Zadajesz za ciężkie pytania!

1.2K 79 52
                                    

Nya- Są tacy słodcy
Jay- Wiktor został tatą -Pokazałem jej zdjęcie na którym jest Wiktor jak trzyma dziecko.
Nya- Ja ci o jednym, a ty mi o drugim...chwila Anny urodziła?
Jay- Tak, ja nie wiem gdzie tu niby sprawiedliwość
Nya- Oj nie przesadzaj, a gdzie Kai?
Kai- Idę z tyłu i nagrywam -zaśmiał się
Nya- Znalazłeś się -uśmiechnęła się
Kai- Nawet się nie zgubiłem
Jay- Dobra czepiasz się szczegółów -zacząłem tulić mojego malutkiego synka.

W willi

Kai- Ej, a gdzie wszyscy?
Nya- W szpitalu? No wiesz poniekąd Anny urodziła wcześniej
Kai- Serio? No nieźle nawet nie widziałem
Nya- Jay co ty robisz?
Jay- Ja nic -odsunąłem się od kanapy na której, położyłem Fred'a i George'a chcąc zrobić im zdjęcie. Uklęknąłem przed sofą z telefonem. -Fred, George patrzcie tu. -Zrobiłem im zdjęcie

Jay- Dziękuję -pocałowałem jednego i drugiego w czółka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jay- Dziękuję -pocałowałem jednego i drugiego w czółka. -Moje słodziaki -uśmiechnąłem się do nich, a dzieciaki się zaśmiały
Kai- A który to który?
Nya- Eee...starszy to Fred
Kai- A który jest straszy?
Jay- Zadajesz za ciężkie pytania!
Kai- Pytam które dziecko jak ma na imię podkreślam że to wasze dzieci i powinniście jako dobrzy rodzice wiedzieć
Jay- Z czasem się dowiemy na razie zobaczymy, który na które imię reaguje
Nya- To jest dobry pomysł
Kai- A co jeśli obydwaj zareagują?
Jay- Fred -obydwaj spojrzeli na mnie...
Nya- To mamy problem..
Kai- Hahaha i to podwójny

18:30

Oczami Wiktora

Pomogłem trochę mocą mojemu synkowi, bo jest wcześniakiem, więc ciężej mu się oswoić z świtem zewnętrznym, na szczęście jest na razie wszystko okej
Blood- Będę mamą chrzestną takiego słodziaka
Lloyd- I mamą naszego dziecka -przytulił ją od przodu i dotknął jej brzucha stykając także jego czoło do Blood
Anny- Chyba nie nacieszę się swoim synem -uśmiechnęła się w moją stronę
Wiktor- Ty go nosiłaś przez 8 miesięcy, więc daj mi się też pocieszyć- zaśmiałem się
Anny- Hah -Położyła się wygodnie i usnęła
Blood- To może chodźmy skąd i dajmy jej odpocząć
Wiktor- Ja zostane, a wy lećcie się przywitać z jeszcze dwoma członkami rodziny, którzy już czekają w willi
Blood- To znaczy?
Wyjąłem telefon z kieszeni i pokazałem rozmowę z Jay'em

Pomogłem trochę mocą mojemu synkowi, bo jest wcześniakiem, więc ciężej mu się oswoić z świtem zewnętrznym, na szczęście jest na razie wszystko okej Blood- Będę mamą chrzestną takiego słodziaka Lloyd- I mamą naszego dziecka -przytulił ją od przodu ...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ninjago: Zielona MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz