Blood- Myślicie że Jay dałby radę wytworzyć taki ogień?
Lloyd- Nie
Wu- A skąd wiesz że to był ten ogień? Czyżbyś to ty go wytworzyła?
Blood- Co?! Oczywiście że nie!
Wu- A więc skąd wiesz?
Blood- Hmm..zastanówmy się może chciałam ugasić ten ogień?! Albo zauważyłam że on nic nie spalił w kuchni tylko mnie poparzył i Jay'a
Jay- Ale ja nie jestem poparzony..
Blood- Czyli tylko mnie, a Perła dalej się pali co znaczy że nie potrzebuje materiałów do palenia się
Lloyd- Dobra uspokujmy się, musimy zorganizować nocleg.
Pixal- Dobry pomysł
Wu- W takim razie gdzie chcecie mieszkać skoro na statku się nie da przez kogoś -Spojrzał na mnie
Blood- To nie ja!
Wu- Tak, oczywiście, a księga jest twoja tak o
Blood- Mam ją jeszcze z przekletej krainy
Wu- Ale..skąd?
Wiktor- Okradliśmy jakiegoś kolesia, bo wkradł się do nas i zniszczył parę rzeczy.
Wu- Ale skąd takie rzeczy w przekletej krainie, przecież można się dzięki temu wydostać..
Blood- Wiem o tym, ale nie próbowałam, bo złapią i zamkną tak jak ty mnie w skrzyni ze skały eteryczynej (czy jakiejś tam xd).
Wu- A tu po co ją zabrałaś?
Blood- Miałam ją jak zniszczyliście znakomitość (już nie wiem czy to była doskonałość czy znakomitość, są różne tłumaczenia xd)
Wu- Aha..
Misako- Nie ważne czy to Blood zrobiła czy nie, ważniejsze jest teraz znaleźć miejsce zamieszkania na nieokreślony czas
Lloyd- W twoim domu mamo się nie da, bo są dwa pokoje i ogólnie mało miejsca
Misako- No to gdzie?
Wu- Może w klasztorze?
Jay- To dobry pomysł, bo chyba nie ma innego wyjścia
A ja wcale nie mam jaskini, ale dobra, wolę w klasztorze, niż u mnie.
Wu- Czyli do klasztoru, tylko trzeba powiadomić Kai'a, Nya'e i Amber.
Amber- Co ja?
Blood- O cześć, gdzie byłaś?
Amber- U wujka..
Blood- O co chodzi? -Zobaczyłam jak po twarzy Amber spływa łza
Amber- Moja babcia...-Wiktor ją przytulił -..ona nie żyje -zakryła twarz dłońmi i zaczęła płakać. Wiktor spojrzał na mnie, nie wie co zrobić, a ja spojrzałam spowrotem na Amber i w końcu do niego dotarło że ma ją przytulić. Amber wtuliła się w jego klatę i coraz bardziej płacze. W końcu zaczął gładzić jej włosy i uspokajać.
Wiktor- Cii
Amber- Został mi tylko wuj
Blood- Dobre i to...-przerwała mi
Amber- On mnie nie rozumie..
Wiktor- Cii już dobrze
Cole- Może się zbierajmy?
Jay- Dobry pomysł
Misako- Wu w którą stronę?
Wu- W tamtą -zaczął iść w przeciwną stronę niż statek
Lloyd- Nie możemy na smokach?
Wu- Możemy..
Lloyd wytworzył smoka tak samo Cole, Wiktor, Zane. Ja wsiadłam do Lloyd'a, Jay jest osłabiony wiec leci z Cole'em, Amber z Wiktorem, a Pixal z Zane'em
Wu- Eh..-wytworzył smoka i pomógł wsiąść Misako
Misako- Dziękuję -złapała się go
Wu- Proszę bardzo. Dobrze lecimy-poleciał, a za nim Lloyd, Zane, Wiktor i Cole. Śmiesznie, bo utworzył się klucz.
Lloyd- Myślicie że coś przetrwa z statku?
Wu- Zależy na co Blood zaklęła ogień.
Nie mogę, no poprostu nie mogę z nim wytrzymać. Zeskoczyłam ze smoka Lloyd'a i wytworzyłam swojego. Mój narzeczony się chyba przestraszył, bo jego smok znikł, a on sam zaczął spadać. Poleciałam po niego i zapałam. Odwróciłam się do niego przodem i zaczęłam go oglądać czy mu się nic nie stało.
Blood- Przepraszam, nic ci nie jest?
Lloyd- Nic mi nie jest, spokojnie -zaśmiał się i mnie pocałował.
Blood- To dobrze, a co się stało że smok ci znikł?
Lloyd- Przestraszyłem się kiedy mnie póściłaś i nie czułem cię że jesteś za mną.
Blood- Dobrze, że wszytko okej
Lloyd- Czemu zeskoczyłaś?
Blood- Nie mogę już słuchać Wu, więc stwierdziłam że udowodnię że jestem nie winna
Lloyd- Nie musisz, ja ci wierzę
Blood- Ale chcę żebyście to widzieli, a nie mi wierzyli na słowo i tak prędzej czy później..-przerwał mi
Lloyd- Cii -przytulił mnie i gładzi moje plecy
Blood- Dziękuję -wtuliłam się w niego.
Lloyd- Za co?
Blood- Że jesteś
Lloyd- Za to chyba ja ci powinienem dziękować
Blood- Niby czemu?
Lloyd- Bo to ja cię prosiłem żebyś została i mogłaś w każdym momencie odejść
Blood- Nigdy tego nie zrobię
Lloyd- Za niedługo będziesz moją żoną
Blood- A ty moim mężem -zamknęłam oczy
Lloyd- Który cię nie zostawi i nie pozwoli ci odejść
Jay- chodźcie już, bo nie dolecimy tam do wieczora
Cole-Już jest wieczór idioto
Wiktor- Macie to poczucie humoru -śmieje się
Jay- I nie tylko to
Zane- Jay przestań!
Jay- Hehe Zane zazdrości że nie może.. -Przerwał mu
Zane- Mogę! -Zakrył usta dłonią, a Pixal zarumieniła się
Blood- Widzę że tu jest niezłe love story -zaśmialiśmy się wszyscy
Zane- Może -uśmiechnął się o spojrzał na Pixal
Amber- Zboczeńce -zaśmiała się
Jay- Ludzie przecież to są normalne tematy i skoro już wiemy że Zane i Pixal..-przerwał mu
Zane- Nie kończ!
Jay- To znaczy że wszyscy już to robiliśmy -zaśmiał się.
Zauważyłam że Amber zrobiło się głupio
Cole- Czyli ty z Nya'ą?
Jay- Yhym (:3)
Cole- Kai cię zabije jak się dowie -zaśmiał się
Jay- Niby czemu?
Cole- Hmm..zastanówmy się może dlatego że ona ma 17 lat?
Jay- Oj tam jestem dwa lata starszy, więc się wyrównuje -zaśmiał się
Zane- Ale to nie jest logiczne..
Blood- To Jay, on cały jest nie logiczne -zaśmiałam się
Jay- Nie logiczne to są rozmiary mojego przyjaciela -Tak się śmieje że spadł ze smokaJay-aaa pomocy!
Amber- W sumie to dobrze że spadł w końcu.
Cole- Mam go łapać?
Zane- A niech sobie sam polata-zaśmialiśmy się, po czym Cole poleciał po przyjaciela i w ostatniej chwili go złapał i przyleciał do nas
Jay- Nie spieszyłeś się..
Cole- Eee..zastanówmy się czemu -zaśmialiśmy się
Lloyd- Dobra lecimy
Wu- Jeszcze godzina lotu i jesteśmy
Blood- Ja bym lądowała i to już!Cdn
Hejka, tak wiem mówiłam że nie będzie rozdziałów, ale jakoś wyszło że w Rzeszowie pada deszcz i nie mam co robić xd
Pytanie i prośba:
1. Plan czy plan + bonus xd?
2. Napiszcie z czyjego byście chcieli punktu widzenia następny rozdział xd
Chyba wiem co wybierzecie xd
Coraz bliżej planu ^^
Dobra to tyle do następnego smoczki :*
CZYTASZ
Ninjago: Zielona Miłość
FanfictionPo zakończonej misji z Morro, znani mistrzowie żywiołów Lloyd, Zane, Kai, Cole, Jay i Nya kogoś poznają. Kto to jest? Co wprowadzi do ich życia, co zmieni, ta nieznajoma osoba, skąd się wzięła i jaką moc posiada? Odpowiedzi na te pytania znajdzies...