Zakład?

1.2K 104 46
                                    

Wszyscy wstali i wyszli spod piaskowego daszku.
Blood- Czyli idziemy smokami?
Cole- Tak
Cole, Jay, Amber, Zane i wujek wytworzyli smoki, a Blood zaczęła patrzeć nie obecnym wzrokiem przed sobie, jej tęczówki zmieniły kolor na czarny (boi się). Położyłem dłoń ma jej ramieniu.
Lloyd- Blood o co chodzi?
Blood- Ja..ja..
Amber podeszła smokiem do nas
Amber- coś nie tak? -Spojrzała na Blood -Blood?
Blood- Ja.. Ja nie mogę użyć mocy..
Angelika- Jak to?
Lloyd- Znowu?
Jay- Może nie umiesz?
Wiktor- Przestań!
Cole- Może się boisz?
Amber- Napewno nie jest tchórzem w przeciwieństwie pewnie do ciebie
Cole- Słucham?
Angelika- Lepiej pilnuj swojego nosa laluniu!
Amber- To nie ja zaczęłam!
Angelika- Ale ja skończę!
Jay- Uspokujcie się
Lloyd- Lepiej się nie wracać
Cole- Niby czemu?
Angelika- Może i Lloyd jest młodszy, ale mądrzejszy
Amber- Ja do Cole'a nie mogłam powiedzieć że chyba jest tchórzem, podkreśle CHYBA, ale ty że jest mniej inteligentny od 13-latka to już mogłaś?!
Angelika- Eee..tak, bo to mój narzeczony i przyszły ojciec moich dzieci, a po za tym on przynajmniej mnie kocha

Oczami Blood

Nie wiem o czym oni krzyczą, jestem przerażona tym że nie mam mocy, wiec stwierdziłam iż wrócę pod zrobioną przeze mnie budowle i usiądę na sofie. Nie wiem co mam o tym myśleć.. Jak można nie umieć wytworzyć smoka i to jeszcze po tylu sukcesach? Ja się nie boję..to znaczy chyba..sama nie wiem czego ja mogę się bać i to w takim momencie? O Lloyd'a tylko się martwię, ale to chyba nie strach.a może...ale czemu? Nie boje się chyba na tyle żeby nie wytworzyć smoka..

