Zakaz

3.6K 188 56
                                    

Podczas kolacji

Oczami Wiktora

Współczuję Blood, musiała powiedzieć wszyskim że nie może mieć dzieci. Ja wiem jak ją to bolało patrzeć na czyjś zawód. Nie zdziwię się jeśli Jay oberwie od Blood'i jak się tylko dowie że to on powiedział. Blood ma szczęście, Lloyd naprawdę ją kocha. Szkoda że mi się nie poszczęściło jak jej.
Kai- Wiktor co ty taki zamyślony? -Kai trącił mnie łokciem.
Wiktor- A tak myślę o wszystkim i niczym.
Cole- Filozof się znalazł
Wiktor- Nie, filozofia to nie moja bajka.
Blood- Musicie zobaczyć jakie piękne zdjęcia robi. Ja nawet nie wiedziałam kiedy on tyle fotografii zrobił.
Wiktor- Bez przesady, to tylko zdjęcia.
Blood- Poczekajcie przyniosę album. -Wyszła.
Angelika- A co dokładnie fotografujesz?
Wiktor- Wszyskie chwile które są dla mnie ważne lub zabawne. Ten album co ma Blood'i raczej jest śmieszny.
Lloyd- A ile znasz się z Blood?
Wiktor- Trafiłem do mrocznej krainy jakiś miesiąc po niej.
Nya- Wybacz że pytam, ale za co?
Wiktor- Tego niestety nie pamiętam.
Cole- Ale jak to?
Wiktor- Kiedy trafiłem do mrocznej krainy nic nie pamietałem. Blood mnie znalazła leżącego i nieprzytomnego na ziemi. Pomogła mi, a ja jak tylko się obudziłem uciekłem. Jakeś dwa dni później zobaczyłem ją krwawiącą na ziemi, a nad nią jakiś koleś z sztyletem..śmiała się. On chciał ją zaatakować, ale wrzuciłem my przeklętego pająka za kołnierz i przerażony przewrócił się prosto do dołu z olbrzymimi mrówkami i uciekł. Uklęknąłem przy niej i zacząłem ją uzdrawiać, wtedy osiągnąłem pełnię możliwości. -Blood weszła do kuchni.
Cole- No ale opowiadaj dalej.
Blood- Co opowiadasz? -Dała album Cole'owi -obejrzyj i podaj dalej.
Wiktor- Jak trafiłem do mrocznej krainy.
Blood- To opowiadaj.
Wiktor- Ale ty ją znasz.
Blood- Nie z twojego punktu widzenia.
Wiktor- No dobrze. Po osiągnięciu możliwości. Blood patrzyła na mnie z pożądaniem.
Blood- Ejjj...to nie prawda -uwielbiam jak się uśmiecha.
Wiktor- Chciałaś znać moja wersję -wzruszyłem ramionami i nie mogłem powstrzymać śmiechu.
Jay- No dobra weź opowiadaj dalej.
Angelika- Czyżby cię coś zaciekawiło?
Jay- To mnie zaciekawiło podobnie jak wczorajsze różne dźwięki dobierające z pokoju Cole'a.
Cole- Przecież ja mam dźwiękoszczelne drzwi.
Lloyd- No już tak nie zupełnie.
Cole- Jak to?
Lloyd- Wczoraj Jay chciał się poczuć ślusarzem i trochę ci zmienił drzwi, spoko nie tylko tobie.
Jay- A skąd ty to wiesz że tobie też?
Lloyd- Idioto, byłem w pokoju -zaczęliśmy się śmiać.
Cole- Lloyd skoro widziłeś jak mi zmienia drzwi to nie mogłeś mi powiedzieć?!
Lloyd- Wtedy byłeś na randce, a jak zapewne wróciliście to już spałem z moją księżniczką. -Złapał Blood za rękę (Blood siedzi po jego lewej na samym końcu ławki).
Nya- Dobra później pogadacie. Wiktor opowiadaj dalej.
Wiktor- No dobrze. Blood patrzyła na mnie uśmiechnęta jak zawsze. Spytała jak mam na imię powiedziałem że nie wiem, ona podała mi dłoń i przedstawiła się mówiąc że będzie nazywać mnie Cursed, kiedy spytałem dlaczego, powiedziała że wrzuciłem takiego pająka tamtemu facetowi. Od tamtego dnia, włamywaliśmu się, robiliśmy dowcipy i niszczyliśmy wszystko. Za każdy taki incydent karali nas, bardzo różnie, zawsze boleśnie i zawsze się śmialiśmy im prosto w twarz, żeby ich jeszcze bardziej wkurzyć. Po dwóch tygodniach, uderzyłem się w głowę i straciłem przytomność. Kiedy się obudziłem Blood była przy mnie i uśmiechała się, a ja sobie wszystko przypomniałem no po za tym jak trafiłem do tej dziury.
Blood- Gdyby nie ta dziura to byśmy nie byli najlepszymi przyjaciółmi.
Wiktor- Masz rację. -Uśmiechnęła się.- Nigdy nie zapomnę żadnej z tych chwil, a napewno twojego uśmiechu.
Angelika- Tyle przeżyliście -przeglądała ostanie dwie strony albumu.
Wiktor- No trochę
Blood- Znamy się równo siedem lat,..
Wiktor- Osiem dni i dwie godziny -uśmiechnąłem się.
Nya- Robisz fantastyczne zdjęcia, a skąd wziąłeś aparat?
Blood- Jak tam trafiłam to jakiś gostek mnie zaatakował. Pokonałam go, zabrałam mu aparat i parę innych rzeczy. -Nałożyła sobie kawałek ciasta orzechowego na talerz.
Lloyd- Nie ty tego nie zjesz. Zakaz. -Odsunął jej talerz.
Blood- Ale.. -Zrobiła maślane oczka. Wiktor- Lloyd nie daj się, ja zawsze przegrywałem z jej wzrokiem.
Lloyd- Spoko, chce dziś spać.
Zaśmialiśmy się.
Blood- No dobra. Mały kawałek? -Jeju jeśli on jej odmówi to jest jakimś magikiem
Lloyd- Nie, Blood będziesz źle się czuła.
Wiktor- Magic kurde
Lloyd- Dlaczego?
Wiktor- Normalnie, ja bym się złamał. Przegrał bym z jej oczami.
Lloyd- Nawet gdybyś wiedział że jest uczulona?
Wiktor- Mam moc uleczania, więc nigdy niczego jej nie odmawiałem.
Blood- Bo nie miałeś czego.
Wiktor- Mogłem się nie godzić na dowcipy.
Blood- Nie mógłbyś, bo sam je uwielbiałeś.
Wiktor- Skąd możesz wiedzieć?
Blood- Bo ja wiem wszystko. Nawet wiem jak złamać Lloyd'a.
Lloyd- Nie sądzę.
Blood- Dowiesz się w swoim czasie.

