Drugi raz?

4.5K 196 119
                                    

Lloyd- Mojego ojca.
Blood- Nic nie wspominałeś że twój ojciec jest w przekletej krainie, mówiłeś że umarł.
Lloyd- Bo umarł
Blood- Woda?
Lloyd- Tak
Blood- Skąd wiesz?
Lloyd- Bo kiedy walczyłem z Morro, przeteleportowaliśmy się do doskonałości i tam się z nim spotkałem ostatni raz. On tam został, a Nya zatopiła niszcząc ją.
Blood- Przykro mi Lloyd -Wstałam i przytuliłam się do niego. Musze go pocieszyć, nie lubię patrzeć jak jest smutny.
Lloyd- Ja idę, nie przeszkadzam wam-wyszedł.
Blood- Lloyd, proszę -Nie usłyszał. -Wiktor..no..ja..
Wiktor- Spoko już mi lepiej, teraz nim się zajmij -Uśmiechnął się, a ja przytuliłam go.
Blood- Dzięki -Wybiegłem za Lloyd'em. -Lloyd. -Nie ma go na korytarzu. Zajrzałam do jego pokoju. Nie ma go? W kuchni zobaczyłam Jay'a i Nya'e, całujących się.
Blood- Jay no mógłbyś to robić u siebie w pokoju tam wam nikt nie przeszkodzi -Zaśmiałam się
Jay- Osz ty, popsułaś mi fundamenty -Zaśmiali się
Blood- A ty niby rano co zrobiłeś Lloyd'owi.
Jay- Jesteśmy kwita.
Blood- Okej niech będzie, a wracając do Lloyd'a, nie widzieliście go?
Jay, Nya- Nie
Blood- Dobra dzięki -Wyszłam z kuchni i idę na pokład. -Lloyd gdzie jesteś? -Okrążyłam cały pokład, nic tak jakby się rozpłynął. Idę korytarzem do Wiktora, kiedy ktoś otworzył drzwi, złapał mnie za rękę przyciągając i przekręcił klucz w drzwiach. To Lloyd, przygwoździł mnie do ściany i zaczął namiętnie mnie całować. Każdy pocałunek, złożony na moich ustach był taki cudowny.
Blood- Drugi raz?
Lloyd- Czemu nie?
Blood- Dlaczego tu i w południe? -Zaśmiałam się
Lloyd- Jay zmienił mi drzwi i wszystko słychać, a jeśli chodzi o czas to powiedzmy że taka niespodzianka. -Zaczął niżej składać pocałunki dokładniej na szyji i dekolcie.
Blood- Pamiętasz że nie chce mieć dzieci?
Lloyd- Pamiętam. -Ściągnął ze mnie bluzkę.
Blood- Znowu dostałeś prezent od Jay'a? - Zaśmiałam się i ściągnęłam mu jego bluzę, a później bluzkę.
Lloyd- Tym razem mam swój prezent.

W tym samym czasie

Oczami Cole'a

Kocham Angelikę, mam dla niej niespodziankę. Wyszedłem na pokład siedzi z PIXAL.
Cole- Cześć.
Angelika, PIXAL- Cześć.
PIXAL- To ja pójdę pomóc zrobić obiad.
Cole- Skoro jesteśmy parą to postanowiłem cię zaprosić na randkę.
Angelika wstała i podeszła do mnie wtulając się we mnie.
Angelika- A gdzie?
Cole- Niespodzianka -Tak szczerze to nie mam pojęcia gdzie ją zabiorę, do tego jeszcze nigdy nie doszedłem.
Angelika- No dobrze w takim razie idę się przyszykować.
Może zabiorę ją do tej nowej restauracji z tańcami? Tak to dobry pomysł.

Parę minut po odejściu PIXAL

Oczami Zane'a

Robię ciasta na deser i kurczaka na obiad.
PIXAL- Zane w czymś ci pomóc?
Zane- Tak możesz pokroić jabłka do szarlotki?
PIXAL- Jasne
Po przyszykowaniu wszystkiego przytuliłem PIXAL.
Zane- Dzięki za pomoc
PIXAL- Nie ma za co.
Zane- Nawet nie wiesz jak się cieszę że mogę cie przytulić, brakowało mi tego.
PIXAL- Mi też Zane

5 minut później

Oczami Blood

Leżę obok Lloyd'a wtulona w niego.
Lloyd- I co jak się czujesz?
Blood- Jednego dnia to samo pytanie?

?- obiad!

Blood- Dobra, ubieraj się, bo Zane zrobił obiad.
Ubraliśmy się i idziemy w kierunku kuchni.

Oczami Cole'a

Stoję przed pokojem Angeliki i czekam, aż wyjdzie.
Angelika- Jestem gotowa -jest ubrana w sukienkę (w mediach) i włosy ma upięte w koka.
Cole- Łoł -Zaśmiała się -mogę prosić? -Podałem jej rękę jak damie.
Angelika- Alesz oczywiście -podała mi dłoń.
Lloyd- Łoł Cole jak się odstawiłeś
Cole- No dla księżniczki musiałem -pocałowałem Angelikę.
Blood- Angelika śliczna sukienka
Angelika- Dziękuję
Cole- Dobra lecimy, bo się spóźnimy.
Lloyd- Pa.

Oczami Lloyd'a

Jesteśmy w kuchni.
Zane- Gdzie Cole, Angelika i Jay?
Lloyd- Cole i Angelika poszli na randkę, a Jay zmienia drzwi Cole'owi.
Zayn- Po co?
Lloyd- Nie mam pojęcia. -zaśmiałem się i wzruszyłem ramionami.
Blood- Zane pieczesz przepyszne ciasta.
Zane- Dziękuję, chcesz dokładkę?
Blood- Poproszę.

Po udanej randce. Już na Perle. (około 22:00)

Oczami Angeliki

Stoję z Cole'em przed jego pokojem.
Angelika- Dziękuję ci za randkę.
Cole- Nie masz za co dziękować.
Angelika- No mam i chyba wiem jak ci podziękuję. -Zaczęliśmy się całować. Weszliśmy do pokju Cole'a, zamknął drzwi na klucz i przyparł mnie do ściany całując. Podniósł mnie do góry, a ja owinęłam nogi wokół niego. Zaczęliśmy się rozbierać. Zostaliśmy w samej bieliźnie. Cole położył mnie na łóżku.

*cenzura*

2:59 w nocy

Oczami Lloyd'a

Blood wyskoczyła z łóżka jak oparzona i wbiegła z pokoju, a ja ruszyłem za nią wystraszony prosto do łazienki. Zwymiotowała do kibla, budząc przy tym Nya'e i Jay'a.
Nya- Co się dzieje?
Lloyd- Blood wymiotuje
Jay- No i jak ty się zabezpieczałeś?! -Zaśmiał się.
Lloyd- Ty odrazu o tym? Opanuj się Jay.
Jay- To ty nie potrafisz powstrzymać swoich plemników.
Lloyd- Ja bym już uciekał! -Zacząłem go gonić.
Jay- No nie! O tej godzinie?! -Uciekał w kierunku pokładu.

Oczami Nya'i

Lloyd zaczął gonić Jay'a. Tak w zasadzie to zasłużył, więc ich nie zatrzymywałam. Przy okazji jak biegli obudzili wszyskich po za Sensei'em i Misako którzy mają kajuty na górze. Wszyscy oburzeni i zdezorientowani wyszli z pokoju.
Angelika- Co się dzieje?
Nya- Lloyd znowu chce zabić Jay'a -wzruszyłam ramionami. Blood zaczęła intensywniej wymiotować.
Nya- Blood co się dzieje?
Angelika- Oj biedna, co jej jest?

?- Aaaaa!!!

Nya- Poczekaj -odwróciłam się w stronę chłopaków -możecie iść przypilnować Lloyd'a żeby nie podbił Jay'owi drugiego oka? -Chłopaki pobiegli, a ja odwróciłam się w stronę Blood. - Szczerze to nie wiem co jej jest.
Angelika- Dużo zjadła, skoro jeszcze ma co zwracać. -Zaśmiałyśmy się
Blood- Przypominam że ja tu nadal jestem. -I znowu zaczęła zwracać.
Nya- Jeju zaraz chyba wyrzyga swój żołądek.
Blood- Sama jestm w szoku. Nie myślałam że tyle zjadłam. Chodźcie zobaczymy jak Jay sobie radzi z Lloyd'em.
Wyszłyśmy na pokład i znowu to samo, tym razem Jay szybciej się zmęczył. Chłopaki pobiegli odciągnąć Lloyd'a od Jay'a, ale ten zdążył mu podbić druge oko.
Blood- Wybaczcie mi.
Cole, Kai- za co?
Blood- Że z mojej winy wszyscy się obudziliście.
Kai- E tam, przynajmniej było zabawnie.
Jay- Zależy dla kogo! -Wszyscy się zaczęli śmiać po za mistrzem piorunów.
Blood- Nie wiem jak wy, ale ja idę spać, dobranoc.
Lloyd- Dobranoc. -Poszedł za nią.
Nya- Dobra. Blood ma rację chodźcie spać.

Cdn

Tym razem wstawiam nie całe dwie godziny do następnego dnia. Jestem mistrzem :-D

Jak myślicie co dolega Blood?


Wszystkie rozmowy z wami bardzo mnie motywują. Dziękuję :-*

Dobranoc/Dzień dobry smoczki :-*

Ninjago: Zielona MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz