Nagle most się urwał z tej strony z której przechodziliśmy. Zawisłem trzymając się sznurka, a drugą ręką trzymałem Blood
Blood- Lloyd..
Spojrzałem do góry i zobaczyłem że sznurek powoli pęka!
Blood- Jeśli będziesz mnie trzymać nie przeżyjesz -powiedziała smutno
Lloyd- Damy rade zaraz coś wymyślimy
Blood- Lloyd wybacz mi -puściła moją dłoń i wyślizgnęła mi się
Lloyd- Nieeee!!!! -Puściłem się sznurka, ale poczułem że ktoś z góry mnie złapał to był Kai. Spojrzałem na Blood, leciała w dół..(wpomniania)
Wpadła do wody i nie wynurza się.. Nie widzę jej.. Zacząłem się szarpać że skoczyć za nią, ale Kai mnie wciągnął.
Lloyd- Kai zostaw tam jest Blood! -moja Blood..W tym samym czasie
Oczami Wiktora
Patrzyłem jak Blood puściła Lloyd'a szybko skończyłem za nią, ale przeszkodził mi Cole.
Wiktor- Blood!!!! -Zacząłem się szarpać żeby skoczyć za nią ale dostałem czymś w głowę i straciłem przytomność..Oczami Lloyd'a
Kai mnie wciągnął i trzyma mnie razem z Jay'em, a ja nadal się szarpie i próbuje skoczyć za nią. Nie słyszę nic tylko mam cel aby skoczyć za moją Blood.
Oczami Angeliki
Użyłam mocy i uśpiłam Lloyd'a. Podeszłam powoli ze łzami w oczach do krawędzi kanionu i upadłam na kolana bezsilnie. Straciłam przyjaciółkę.
Oczami Jay'a
Kiedy Lloyd stracił przytomność Zane związał go. Boimy się że kiedy się obudzi zrobi coś głupiego.
Kai- Trzeba go przywiązać do drzewa
Jay- Jest mistrzem energii i może w każdej chwili się uwolnić trzeba go stąd zabrać jak najdalej i jak najszybciej.
Zane- Pierwszy raz Jay gada z sensem.
Pixal- Pośpieszmy sięOczami Cole'a
Zobaczyłem że Angelika klęczy nad kanionem. Dlatego podeszłem do niej.
Cole- Angelika musimy iść
Angelika- Ja się z tąd nie ruszam -zobaczyłem że ma łzy w oczach
Cole- Spokojnie. Ta śmierć wszystkich zabolała, ale musimy iść dalej.
Wziąłem ją na ręce, a ona wtuliła się w mój tors.
Angelika- Proszę zostańmy tu.. -Płacze w mój rękaw
Cole- Dobrze, pogadam z resztą
Angelika- Ja też pójdę
Wstaliśmy i podeszliśmy do reszty
Cole- Nie możemy iść, musimy rozbić obóz.
Kai- Ja też bym chciał zostać, ale nie możemy, jeśli Lloyd się obudzi może zrobić coś głupiego.
Usłyszałem coś z boku i spojrzałem okazało się że Wiktor się obudził.
Wiktor- Jeśli pójdziemy dalej nawet nie zauważcie kiedy Lloyd ucieknie, albo coś sobie zrobi tu tylko może skoczyć, a to łatwiej przypilnować niż inne próby samobójstwa.
Jay- Dobrze zostajemy
Patrzę na Wiktora, a on zaczął podchodzić do zbocza, klęknął i patrzy w przepaść.Oczami Angeliki
Podeszłam do Wiktora
Angelika- mogę usiąść?
Wiktor- Głupie pytanie, siadaj
Usiadłam
Angelika- Jak się trzymasz?
Wiktor- Była moją jedyną osobą dla której żyłem po śmierci Anny. Już nie mam po co żyć..
Angelika- A gdzie tamten Wiktor?
Wiktor- Tamten Wiktor się skończył..nie mam ani jej, ani Anny..
Angelika- Jestem ja, Lloyd, Jay, Nya, Kai, Skylor, Zane, Pixal i wiele innych osób dla których jesteś kimś ważnym.
Wiktor spojrzał na mnie i uśmiecha się.
Wiktor- Dzięki -przytulił mnie
Angelika- Nie ma za co
Wiktor- Jest, ale jeszcze o tym nie wiesz.
Angelika- Dobrze, chodźmy, musimy robić obóz.
Wiktor- Poczekaj -wyjął łańcuszek, a koralik schował do kieszeni. -Ten łańcuszek dostałem od Blood -położył na krawędzi. - Nawet nie wiesz jak będzie mi cię brakować.
Angelika- Jak będzie nam jej brakować
Wiktor westchnął
Wiktor- Jak nam.. Dobrze chodź Angelika -objął mnie ramieniem i zaczęliśmy się kierować do reszty.
Kai- Już robiliśmy obóz, tylko na jak długo zostajemy?
Angelika- Musimy poczekać..nie wiem ile, ale napewno wszyscy się dowiecie. A gdzie Lloyd?
Jay- W namiocie, zaraz słońce wzejdzie.
Angelika- Okej
Wiktor- Co masz w planach?
Angelika- Idę go obudzić
Kai- To dobry pomysł
Angelika- I tak będziemy musieli to zrobić. -Weszłam do namiotu i klęknęłam obok leżącego ma ziemi Lloyd'a. Westchnęłam i przestałam używać mocy, aby się obudził.
Lloyd się poruszył i otworzył powoli oczy
Lloyd- Co się stało?
Angelika- Uśpiłam cię
Lloyd- Czyli to nie był sen..
Angelika- Niestety.. -Powiedziałam ze łzami w oczach
Lloyd- Czemu nie trzymałem jej mocniej, jeszcze chwila, a i ona by żyła -zaczął cicho płakać.
Angelika- Lloyd nie mogłeś nic zrobić.
Lloyd- Mogłem! Mogłem wytworzyć tego smoka i uratować ją! Ale się za bardzo bałem! -zaczął krzyczeć, ale łzy cały czas spływały po jego policzkach
Angelika- Każdy mógł wytworzyć smoka, ale wszyscy się za bardzo bali. Zrozum że to były sekundy..
Lloyd- W których zginęła najważniejsza osoba w moim życiu.
Nie odzywam się nawet nie wiem co powiedzieć. Nie chcę myśleć co bym zrobiła na miejscu Lloyd'a, grzyby Cole zginął..
Lloyd- Już bym wolał żebym to ja spadł, a nie ona -Płacze
Angelika- Wtedy to ona by to przeżywała -Zaczęłam płakać
Wiktor- Spójrzcie na to z innej strony teraz jest w miejscu gdzie jej lepiej -uśmiechnął się
Lloyd- Ty nawet po jej śmierci masz czelność się uśmiechać?!
Wiktor- Po pierwsze uspokuj się Lloyd, a po drugie ona by nie chciała żeby wszyscy płakali.
Angelika- Wiktor ma rację
Wiktor- Ja mam zawsze rację -zaśmiał się cicho poprawiając lekko mi tym humor.
Lloyd- To naprawdę umiesz obchodzić czyjąś żałobę
Wiktor- To nie ma sensu, bo życia jej nie wrócimy smutkiem
Lloyd- Ty nawet nie wiesz co czuję! -Wstał i wyszedł wściekły z namiotu, a Wiktor za nim i złapał go za ramię
Wiktor- Nie wiem?! Myślisz że nie wiem jakieś to jest uczucie starcić kogoś tak ważnego?! Straciłem rok temu narzeczoną, kochałem ją tak samo jak ty Blood! A teraz straciłem też ją! Zostałem sam! Były moją jedyną rodziną, którą miałem!
Nya- Teraz masz nas..
Lloyd- Widzisz masz rodzinę..
Wiktor- Ale ta "rodzina" nawet razem nie wie o mnie tyle ile Blood i Anny
Lloyd- Znajdziesz sobie inną, ja takiej dziewczyny jak Blood nie znajdę
Wiktor- Każda jest inna i wyjątkowa. Anny miała nie powtarzalny charakter jak i Blood czy która kolwiek dziewczyna stąd. Zapytaj kogo chcesz -pokazał na wszystkich ręką -pamiętasz jak mówiłeś że Amber to super dziewczyna, żebym dał jej szansę? To już wiesz jakie to uczucie!
Lloyd- Przepraszam.. -Powiedział smutno
Wiktor westchnął i uspokoił się
Wiktor- Spoko. Zostajemy tu na dzień i w jak zajdzie słońce polecimy
Skylor- Lloyd jest chory
Wiktor- Ja już się czuję lepiej i go uleczyłem.
Lloyd- Dzięki
Lloyd podniósł dwa patyki, oderwał kawałek rękawa od swojej bluzki i podszedł do zbocza. Związał je i wbił w ziemię krzyż. Podeszłam do niego i położyłam dłoń na jego ramieniu.
Lloyd- Nigdy jej nie zapomnę...
Pixal- My też
Wiktor- Ciężko zapomnieć taką..
Jay- Szaloną -uśmiechną się
Kai- Dość wredną - zaśmiał się
Zane- Mądrą
Angelika- Przyjacielą
Misako- Piękną
Nya- Gadatliwą
Cole- przyjaciółkę
Lloyd- Macie racje
Wiktor- Ja zawsze mam rację -Zaśmialiśmy się
Skylor- dla wszystkich była kimś ważnym
Angelika- Bez niej będzie trudno, ale damy radę, musimy.Cdn
Hejka, nawet nie wiecie ile razy musiałam zmieniać postać, która mówi z Blood xd
Za niedługo, pewnie w następnym rozdziale ktoś dołączy, ale nie przyzwyczaicie się ;)
Pytanie:
1. Podajcie jakieś postacie przed, którymi ninja moją uciekać
To tyle, a i sory że rozdział tak późno, ale pomagała mamie w księgowości ;)
Do następnego smoczki ;)
CZYTASZ
Ninjago: Zielona Miłość
FanfictionPo zakończonej misji z Morro, znani mistrzowie żywiołów Lloyd, Zane, Kai, Cole, Jay i Nya kogoś poznają. Kto to jest? Co wprowadzi do ich życia, co zmieni, ta nieznajoma osoba, skąd się wzięła i jaką moc posiada? Odpowiedzi na te pytania znajdzies...