Oczami Lloyd'a

Wszyscy zaczęli się bardzo kłócić? Kiedy zauważyłem że Blood zniknęła przestałem się odzywać i odeszłem kawałek jej poszukać, a oni dalej się kłócą. W końcu znalazłem moją ukochaną zgubę, siedziła przerażona, smutna i patrzyła się pustym wzrokiem w piach. Podeszłem do niej i objąłen ramieniem.
Blood- Ja się nie boję.. -Wymamrotała
Lloyd- Słucham?
Blood- Potrafię wytworzyć smoka..
Lloyd- To dobrze chyba..
Blood- Lloyd ja..ja nie wiem co się stało z moją mocą, ale jedno jest pewne potrafiłby wytoczyć smoka nawet w strachu, a przeanalizowałam to i się nie boje..
Lloyd- Ty się niczego nie boisz -przytuliłem ją
Blood- Wielu rzeczy się boję, ale nigdy nie chcę tego pokazać, bo wtedy każdy by mógł cie z łatwością złamać.
Lloyd- Nie ważne czego kto się boi, ważne żeby potrafisz pokonać swój lęk.
Blood- Może..
Lloyd- Może? Napewno -pocałowałem ją w głowę
Blood- Dziękuję, dobra chodź ich opanować
Lloyd- Dobry pomysł
Blood- Bo mój -zaśmiała się, pocałował mnie i poszła w kierunku reszty. Złapała Amber za rękę i wyciągnęła z tłumu. Nic nie mówi tylko patrzy na brązowo włosą.
Amber- Rozumiem, już się tym zajmuje.
Nagle wszyscy jakby za sprawą dużego przedawkowania melisy, się uspokoili.
Lloyd- Co?
Blood- Amber ma moc harmonii.
Lloyd- Skąd wiesz? Kiedy ci powiedziała?
Amber- Jak wytworzyłam smoka to wszystkim dziewczyną mówiłam
Blood- Mi nie musiałaś
Amber- Jak to?
Blood- Mam moc krwi i wiedziałam o ludziach wszytko co potrzebowałam -uśmiechnęła się
Lloyd- Do dziś mnie ciekawi twoja moc
Blood- Uwierz że mnie obie ciekawią, nie wiem jeszcze co potrafię, a mam je tyle lat i jestem pewna że nie odkryłam jeszcze wszystkiego.. -Nagle przestała mówić
Lloyd- O co chodzi?
Blood- Skoro nie mogę wytworzyć smoka to nie mam mocy...
Lloyd- Czekaj, a pamiętasz jak kiedyś próbowałaś złapać komara co Jay wszystkich obudził? Wtedy też coś się działo z twoją mocą
Blood- Faktycznie..ale nadal nie rozumiem czemu się tak dzieje..
Lloyd- Kiedyś się dowiemy, a teraz chodźmy, musimy kawał drogi przejść.
Blood- Dobrze, ale ty nie będziesz iść -podeszła do Jay'a i nawet nie próbowałem nic mówić, bo ona i tak by mnie w tym momencie nie posłuchała. -Jay weź Lloyd'a na smoka, bo on jest osłabiony
Jay- No dobrze, a ty czemu go nie weźmiesz?
Blood- Nie mogę wytworzyć smoka
Jay- No dobrze, a ty?
Blood- Ja sobie będę iść
Jay- No okej..
Lloyd- Możecie ze mnie przestać robić kalekę?
Blood- Lloyd....- i tu się musiała wtrącić moja mama
Misako- Blood się o ciebie martwi, więc rób co każe, bo ona może się rozmyślić jeszcze przed ślubem -zaśmiała się
Lloyd- Ona to mi nigdzie nie uniknie -złapałem Blood za rękę i pociągnąłem ją mocno tak żeby wydała w moje ramiona i objąłem ją w talii
Blood- Mogę w każdej chwili uciec -uśmiechnęła się
Lloyd- Nie dasz rady -odwzajemniłem uśmiech.
Blood- Zakład?
Lloyd- O co?
Blood- Nie wiem, a o co chcesz?
Przybliżyłem usta do jej ucha i cicho wyszeptałem
Lloyd- O noc
Blood- Okej czyli jeśli ja wygram to nici z tego, aż będę chciała?
Lloyd- Tak, bo i tak teraz nie dasz rady się sama wydostać -chciałem ją pocałować, ale poczułem ucisk na szyji, a zaraz potem że sparaliżowało mnie.
Blood- Widzisz skarbie, ale nawet bez mocy potrafię sobie poradzić -zaśmiała się i odsunęła -wygrałam -stanęła za mną i dotknęła w tym samym miejscu co wcześniej mnie sparaliżowało, poczułem ulgę i że mogę się ruszać
Zane- No to masz pecha -zaśmiał się
Pixal- Blood wygrała
Blood- Zawsze wygrywam -zaśmiała się
Wu- Dobrze koniec idźmy
Misako- Wu ma rację, chodźmy już
Cole, Jay, Amber, Pixal i Zane zeszli ze smoków, a Zane zniknął (Kuźwa nie wiem jak napisać xd) swojego i podeszli do mnie i Blood
Cole- Angelka jest w ciąży, żebym dłużej wytrzymał jedzie sama na moim smoku
Zane- Ja z Pixal dotrzymamy towarzystwa Blood żeby nie było jej smutno jak będzie iść sama, a jeśli Jay się zmęczysz to ja wytworze smoka i Lloyd będzie mógł na moim jechać.
Amber- W sumie będziemy mogli się wymieniać do rana, a później rozbiemy obóz
Wu- Ale chodźmy już!
Mój wujek z mamą zaczęli jechać do przodu na jego smoku.
Blood- No to ruszamy
Wsiadłem na smoka Jay'a, Angelka jechała na Cole'a, Wiktor na Amber, a reszta po za oczywiście wujkiem i moją mamą szli. Głupio mi że ja siedzę i nic nie robie, a Blood, która tyle używała mocy i po takiej stracie energii idzie.
Wu- Jeśli utrzymamy tempo to za jakiś czas będziemy w małym miasteczku gdzie możemy kupić jedzenie i potrzbne rzeczy
Blood- Świetnie -uśmiechnęła się i podeszła bliżej smoka Jay'a na którym jechałem. -Hej jak się czujesz?
Lloyd- Nie najlepiej
Wyciągnęła do mnie rękę chcąc złapać moją dłoń, wiec jej podałem
Blood- Jak tylko Wiktor odzyska siły to dopilnuje żeby cię uleczył -Uśmiechnęła się
Lloyd- A ty jak się czujesz?
Blood- Dobrze -puściła moją rękę -odpocznij -podeszła do reszty -Dobra trzeba zabić tą nudę.

Cdn

Hejka, nie macie chyba teraz Polsatu, no chyba że o czymś nie wiem xd

Prośba:

1. Jeśli macie jakieś pomysły co mogą robić podczas maszerowania, to piszcie w komentarzach :3

Do następnego rozdziału smoczki ;)

Ninjago: Zielona MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz