- Harry przestań! - krzyknąłem równocześnie z tą dziewczyną.
Spojrzał na nas zszokowany, z jego nosa spływała krew.
- Uspokój się kochanie – powiedziała, kładąc mu dłonie na ramionach, odciągając go lekko. - Jest w porządku.
Nie byłem w stanie wydusić z siebie słowa, widać było że pod wpływem jej dotyku automatycznie się uspokajał, podobnie reagował na mnie.
- Mówiłem mu, że ma się do niego nie zbliżać – warknął Harry,wycierając nos wierzchem dłoni. -Mówiłem mu, kurwa, że Louis jest ze mną!
- Ale już nie jestem Harry! Nie możesz okładać każdego kto się do mnie zbliży! To ja go pocałowałem! - wytłumaczyłem zirytowany. - Nie jesteśmy razem! Mam prawo ruszyć dalej! Tak jak i Ty!
- Co?Co ty pleciesz Louis! Ruszyć dalej? Z kim? - zapytał zaskoczony.
Czy on naprawdę sądził, że jestem ślepy albo niedorozwinięty? Przecież pięć minut temu obściskiwał się z tą dziewczyną, a kilka dni wcześniej gadał mi pierdoły o tym jak żałuje, jak mnie kocha, jakby chciał cofnąć czas.
Co za idiota!
- Cześć Louis – odezwała się, a ja miałem ochotę przejechać ją walcem.
Jak śmiała się do mnie odzywać, widocznie wiedząc kim byłem dla Harrego! Najpierw Nick pieprzony Grimshaw, a teraz ona?
To było zdecydowanie za dużo. Jakim cudem moje życie, w ciągu tak krótkiego czasu, zamieniło się w koszmar! Zdałem sobie sprawę, że Harry cały czas się mną bawił! Cały czas mnie okłamywał, a ja praktycznie mu uwierzyłem.
- Louis,to moja starsza siostra Gemma – westchnął Harry.
Co?
Kto?
Louis Ty idioto!
Siostra.
Kurwa!
Siostra!
- Och. Przepraszam j-ja m-myślałem – zająknąłem się - Miło mi cię poznać Gemma.
- Mów mi Gems – powiedziała i gdy zgarnęła mnie w swoje ramiona, stała się dla mnie najbardziej uroczą istotą na świecie. – Dużo o tobie słyszałam, same dobre rzeczy – podkreśliła, odsuwając się ode mnie na wyciągnięcie ramion. - Wow, mój głupi brat miał rację, jesteś przystojny i seksowny jak diabli, jeśli mogę go zacytować – zachichotała, dotykając mojej twarzy. - Czy ten idiota cię tu ugryzł? Nadal bawicie się w znaczenie? - pokiwałem głową, moja twarz pokryła się rumieńcem. - Pieprzeni neandertalczycy! - krzyknęła, ale widziałem rozbawienie w jej ciemnych oczach.
- Muszę opatrzyć Josha – przypomniałem sobie nagle i myślałem, że spale się ze wstydu.
Przecież to z mojej winy pobił się z Harrym. Znaczy się... Harry pobił jego.
Josh stał za mną, przyglądając się ten scenie z lekkimi wyrzutami,ale całkowicie go rozumiałem. Zignorowałem go na rzecz dwóch Stylesów.
-Miło było cię poznać Louis, widzimy się na wigilii – uśmiechnęła się, zaciskając rękę na ramieniu swojego brata.
Wyciągnąłem dłoń w stronę Josha, który z nieskrywanym uśmiechem ja złapał, rzucił Harremu spojrzenie pełne satysfakcji.
- Nie ruszyłem dalej Lou – usłyszałem, gdy powoli odchodziłem.
- A ja tak - szepnąłem, oszukując tym samego siebie.
Bo przecież Josh był w porządku, był miły i takie tam, ale nie był Harrym.
CZYTASZ
Boss/ Larry; Ziall
FanfictionHarry jako boss największej mafii w Londynie, Louis jako agent działający pod przykrywką. Historia o tym, że serce zawsze wygrywa z rozumem. Larry Stylinson; Ziall Horlik;Muke Część DRUGA już na moim profilu :) okładkę wykonała, wspaniała hug...