53.

1.4K 127 15
                                        

Powiem Wam, że najlepiej się pisze do soundtracku z Outlandera. Dziękuję jeszcze raz za wszystkie życzenia, jesteście cudowne <3 I mam nadzieję, że do końca czerwca dopiszę całe opowiadanie, bo przewiduję sześćdziesiąt rozdziałów. :)


Cait.

Rozglądałam się z ciekawością po niedużym mieszkaniu niedaleko centrum. To miał być mój nowy dom przez najbliższe miesiące. W każdym razie tak głosił mój plan. Urodzę dziecko... i oddam je. A potem wrócę do normalności. Chyba. 

Zayn powiedział, że to mieszkanko jest azylem, w którym czasem chowają się z Gigi, kiedy czują się zbyt przytłoczeni uwagą fanów, którzy krążą niedaleko ich domu. Kiedy chciałam zaprotestować przeciwko udostępnianiu tego miejsca mnie, machnął ręką i powiedział, że chciałby jedynie widzieć mnie, dziecko i to miejsce w dobrym stanie. 

Jak wyglądała poważna rozmowa twarzą w twarz z Zaynem i Gigi? Byłam przerażona. Modelkę widziałam może drugi albo trzeci raz w życiu na żywo, a rozmawiałam pierwszy. Po paru minutach przekonałam się, ze nie trzeba było panikować, ponieważ Gigi jest naprawdę sympatyczną i spokojną osobą. Pomijając te spojrzenia, jakie rzucała Zaynowi, kiedy wychodził na balkon zapalić.

Cóż, może oboje tworzyli razem piękną i dopasowaną parę, ale nie zmieniało to faktu, że się najzwyczajniej w świecie bałam. Nie wiedziałam, jak na razie będzie wyglądało moje życie. Do porodu zostało mniej niż dziewięć miesięcy, wciąż byłam szczupła i zdolna do pracy. Której powinnam jak najszybciej poszukać. Miałam pieniądze, które zaoszczędziłam w czasie paru miesięcy pracy u Louisa. Zasoby zostały uszczuplone przez bilety z Londynu do Sligo, a stamtąd do Los Angeles. Musiałam coś zbierać na wszelki wypadek. 

W każdym razie razem z Gigi i Zaynem uzgodniłam kilka rzeczy. Pierwszą było to, że na pewno chcę oddać dziecko. Nie kazali mi nic podpisywać, powiedzieli, że wierzą mi na słowo. Pokładane zaufanie nieco mnie przytłoczyło, jednak nic nie powiedziałam. Jedynie kiwnęłam głową. Podpisanie papierów mogłoby być dla mnie wyrokiem. Drugą rzeczą był mój pobyt w Los Angeles. Miałam zapewnione mieszkanie i pomoc, a także lekarza, który opiekował się Gigi i odkrył nie tak dawno temu, że modelka ma prawie zerowe szanse na zajście w ciążę. A ostatnią była dyskrecja. Harry nie mógł wiedzieć, że tu jestem. Nikt nie mógł mu o tym powiedzieć. Louis wciąż uważał, że jestem w domu Sheili. A jeśli już odkrył, że zniknęłam, raczej nie domyśli się, gdzie jestem. Chyba że pomyśli o Sligo. Wiedział, skąd pochodzę.

Miałam nadzieję, że jeśli dojdzie do tego, że Tomlinson odkryje moją ucieczkę, nie powie nic Harry'emu. Może i obiecał mi milczenie, ale przyjaźń była dla niego zawsze bardzo ważna. Nie mogłam liczyć na wieczne ukrywanie się.

No i... modliłam się, aby Harry nie wpadł na pomysł polecenia do Sligo. Poznał już moje ciotki, a one poznały jego. Może i były w bojowych nastrojach, ale ich serca były miękkie jak ciasteczka cioci May. Mogłyby mu powiedzieć, w jakim stanie jestem i co zamierzam zrobić.

Pogrążona w rozmyślaniach machinalnie nalewałam wodę do szklanek w przestronnej, ale i przytulnej kuchni. 

— Cait? — usłyszałam za sobą. Gigi. — Mogłabym cię o coś spytać?

— Oczywiście. — Posłałam jej lekki uśmiech i podałam szklankę wody. Podziękowała i upiła łyk.

— Mówiłaś, że chcesz pracować, aby nie być, jak to określiłaś, darmozjadem. Ani ja, ani Zayn osobiście nawet nie pomyśleliśmy o tobie w ten sposób. Sama chcesz oddać nam swoje dziecko, a już teraz pozwalasz nam uczestniczyć w tej ciąży. To oczywiste, że chcemy zadbać o waszą dwójkę — mówiła spokojnie i rzeczowo. 

✔ Partnership || h.s. & 1DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz