W więzieniu 18 października 16:00
Oczami Lloyd'a
Nikt nie uciekł?! Ale jak to?! Nie możliwe. Coś się nie zgadza. Nie wiem co mam teraz zrobić. Mam dość mocny mętlik w głowie i nie mogę nic wymyślić. Jeszcze ta rozmowa z Blood..nie radzę sobie z podwójnym życiem! Chciałem się przyznać mojej żonie że jestem na misji, ale nie odebrała żadnego z 29 moich telefonów.. Chwila jest jeszcze Wiktor! Dobra do niego to już napiszę, bo ten to rzadko ma dźwięk włączony. Tylko od czego zacząć?
(sory że w taki sposób, ale razem z Wilczaaga zaszalałyśmy, oczywiście możecie pominąć rozmowę, ale to tak do pośmiania się jest xd. A i chcę podziękować za ostatni pomysł rozmowy Nya'i i Jay'a BlueSecretsameQuizy i za pomoc przy wykonaniu rozmowy Skylor i Blood Gracynetaa dziękuję dziewczyny ^^)
Oczami WiktoraSkończyłem pisać z Lloyd'em i drzwi do pokoju się otworzyły, a przez nie weszła Anny z Thomas'em na rękach.
Wiktor- Hej skarbie i mój mały mistrzu -wstałem pocałowałem synka w czoło i uśmiechnąłem się do Anny
Anny- Idziesz gdzieś?
Wiktor- Do Blood, bo muszę z nią pogadać
Anny- No dobrze skoro musisz
Wiktor- Zaraz wrócę -pocałowałem ją
Anny- A po co do niej idziesz?
Wiktor- Lloyd jest na misji i nic jej nie powiedział i gadali razem do póki się Blood nie rozłączyła, więc już się domyślasz po co idę -uśmiechnąłem się
Anny- No okej, ale nie wyglądała na złą, a rozmawiałam z nią chwilę temu
Wiktor- To jeszcze lepiej, ale i tak idę jej to wszytko wytłumaczyć
Anny- No dobrze -usiadła na łóżku i zaczęła karmić Thomas'a, a ja udałem się do pokoju Blood. Zapukałam, ale nikt mi nie odpowiedział, dlatego lekko Uchyliłem drzwi i zobaczyłem Blood jak leży na łóżku na boku i patrzy na mnie uśmiechnięta.
Blood- Nie mówiłam wejdź -zaśmiała się cicho
Wiktor- Wiem, ale znam cię i domyśliłem się że siedzisz u siebie i mnie wpuścisz -zamknąłem za sobą drzwi i usiadłem na jej łóżku
Blood- Coś pilnego? -Usiadła po turecku twarzą do mnie
Wiktor- Lloyd pisał żebym z tobą pogadał, bo się rozłączyłaś
Blood- Nie rozłączyłam się tylko telefon mi się rozładował i tyle -uśmiecha się
Wiktor- Czyli nie jesteś na niego zła?
Blood- Jestem, ale po co mam się złościć? I tak nic nie zrobię z tym. Poleciał i już szkoda że mi nie powiedział, bo bym z nim poleciała
Wiktor- On poleciał na misję i nie chciał żebyś leciała
Blood- Niby dlaczego? -Nagle tak jakoś spowarzaniała
Wiktor- Jesteś w siódmym miesiącu ciąży i nie chciał cię narażać
Blood- Ciąża to nie choroba, a po za tym, gdyby mnie zabrał nie denerwowałabym się tak o niego jak teraz, więc gdzie tu logika? Ciągle coś przede mną ukrywa i nie tylko on ją tu się czuje jakbym była dzieckiem, którego te tematy nie dotyczą.
Wiktor- To nie tak.. On poprostu poleciał nie wiadomo gdzie i sam nie wiedział po co.. -To na serio jebłem taki tekst że raczej kiepskie szansę na uratowanie tej rozmowy..
Blood- I to niby ma mnie pocieszyć?! -To jest gorsze niż rozbrajanie bomby zegarowej!
Wiktor- Nie, ale.. -Przerwała mi
Blood- Ale co?! Myślicie że jestem dzieckiem i to jeszcze ciężko chorym?! Może i posarzono mnie o 6 lat, ale rozumiem i to obstawiam że nawet więcej rzeczy niż wy obaj razem -jej tęczówki robią się czerwone (zła)
Wiktor- Blood uspokój się..
Blood- Nie Wiktor! Nie uspokoje się! Mogłam z nim lecieć! Pomóc mu! A ten debil się wpakował w jakieś kłopoty i pewnie nikt nie wie gdzie jest! Nawet nie wiesz jak ja teraz się wykańczam psychicznie przez tego debila!
Wiktor- Nie zabrał cię bo się bał że znowu poronisz! -Zakryłem usta, a Blood patrzy na mnie jakby nie dowierzała.. Co ja zrobiłem..?!
