Dziękuję za głosy :) Jedziemy z początkiem, mam nadzieję, że nie będziecie się przy tym krzywić ani śmiać... zbytnio :P
Przez cały dzień chodziłam jak struta. Klienci patrzyli na mnie albo zdziwieni, albo z litością. Uśmiech na mojej twarzy był tak nienaturalny, że w połączeniu z podpuchniętymi oczami dawał efekt typowej ofiary.
Taa. Ofiary, która została rzucona przez faceta, bo... czemu? Bo nie chciałam na razie ani seksu, ani małżeństwa? Nie mogłam tego zrozumieć. Obiecywał, że poczeka, aż będę gotowa, że nie zamierza naciskać. Mieszkaliśmy razem, spaliśmy w jednym łóżku, a jedyne, co robiliśmy, to się całowaliśmy i czasem coś więcej. Ale nie było żadnego zbliżenia.
Laura nie znosiła go od zawsze. Zaopiekowała się mną wtedy, kiedy po raz pierwszy przybyłam do Londynu. Pokazała mi, którzy ludzie są cacy, a którzy nie. Kurt był na jej czarnej liście, chociaż nigdy nie wyjaśniła mi powodu. Narzekała, że z nim jestem, ostrzegała mnie przed nim, bo może zniszczyć mi życie.
A zniszczyli je razem.
- Cait, słońce... - usłyszałam błagalny głos i oderwałam się od swoich rozmyślań. Lucas stał przede mną ze złożonymi jak do modlitwy rękami. - Błagam.
- Gdzie? - przewróciłam oczami. Lucas używał wobec mnie słów typu "słońce", "skarbie", "kochanie" tylko wtedy, kiedy miał jechać do dziewczyny, a szef kazał mu coś załatwić. Przypomniałam sobie, jak opowiadał o romantycznej niespodziance, jaką zaplanował dla niej. Było mi go zbyt żal. Często brał dodatkowe zajęcia, żeby kupić swojej ukochanej prezent. Nie mówił nam, jaki, bo bał się tego, że jej wygadamy.
- Piekarnia. Trzeba zawieźć jakieś dokumenty. Szefowi się nie chce, zresztą gdzieś wybył, Sheila jest tu potrzebna, a ty masz głowę na karku. - Mówił szybko, jakby się bał tego, że zmienię zdanie.
- Dobra - westchnęłam. Schowałam się w kantorku i przebrałam nieco przybrudzoną koszulkę z logiem restauracji, po czym założyłam zwykłą koszulkę z koronkową kokardą przy kołnierzyku. Złapałam teczkę z dokumentami i poszłam na parking dla pracowników, gdzie stało auto "w razie potrzeby", czyli takie, którego używaliśmy do dojazdów na szkolenia i spotkania.
Przynajmniej te wszystkie dokumenty mnie zajmą na tyle, że nie będę myśleć o... nich.
Droga do piekarni "Darcy" wyjątkowo mi się nie dłużyła. Wręcz przeciwnie. Minęła jak z bicza strzelił. Zaparkowałam i ruszyłam do środka. Poinformowałam dziewczynę stojącą za ladą o dokumentach dla właściciela, a ona spojrzała na mnie niechętnie znad różowego zeszytu i poszła na zaplecze, by znaleźć szefa. Ukryłam zdziwienie spowodowane tym, że to był jakiś notes, a nie telefon. Ale, jak dobrze znam życie, pewnie pisała wiersze miłosne do swojego pracodawcy, Harry'ego Stylesa.
Styles był właścicielem sieci piekarni. "Darcy". Słyszałam od kogoś teorię, jakoby Harry miał dziecko i nazwał swoje przedsięwzięcie jego imieniem. Zabawne.
Dziewczyna wróciła i powiedziała, że szef prosi o chwilę cierpliwości, bo z kimś rozmawia. Kiwnęłam głową i usiadłam na krześle niedaleko drzwi.
Kurt, Laura, Kurt i Laura...
Nie. Nie wolno mi o nich myśleć, skoro mam zaraz rozmawiać ze Stylesem. Nie zamierzam zawstydzać mojego szefa.
Rozglądałam się po wnętrzu. Nie było tu nikogo, chociaż słyszałam jakieś głosy. Nie pochodziły z mojej głowy. Jest tu ładniej niż w restauracji, w której pracuję. Duże okna, jasne wnętrze, kwiaty. Zastanawiałam się, dlaczego są tu stoliki, a potem zauważyłam łuk prowadzący do kawiarenki. Piekarnia połączona z czymś takim. A więc stąd te miejsca. I stamtąd dochodziły głosy. Patrzyłam na może półtorarocznego chłopca, który siedział pod jednym z pustych stolików i bawił się autkiem. Był uroczy. Miał gęste jak na takiego malucha brązowe włosy i wielkie, niebieskie oczy. Gaworzył do siebie w swoim dziecięcym języku. Nagle, jakby wyczuł mój wzrok, spojrzał na mnie. Wysiliłam się na uśmiech. Chłopczyk wyszedł spod stołu i podszedł do mnie. Zaczął jeździć autkiem po mojej nodze.

CZYTASZ
✔ Partnership || h.s. & 1D
FanfictionŚcieżka mojego życia biegła równolegle do ich, a potem obie się przecięły. Lipiec 2015r - "Louis Tomlinson z One Direction zostanie ojcem?!" Wtedy poznałam "miłość mojego życia". Styczeń 2016r. - "Louis Tomlinson ma synka!" Wtedy zamieszkałam z "mi...