Kocham, dziękuję, przepraszam za nieobecność - tak w skrócie ♥ Zapraszam na Hidden Inside i Stalkera :) a teraz uciekam sprzątać XDD
Razem z Freddiem przebywałam na placu zabaw. Znowu. Chłopiec się bawił, a ja uważnie obserwowałam jego ruchy i poczynania. Miałam na niego oko po wczorajszej nocy.
Do teraz mam dreszcze, kiedy tylko przypominam sobie o dziwnym obserwatorze. Owszem, kimkolwiek była ta osoba, nie musiała koniecznie obserwować nas. Mogło jej chodzić o kogoś innego. Jednak samo to, że patrzył na nasz budynek z miejsca, do którego nie wolno było wchodzić ze względu na różne materiały wykończeniowe, całkiem mnie wystraszyło. Dlatego nie siedziałam na ławce, wymieniając wiadomości z Harrym, ale spacerowałam, na pozór obojętnie, a w rzeczywistości zakreślając kręgi wokół Freddie'go. Dla ochrony.
Kiedy znudziły mu się zjeżdżalnie, na których go sadzałam przez niziutki wzrost, piaskownica i huśtawki, wsadziłam go do wózka i ruszyliśmy leniwie w stronę mieszkania razem z Josephem, który wrócił z kawiarenki niedaleko. Po drodze postanowiłam, że wpadniemy do niedużego sklepu, ledwo widocznego z ulicy. Natknęłam się na niego cudem. Zostawiłam wózek z boku bez obawy, że ktoś go tknie, ponieważ Jos został za zewnątrz. Trzymając Freddie'go na biodrze weszłam do środka i zabrałam koszyk. Nucąc pod nosem i zagadując chłopca wrzucałam po kolei potrzebne produkty na nasz obiad.
- Co powiesz, skarbie? - zapytałam go. - Makaron w kształcie muszelek czy rurek?
- Lulek! - Freddie wyciągnął rękę w stronę odpowiedniego opakowania.
Odłożyłam muszelki na półkę, a rurki dałam Freddie'mu. Chciał wrzucić do koszyka, ale pudełko odbiło się od boku i poleciało na ziemię. Prychnęłam, kiedy chłopiec powiedział "ups!" i zaczął się śmiać. Miałam się schylić po ten makaron - chociaż było to trudne przez koszyk i dziecko na biodrze, kiedy zobaczyłam, że ktoś je podnosi. Spojrzałam zaskoczona na osobę, która to zrobiła. Poznałam ją - a raczej jego - od razu.
Zayn Malik. Ubrany w czarne dresy i bluzę, na nosie miał okulary, a na twarzy krótki zarost.
- Proszę... - zmarszczył brwi. Patrzył na mnie dziwnie. - Och!
Chyba mnie rozpoznał ze schodów.
- Dzięki - powiedziałam uprzejmie, biorąc makaron i wrzucając go do koszyka.
Zayn podrapał się po głowie i uśmiechnął krzywo. Freddie wyciągnął do niego zaciśniętą dłoń, a Malik przybił mu żółwika. Tomlinson wybuchnął radosnym śmiechem.
- Syn? - zapytał. Zaśmiałam się i pokręciłam głową.
- Nie, ja się nim tylko opiekuję.
- To... Louisa - mruknął. Chyba nieco posmutniał. - Freddie?
Kiwnęliśmy jednocześnie głowami. Zayn otrząsnął się z rozmyślań i uniósł nieco kąciki ust.
- Chyba wiesz, ale jestem Zayn.
- Wiem - zaśmiałam się. - Jestem Caitriona. Mieszkasz tam, gdzie cię pierwszy raz zobaczyłam?
Oby nie. Nie chodzi o to, że nie lubię Zayna, bo go nie znam, ale reakcja reszty... nie wiedziałam, czy się ucieszą, czy będą raczej źli. Albo załamani, kto co woli.
- Powiedzmy - wzruszył ramionami. - Raz będę tu, raz w Los Angeles. Ale nie mów nikomu.
- Jasne. - Kiwnęłam głową.
Zayn wyglądał, jakby chciał o coś jeszcze zapytać, ale zadzwonił jego telefon. Wyciągnął go z kieszeni i odebrał, przepraszając mnie. Ruszyłam spokojnie alejką, szukając jednej rzeczy. Odwróciłam się na chwilę do tyłu. Zayn mówił coś szybko do telefonu. Pomachał mi szybko i wyszedł ze sklepu.

CZYTASZ
✔ Partnership || h.s. & 1D
FanfictionŚcieżka mojego życia biegła równolegle do ich, a potem obie się przecięły. Lipiec 2015r - "Louis Tomlinson z One Direction zostanie ojcem?!" Wtedy poznałam "miłość mojego życia". Styczeń 2016r. - "Louis Tomlinson ma synka!" Wtedy zamieszkałam z "mi...