Blood- Ale..ale..jak..znowu.. -Wydusiła z siebie i oparła się o poduszkę za nią, a jej tęczówki zrobiły się białe (mieszane/obojętna)
Wiktor- Ja nie chciałem ci mówić..przepraszam
Blood- Dlatego Anny, ty i Lloyd tak pinowaliście mnie na każdym kroku?!
Wiktor- Tak..baliśmy się o to że poronisz..
Blood- Jak mogłeś ukrywać to przede mną?!
Wiktor- Nie ukrywałem ja poprostu nie widziałem jak ci to powiedzieć.. -Wydusiłem z siebie
Blood- Przed chwilą powiedziałeś że nie chciałeś mi tego powiedzieć!
Wiktor- Bo nie chciałem tego mówić teraz!
Blood- To kiedy? Wiktor jak mogłeś?!
Wiktor- Ja nie wiem.. Bałem się jak na to zareagujesz
Blood- Dlatego siedem miesięcy jak nie więcej nawet nie wiedziałam że zaszłam w ciążę?! Bo nie widziałeś jak zareaguje na to?! Ty jesteś poważny?!
Wiktor- Wtedy jeszcze nie myślałem nad tym..
Blood- Przez takie sytuacje czasem wydaje mi się że wogóle nie myślisz, a tak w zasadzie to od kiedy ty to wiesz?!
Wiktor- Zaszłaś w ciążę wtedy co nie wróciłaś do willi na noc co Ashton jeszcze był..a poroniłaś po jego śmierci..przynajmniej wtedy płód był już martwy..
Blood- I ty tyle czasu mi o tym nie mówiłeś?!
Wiktor- Tak, ale sama mówiłaś na weselu że nie chcesz widzieć wtedy, bo prędzej czy później się dowiesz
Blood- Ale nie myślałam że o to chodzi! Ty chyba nawet nie rozumiesz że tu chodzi o śmierć i to jeszcze mojego dziecka!
Wiktor- Ja..ja..ja -nie jestem w stanie nic powiedzieć..
Blood- Świetnie! Może masz jeszcze jakieś super wiadomości?! Teraz jest najlepszy moment żeby mi o wszytkim powiedzieć -Zapytała ironicznie, a jej tęczówki są czerwone (zła). Nie odpowiedziałem..nie jestem w stanie.. Jestem mi wstyd że taką informację ukrywałem przed nią.. - Z mojej winy zginęło dziecko! Moje dziecko! Trzecia osoba która nie żyje przeze mnie! -jej tęczówki zrobiły się niebieskie (smutna), a w oczach zebrały się łzy
Wiktor- To nie twoja wina, tylko moja..mogłem ci powiedzieć
Blood- Przez twoje "widzi mi się" moje dziecko nie żyje! -Zaczęła płakać, ale kiedy chciałem ją przytulić odepchnęła mnie - zostw mnie! Wyjdź stąd! -Zignorowałem jej słowa i ponowiłem próbę, czego pożałowałem. Blood użyła mocy krwi i wyrzuciła mnie z pokoju. Zamknęła się na klucz i słyszałem tylko jak płacze. Co ja narobiłem?Oczami Blood
Schowałam twarz w poduszkę i zaczęłam płakać. Obydwaj ciągle mnie oszukują, albo mają przede mną jakieś sekrety. Lloyd jest na misji nie wiem gdzie...on może nie wrócić! Czemu oni mnie ciągle oszukują? To boli i jeszcze te skurcze. Jak na złość zawsze muszą mnie zdenerwować w złym momencie..
18:30
Oczami Lloyd'a
No to podsumowanie mojej misji.. Miecze żywiołów znikły i jedno z techno ostrzy, dodatkowo nikt z więzienia nie uciekł, ja siedzę w kryjówce na pustyni, a nade mną obóz jakiś uzbrojonych kolesi..żyć nie umierać! Jeszcze Blood nie odpisuje, ani nie odzwania, a Wiktor nie daje od naszej ostatniej roznowy znaku życia. Chciałbym być teraz przy Blood, a nie tu. Dostałem wiadomość od Wiktora "Hej, Lloyd" oj nie wróży nic dobrego
Cdn
Hejka, w końcu macie ten sekret Wiktora chociaż nie jest już taki straszny..to znaczy wam się to pewnie nie wydaje, ale Blood jest załamana :')
Pytanie:
1. Z czyjego punktu widzenia chcecie rozdział?
Do następnego rozdziału smoczki ;)
CZYTASZ
Ninjago: Zielona Miłość
FanfictionPo zakończonej misji z Morro, znani mistrzowie żywiołów Lloyd, Zane, Kai, Cole, Jay i Nya kogoś poznają. Kto to jest? Co wprowadzi do ich życia, co zmieni, ta nieznajoma osoba, skąd się wzięła i jaką moc posiada? Odpowiedzi na te pytania znajdzies...