Po kolacji

Oczami Blood

Zobaczyłam Angelikę jak chciała wejść do pokoju Cola.
Blood- Jak chcesz to możesz spać u PIXAL, bo jest tam jedno wolne łóżko.

Angelika- Dzięki, jednak jak się śpi w dwie osoby to jest nie wygodnie.
Blood- Nie ma sprawy, znam ten ból.
Angelika- A ty gdzie będziesz spała?
Blood- Z Lloyd'em.
Angelika- Przecież niewygodnie jest w dwie osoby spać na tych łóżkach, choć znajdziemy dla ciebie jakieś wolne.
Blood- Nie. Nie trzeba Lloyd ma trochę większe łóżko i jest wygodniej, ale nawet gdybym chciała spać osobno to on i tak nie zaśnie. Już sprawdzałam.
Angelika- On cię bardzo kocha.
Blood- A Cole ciebie.
Angelika uśmiechnęła się i poszła do pokoju PIXAL.

Lloyd- Wiedzę że się zaprzyjaźniłaś z moją kuzynką.
Blood- Możliwe, a ty za takie regularne podsłuchwanie wkrótce oberwiesz ode mnie -uśmiechnęłam się

Lloyd- Chodź tu -pociągnął mnie za rękę i załapał w talii -Nigdzie mi już nie uciekniesz?
Blood- Nie
Lloyd- Obiecujesz?
Blood- Objecuję
Lloyd- Chodź spać.
Blood- Czyżby duży chłopiec nie mógł zasnąć bez opieki?
Lloyd- Musze kogoś przytulać w nocy.
Blood- Kupię ci misia.
Lloyd- Wole ciebie -pocałował mnie, a ja oddałam pocałunek.
?- Widzę że wasza miłość rośnie. -Przestaliśmy i spojrzeliśmy się w stronę głosu. To Misako zrobiło mi się głupio że całuję się z jej synem. Zawstydziłam się.
Lloyd- Mamo. -Powiedział przedłużający ostatnią literę z wyrzutem jakby nie wiadomo co zrobiła.
Misako- Przepraszam, nie chciałam wam przeszkodzić, ale tak się ciszę że znalazłeś swoją pierwszą i prawdziwą miłość.
Lloyd- Ja chyba nawet bardziej się cieszę. -Spojrzał mi w oczy. Jestem pewna że zarumieniłam się i moje tęczówki są fioletowe.
Blood- Pani nie ma nic przeciwko że nie będzie babcią, jeśli Lloyd będzie ze mną? -Posmutniałam.
Misako- Żartujesz? Cieszę się waszym szczęściem i ma nadzieję że zostaniesz z moim synem na zawsze.
Blood- Zostanę jeśli będzie chciał.
Lloyd- Chcę -Pocałował mnie w czoło.
Misako- No dobrze nie będę wam już przeszkadzać. -Poszła na górę.
Lloyd- Chodź, idziemy spać.
Po słowach Misako poczułam się lepiej. Przynajmniej wiem że jeśli zostanę z Lloyd'em na zawsze to nie będzie zła że nie zostanie babcią.
Leżę wtulona w Lloyd'a jak zawsze.
Lloyd- Blood śpisz? -Szepnął
Blood- Nie
Lloyd- Myślisz o tej klątwie?
Blood- Tak
Lloyd- Nie myśl o tym.
Blood- Wiem że chcesz mieć dzieci, ale zrozum że ja nie mogę ich mieć. -Zaczął gładzić moje włosy.
Lloyd- No i co z tego?
Blood- To że może znajdź sobie inną i..
Lloyd- Zwariowałaś?! Ja cię kocham i nie zastąpię cię inną żeby mieć dzieci.
Blood- Też cię kocham i dlatego chcę żebyś był szczęśliwy.
Lloyd- Bez ciebie nigdy nie będę szczęśliwy. Kocham cię i chcę z tobą spędzić resztę życia. -Przytulił mnie mocniej.
Blood- Kocham cię
Lloyd- Ale ja ciebie bardziej.

Cdn

Tak wiem motyw historii Wiktora ze stratą pamięci ściągnęłam z filmu "Więzień labiryntu" xD. Film osobiście polecam.

Dziękuję za każdą rozmowę z wami one bardzo mnie motywują ^^

Wybaczcie że tak późno, ale byłam zajęta

Kocham was moje Smoczki  :*

Ninjago: Zielona MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz