Jak zginęli?

5.9K 293 62
                                    

Dla odmiany na początku poinformuje was że nie znalazłam żadnej informacji jak zginęli rodzice Nya'i i Kai'a, dlatego zmyśliłam całą historię. Jakby ktoś wiedział jak oni zginęli to proszę aby napisał/a w komentarzach, a teraz zapraszam do czytania :-)

Położyłam się na łóżku i zastanawiam się nad pytaniem Blood. Nie wiem co bym zrobiła na jej miejscu po stracie rodziców. Zaraz przecież ja nie mam rodziców. Ale nie wiem jak zginęli, raczej z niczyjej winy. Idę do Kai'a.
Wyszłam z pokoju i udałam się do pokoju brata. Zapukałem
Kai- Proszę
Nya- Cześć braciszku.
Kai- Co jest?
Nya- Nic poprostu dotarło do mnie że nie wiem jak zginęli rodzice. -Spojrzał się na mnie zaskoczony.
Kai- Skąd takie pytanie?
Nya- Mówiłam, zastanawiałam się.
Kai- Aha...okej. Tak naprawdę to nie wiem jak zginęli rodzice. Podobno mieli wypadek samochodowy.
Nya- Nie zastanawiało cię to nigdy jak zginęli? -Usiadłam na krześle.
Kai- Nie- położył się i na łóżku i zaczął odbijać czerwoną piłeczką o ścianę.
Wyszłam z jego pokoju, bo on i tak już mnie lekceważył. Poszłam do Sensei'a. Zapukałam.
Wu- Proszę
Weszłam a Sensei siedział na podłodze przed dwoma świecami i patrzył się na mnie.
Nya- Sensei mam pytanie.
Wu- Słucham
Nya- Jak zginęli moi rodzice?
Znowu ten wzrok "zaskoku"
Wu- Skąd takie pytanie?
Nya- Myślałam o tej rozmowie z Bl...tobą i zdałam sobie sprawę że nie wiem jak zgineli. -Idiotko wygadałabyś się że rozmawiałaś z Blood!
Wu- Chyba już czas, abyś się tego dowiedziała, rozumiem że Kai nic.ci nie powiedział?
Nya- Powiedział że podobno zgineli w wypadku samochodowym.
Wu- Czyli potrafi dochować tajemnicy -uśmiechnął się.
Do pokoju wszedł Kai.
Kai- Napewno chcesz jej powiedzieć?
Wu- Tak jest gotowa.
Kai- Mi powiedziałeś dwa lata temu, jak byłem w jej wieku.
Nya- Zaraz czyli ty wiedziałeś?
Kai- Tak, ale obiecałem że nic ci nie powiem -uśmiechnął się
Nya- Dlaczego?
Wu- Bo mogłaś zaaragować tak jak na wiadomość o twojej mocy.
Nya- Nie było, aż tak źle -Zaśmiała się
Wu- Dobrze czyli tak...twoi rodzice poświęcając życie.
Nya- Czy żaden rodzic nie myśli o dzieciach?
Wu- Tak jak każdy czuli się winni śmierci Jennifer i Harry'ego. Nie wiem czy Wężonowie się zmówili czy to przypadek, ale jakieś dwa miesiące po śmierci rodziców Blood. Grobowiec Hipnokobr został otworzony. Tym razem wszyscy polecieliśmy sprawdzić sytułację i nikt nawet nie myślał o strachu. Kiedy dotarliśmy ma miejsce mistrz świtła, ognia i mistrzyni wody weszli do środka, aby sprawdzić sytułację reszta stała na warcie. Po jakiś pięciu minutach mistrzyni ziemi zauważyła hipnokobrę, jak wszyscy się przyjrzeli okazało się że nas otoczyły. Mistrz światła wybiegł z grobowca i przekazał nam że wasza matka utknęła. Mistrzyni ziemi nawet się nie zastanowiła zwróciła uwagę wszyskich Wężonów na siebie i wbiegła do grobowca mistrz światła wbiegł za nimi, ale nie wrócili. Krzyczeli, aby zamknąć wrota bo ich długo nie zatrzymają. Chcieliśmy wejść i im pomóc ale mistrzyni ziemi zasypała wejście. Nie mogliśmy nic zrobić, po wielu próbach odkopania ich, zamknęli grobowiec, a ja krzyknąłem, żeby tego nie robić. Dalej pamiętam tylko sufit w moim pokoju.
Nie dałam rady emocje zwyciężyły, niekontrolowane łzy spływały po moich policzkach. Odwróciłam się do Kai'a, a on przytulił mnie.
Wu- Wybacz nie dałem rady im pomóc.
Nya- Nie winie nikogo za ich śmierć. Poprostu smutno mi że nie było innego sposobu.
Kai- Czasem trzeba się poświęcić dla reszty. Dobrym przykładem jest Cole.
Nya- A ty go nazwałeś tchórzem -Nadal łzy mi spływały po policzkach, już nawet czułam że mi oczy spuchły.
Kai- Już, już, spokojnie. Ej..nie płacz już -Kai puścił mnie i podniusł mi głowę patrząc prosto w moje oczy -płacz szkodzi urodzie. Nie płacz już -mówił do mnie spokojnym i miękkim głosem.
Nya- Dziękuję Sensei -Wyszłam z pokoju a Kai za mną -dziękuję ci Kai -przytuliłam się do niego.
Kai- Za co?
Nya- Że zawsze byłeś, pocieszałeś, opiekowałeś się i nigdy nie opuściłeś. -Uśmiechnęłam się i wtuliłam się mocniej w brata
Kai- Tak rola -pogłaskał mnie po głowie.
Puściłam go i weszłam do swojego pokoju.
Blood- Już wiesz co byś zrobiła? -Uśmiechnęła się szczerze
Nya- Co tu robisz? -Uśmiechnęłam się
Blood- Przyszłam po odpowiedź.
Nya- Widzisz co zrobiłam -pokazałam na moje mokre oczy.
Blood- Właśnie. Ty masz 17 lat jak się o tym dowiadujesz i nie oszukujmy możesz się zemścić za więcej rzeczy niż sześcio latka. A kto został przeklęty, postarzony i wysłany do przekletej krainy? -Zapytała ironicznie i zaśmiała się
Nya- To nie sprawiedliwe -posmutniałam i spuściłam głowę
Blood- Mi to mówisz? -Zaśmiała się i usiadła na fotelu.
Nya- Musisz się mścić na Wu?
Blood- Ale ja już to zrobiłam. -Z przerażeniem spojrzałam na nią -Spokojnie mówię o tym jak pierwszy raz się pojawilam na tym statku. -Uspokiłam się, bo myślałam że zrobiła coś Sensei'owi, a ja nic o ty nie wiedziałam. -Głównie chodziło oto, aby Wu następnym razem się zastanowił nad swoimi decyzjami.
Nya- Masz rację. Czyli już nic nikomu nie zrobisz krzywdy?
Blood- Nikomu nigdy nie zrobiłam krzywdy. Wu był pierwszy. Ewentualnie w samoobrony.
Nya- Fantastyczne, czyli zostaniesz.
Blood- Nya.
Nya- Tak?
Blood- Ale ja tu nie zostanę -odpowiedział ze smutkiem.
Nya- Dlaczego? -Usiadłam na łóżku i spojrzałam w te jej białe..co? Przecież one są ciemno niebieskie.
Blood- Nie zostanę bo ninja mi nie ufają. Wystarczająco kłopotów narobiłam.
Nya- Cole ci ufa. Ja ci ufam, a jak ja ci ufam to Jay i Kai pójdą w moje ślady. Później to kwestia czasu.
Blood- Nie. Wybacz nie zostanę. Mogę do ciebie przychodzić, ale nie zostanę tu.
Do pokoju wszedł, a raczej wpadł Lloyd. Złapałam Blood za rękę zanim wyskoczyła przez okno.
Lloyd- Nya masz strasznie słabe drzwi- wstał. Na widok Blood trochę zawstydził się, na jego twarzy można było dostrzec dwa czerwone rumieńce -Co tak właściwie robicie?
Nya- Lloyd cicho. -podniosłam drzwi i postawiłam je tak jak były wcześniej.
Blood- Podsluchwałeś?
Lloyd- Ja...nie..pff..po co?
Blood- Nie potrafisz kłamać -Zaśmiała się.

