak, jasne – powiedział Malik, całkowicie mnie ignorując.

- Pozwól mi chociaż jechać z nimi, wolałbym sam się spakować – odwróciłem się w jego stronę.

Był zdecydowanie za blisko, widziałem delikatne piegi na jego nosie. Spojrzałem mu w oczy i widziałem w nich rozbawienie.

- Dobra – zgodził się, poprawiając mnie na swoich kolanach. - Ale jak nie wrócisz w przeciągu dwóch godzin, to sam przyjadę po twój tyłek – zagroził mi, na co zachichotałem.

Złapałem za kolejnego tosta smarując go miodem. Wszystko było takie pyszne. Maria była znakomitą kucharką, widziałem to po twarzach pozostałych, gdy przymykali oczy rozkoszując się jedzeniem. Niall znowu nakładał sobie płatki, a w tym samym czasie Zayn robił mu już chyba czwartą kanapkę. Jak mojemu przyjacielowi udawało się tyle jeść, a nie tyć!

- A więc Louis – zaczął wujek Harrego – czym zajmowałeś się zanim do nas dołączyłeś?

- Ja...pracowałem jako księgowy – moje ciało delikatnie się napięło, co nie uszło uwadze Harrego, wolnymi ruchami zaczął głaskać mnie po lędźwiach.

- I jesteś kuzynem Nialla, tak? - dopytywał. Skinąłem głową. - Od strony ojca tak?

- Nie, nie – pokręciłem głową. - Ciocia Maura to siostra mojej zmarłej matki – wytłumaczyłem.

- Nie brzmisz jak Irlandczyk, masz typowy brytyjski akcent – drążył.

- Ludzie zawsze mnie o to pytali. Rodzina mojego ojca to Brytyjczycy, po ich śmierci to właśnie ta babcia się mną zaopiekowała i przenieśliśmy się do Londynu.

- Ciekawe – mruknął – a do jakiego liceum chodziłeś?

O kurwa. Wiedziałam co mam mówić na temat szkoły wyższej, ale w aktach nie było nic o liceum! Jak mogli o tym zapomnieć! Myśl Louis, myśl! Na moje szczęście uratował mnie zirytowany głos Harrego:

- Skończyłeś te swoje pierdolone przesłuchanie? Mój ch... - zaciął się – Jesteś psem, że go o wszystko wypytujesz? Spierdalaj, Nick.

- Dzieci – przypomniałem mu, ściskając jego dłoń na moim udzie.

Rzucił mi złowrogie spojrzenie, które totalnie olałem. W momencie, gdy odkładałem pusty kubek po kawie, moje spojrzenie skrzyżowało się z Niallem. Wyglądał na zadowolonego, jego kciuk uniósł się ku górze, nadal obejmując nóż. Z minuty na minutę ludzie zaczęli prowadzić, na powrót, żywe rozmowy.

- Na którym piętrze będę mieszkał? - odwróciłem się do Harrego. Spojrzał na mnie jakbym palnął coś głupiego. Zrozumiałem. - Och, chyba nie sądzisz, że u ciebie w pokoju.

- A właśnie, że będziesz.

- Nie, nie będę Harry. Potrzebuję przestrzeni jak każdy. I nie mów mi co mam robić! Jestem człowiekiem, pamiętasz?

- Och, widzę że zaczyna robić się dyplomatycznie. Zróbmy tak, rzucimy monetą. Reszka – wszystkie twoje szpargały idą do naszego pokoju, orzeł – daje ci inny pokój, ale sypiasz ze mną w jednym łóżku. To jedyne na co mogę przystanąć. I przestań pyskować!

- Niech będzie – poddałem się.

- „Pamiętaj Louis" - upomniał mnie głos w mojej głowie. - „Im szybciej to zrobisz, tym szybciej wrócisz do domu, do Liama".

Harry poprosił Zayna, żeby rzucił monetą, a on zrobił to bez mruknięcia.

- Orzeł. Czemu? - zapytał w tym samym momencie, w którym Harry zaklną.

Boss/ Larry; ZiallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz