33

2.4K 148 59
                                    

Rozdział ma ponad 1900 słów, razem z tą notką, mam nadzieję, że Wam to wynagrodzi czas :) Dziękuję za każdy głos i komentarz. Misie, chciałabym znać opinię każdej osoby, nie tylko kilku. Nie musicie pisać kilku komentarzy lub bardzo długiego. Wystarczy, jeśli napiszecie, czy Wam się podobało, co było fajne, a co nie... takie tam :P

Ponawiam zaproszenie na Stalkera i Hidden Inside, szczególnie na to pierwsze *oczy kiciusia*.  A jeśli nie chce Wam się czytać moich potworów, zerknijcie na "Shelter" z Harrym autorstwa @ispitlungs, bardzo polecam! :) 

Ktoś chce ze mną popełnić samobójstwo przez szkołę? Wyrobiłam normę spania 5 godzin, jeeej. :/

Enjoy xx


Wieczorem poszliśmy na piechotę do mieszkania Louisa. Ja musiałam w końcu wracać do pracy. No i zmienić ubrania. Szliśmy chodnikiem oświetlonym latarniami, mijając przypadkowych przechodniów, z okularami na twarzach, czapkami na głowach i szerokimi uśmiechami. Byliśmy jak upici radością. 

Całe szczęście lato w Londynie nie było w tym roku tak bardzo deszczowe. Ale w ciepłym powietrzu czuło się, że niepogoda jest niedaleko.

Harry trzymał moją drobną dłoń w swojej, dużej i ciepłej. Co jakiś czas delikatnie gładziłam mały, czarny krzyżyk wytatuowany niedaleko kciuka. On wtedy ściskał mocniej moją rękę.

Moja druga ręka była schowana w kieszeni bluzy. Dotykałam papieru, gdzie tata napisał tak ważne dla mnie słowa. Harry przeczytał ten list. A zaraz po tym objął mnie i najzwyczajniej w świecie przytulił do piersi. Nie. Nie najzwyczajniej. To był chyba jeden z najczulszych uścisków od niego. Potem pocałował mnie w czoło i szepnął, jak żałuje, że nie może ścisnąć ręki mojego taty. Że nie może powiedzieć mu, jak bardzo mnie kocha i przypilnuje, żebym była grzeczna i nie marudziła przy wszystkim. Oberwał za to ode mnie poduszką. Ale na złagodzenie bólu dostał całusa. Potem zabrał sobie jeszcze jednego. A później różnie się toczyło. Nieważne!

Kiedy wracaliśmy, kilka osób rozpoznało Harry'ego. Słyszałam, jak za nami słychać było piski i krzyki. Na samego Stylesa może by tak nie reagowano, ale przez to, że nie był sam...

- Spokojnie - powiedział do mnie.

- Jestem spokojna. - Posłałam mu uśmiech.

On mrugnął do mnie i pociągnął lekko za rękę. Doszliśmy do wyznaczonego celu bez żadnych pytań i przeszkód w postaci niektórych natarczywych fanów. W windzie Harry przyciągnął mnie do siebie.

- Tu są kamery - zaśmiałam się.

- Wali mnie to. - Przylgnął ustami do moich ust, a ja prychnęłam cicho i objęłam go.

Jego ciepłe usta mocno naciskały na moje, a język niemal żądał dostępu do środka, na co przystałam. Harry trzymał jedną z rąk na moich plecach, drugą pod pośladkiem, który lekko uszczypnął. Zaskoczona ugryzłam go w wargę. Słabo, oczywiście.

- Au - mruknął. Nie był zły. W jego oczach widziałam rozbawienie.

- Mogłabym powiedzieć to samo - klepnęłam go w pierś i odsunęłam się.

- Podobało ci się - powiedział ze zwycięskim uśmiechem i objął mnie ręką w pasie. - Widzę to.

- Niby co? - uniosłam brwi.

- Jesteś zaczerwieniona... - musnął palcami moje policzki, które już od dłuższej chwili niemalże mnie paliły - szybciej oddychasz... - dotknął palcem wskazującym moje usta, a ja odrobinę je otworzyłam - i masz te iskry w oczach. Widać, o czym myślisz.

✔ Partnership || h.s. & 1DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz