Blood- Co!? To nie możliwe. Nie wyczułam od ciebie mocy..
Ashton- To moja zasługa. Posiadam Moc Bólu. Pozwala mi zwiększać swoją siłe i pozostałe zdolności naturalne, a za to przeciwnikowi mogę zmniejszyć moc, oraz zwiększyć czułość na ból.
Blood- Ale dlaczego? Czemu mi nie powiedziałeś?
Ashton- Mój ojciec był jednym ze złych Mistrzów...przeciwnik rady. Niby jak mogłem sie przyznać kiedy obok był potomek Wielkiego Mistrza? -Spojrzał z pogardą za okno, gdzie leżał pobity Lloyd. - Ale teraz kiedy żaden z nich nie może sie ruszyć, zabawie się tobą bardzo powoli, ale obawiam się że nie sprawi ci to przyjemności i lepiej bądź grzeczną dziewczynką. Zmniejszyłem twoją odporność na ból. Najzwyklejszy dotyk sprawi że będziesz cierpieć.
Podszedł do mnie i zaczął powoli rozbierać. Czułam olbrzymi ból przy każdym dotyku, jakby ktoś obdzierał mnie ze skóry. Kiedy już leżałam przed nim, naga i bezbronna, zaczął mnie obmacywać. To już nie ten Ashton którego kochałam. Teraz to był zwyczajny psychopata. Dotyka moich ud, tyłka, tali, pleców oraz brzucha i zatrzymał się na piersiach sprawiając mi okropny ból już pomijając jego moc. Bez niej w takim momencie mnie bolą, a z mocą? Nie da rady sobie tego bólu nikt wyobrazić
Ashton- Haha nareszcie. Tak długo czekałem żeby to zrobić. Szczerze to mam pomysł. Nagram ten moment jak będe cię brał, a później puszczę sobie ten film podczas naszych przyszłych zabaw. Hahahahahaha -Stał się bardziej brutalny. Zadawał mi olbrzymi ból, jednak wytrzymywałam -Czemu nie krzyczysz kotku? Takie dzwięki mnie jeszcze bardziej jarają. No dalej. Wrzeszcz! -Uderzył mnie w żebra z całej siły. Chyba mi je złamał.
Zaczęłam piszczeć z bólu
Blood- Przestań!!!
Ashton- Taaak. O to chodziło. Muhhhaaa. Taaak. Jeszcze raz!
Blood- Nie, prosze. Nieeeeeeee!!!! -Błagam ze łzami w oczach. Ashton nie zważając na moje błagalnie uderzył mnie jeszcze raz tym razem w brzuch. Kiedy lekko chciałam się podnieść żeby spróbować go odepchnąć, przycisnął moją głowę do poduszki, zamknęłam oczy i krzyczałam z bólu jaki mi sprawiał ssąc moją skórę w okolicach klatki piersiowej.
?- Blood! Zostaw ją draniu. Przestań!
Otworzyłam oczy i spojrzałam w strone głosu i zobaczyłam stojącego w drzwiach Lloyd'a. Ashton też go zobaczył. Przewrócił z poirytowaniem oczami, i podszedł do niego. Po drodze podnósł metalowy prent. Ja nie mogę się ruszyć ledwo oddycham i utrzymuje się przy życiu..
Ashton- Siedź cicho robaku! Przeszkadzasz nam. Psujesz nastrój.
Lloyd wytworzył kulę energii, ale ona po chwili znikał, jest za słaby. Ashton derzył go, a kiedy upadł przebił jego noge prętem.
Lloyd zaczął wrzeszczeć.
Blood- Ashton!! Nie! Zostaw go! Prosze. Nie rób mu krzywdy! -Ledwo się podniosłam na rękach, ale chwilę późnej znowu upadłam na łóżko.
Spojrzał najpierw na mnie, potem na Lloyd'a.
Ashton- Taaak. Wiesz co skarbie. Jeśli bardziej go skrzywdze to ty... Będziesz bardziej CIERPIEĆ!!!! Taaak. O to mi chodzi. Taaaaaak!!!!!!
Jeszcze raz dźgnoł go prentem, ale tym razem wycelował w plecy.
Lloyd- Aaaaaaaa!!!
Blood- Ashton!!! Nie! Przestań!!!!
Ale on zadawał coraz to gorsze ataki z psychopatycznym uśmiechem na twarzy. Po chwili przestał.
Ashton- Wiesz. Znudziło mi sie. Czas to kończyć.
Stanął nad głową Lloyd'a i wycelował prentem w jego skroń.
Blood- Nieeeeeeeeeeeee!!!
Nagle poczułam czystą nienawiść i przypływ siły. Moja rządza krwi stała sie aż przerażająca. Wstałam, podeszłam do Ashton'a i chwyciłam go za ramie.
Blood- Nie zrobisz mu więcej krzywdy, ani nikomu innemu!
Użyłam mocy krwi i przycisnęłam go do ściany. Spojrzał na mnie z przerażeniem i zdziwieniem.
Ashton- Jakim cudem? Przecież zablokowałem twoją moc!
Blood- Jestem Mistrzynią krwi i cieczy, a zablokowałeś tylko jedną i ups, niestety tą słabszą.
Podeszłam do niego i spojrzałam mu w oczy.
Blood- Lubisz sie znęcać nad ludźmi? Zobaczymy czy to sie tobie spodoba. -Uśmiechnęłam się wrednieOczami Ashtona
Nie wierze. Co to ma znaczyć. Ta suka nie powinna móc sie ruszać. To niemożliwe. Podeszła do mnie. Nie wiadomo skąd ma na sobie czerwoną sukienkę w której ją poznałem. Jej oczy... To nie możliwe. Stały sie krwisto czerwone. Całe! Ale jakim cudem?
CZYTASZ
Ninjago: Zielona Miłość
FanfictionPo zakończonej misji z Morro, znani mistrzowie żywiołów Lloyd, Zane, Kai, Cole, Jay i Nya kogoś poznają. Kto to jest? Co wprowadzi do ich życia, co zmieni, ta nieznajoma osoba, skąd się wzięła i jaką moc posiada? Odpowiedzi na te pytania znajdzies...