Przed wpadką Lloyd'a

Oczami Lloyd'a

Idę korytarzem w kierunku kuchni jest moją kolej na zrobienie kolacji. Coś mi przeszkodziło w drodze. Śmiech? Dobiega z pokoju Nya'i. Pewnie to Jay. Zaraz, ale to nie brzmi jak głos mistrza piorunów. Przyłożyłem ucho do drzwi i wpadłem do pokoju. Nya załapała dziewczynę, w czarnej pelerynie sięgającej do kolan, a także to samego koloru spodniach. Ma dluge, czarne włosy z kręconymi końcówkami. Stała tyłem więc nie widziałem więcej szczegółów.
Lloyd- Nya masz strasznie słabe drzwi- wstałem i zobaczyłem Blood trochę zawstydziłem się, mam wrażenie że na mojej twarzy można było dostrzec dwa rumieńce -Co tak właściwie robicie?
Nya- Lloyd cicho. -Nya podniosła drzwi i naprawia je.
Blood- Podsluchwałeś?
Lloyd- Ja...nie..pff..po co? -Chyba jestem coraz bardziej czerwony.
Blood- Nie potrafisz kłamać -Zaśmiała się. Jej śmiech jest uroczy. Że co? Co mi jest, chyba dałem się ponieść emocją.
Lloyd- Chyba tak -uśmiechnąłem się, a ona odwzajemniła uśmiech. Chyba mnie polubiła. Co ja wygaduje przecież ona chce się zemścić na Wu.
Nya- Lloyd możesz nikomu nic nie mówić?
Lloyd- Ty ją chronisz?
Nya- Tak, ona nie jest taka jak uważasz..- Skąd niby Nya wie co ja myślę o Blood.
Lloyd- N...

Cdn

Znowu hejka. Co myślicie o tym rozdziale? Wiem miałam pisać krótkie, ale wena mnie naszła i nie mogłam skończyć. :3

Jutro jeśli będę miała czas dodam następny rozdział, prawdopodobnie będzie krótszy od tego. :'(

No i przypominam o komentarzach i magicznych gwiastkach które was nie gryzą, a mnie motywują :3

Dobranoc :-*

Ninjago: Zielona MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz