Rozdział 5

2.3K 390 95
                                    

Na początek: nie życzę sobie wyzywania Krystal pod moim ff.

~

Od: Nieznany

Hej, oppa! Tu Krystal. Pamiętasz mnie? Piszę do Ciebie w sprawie tych lekcji tańca. Przemyślałam wszystko i doszłam do wniosku, że to nie dla mnie. Ale może dałbyś się namówić na kawę? Dziś popołudniu na przykład?
Pozdrowienia xx

Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Moje problemy czasem rozwiązywały się same - nie musiałem już dawać jej żadnych prywatnych lekcji. Luhan miał szczęście, bo w takim razie miałem więcej czasu, żeby go uczyć. Miałem nadzieję, że jego praca nie będzie kolidowała z moim wolnym czasem, bo nie miałem zamiaru przesuwać żadnych zajęć tylko ze względu na niego. Co do zaproszenia od Krystal - kawy wprawdzie nie pijałem, ale zrozumiałem, że dziewczyna po prostu chciała się ze mną spotkać.

Do: Krystal
Hej! Szkoda, że nie chcesz tańczyć :( Co do kawy - chętnie gdzieś z tobą pójdę! Znam miłą kawiarnię niedaleko galerii. Może być o 4?

Wysłałem sms'a i ułożyłem się wygodniej na kanapie, przygłaszając telewizor.

- Dziewczyna? - spytał Kyungsoo beznamiętnie. Spojrzałem na niego poirytowany. Ścierał kurze z półek, na pozór nie zwracając na mnie uwagi. Wcześniej widziałem, jak stawał na palcach, żeby dosięgnąć do najwyższego miejsca, ale byłem zbyt leniwy, żeby mu pomóc.

- Fanka - burknąłem niezadowolony z tego, że musiałem mu się tłumaczyć. - Nie masz o czym donosić mojej matce.

- Kto wie, kto wie... Może drobny napiwek sprawi, że faktycznie nie będę miał o czy jej mówić?

- Oszalałeś? - prychnąłem. - Chcesz sobie załatwić dożywotni urlop i zakaz zbliżania się? Jestem dobrym aktorem, a ty wyglądasz jak rasowy morderca, na pewno policjanci uwierzyliby, że mi grozisz.

- Okej, okej, nic jej nie powiem. Ale potrzebuję trochę forsy, jestem tylko biednym studentem.

Spojrzałem na niego z zainteresowaniem. W sumie Kyungsoo zawsze był typem kujona, więc nic dziwnego, że studiował. Z drugiej jednak strony bycie pomocą domową nieco kłóciło się z moją wizją studenta. Wprawdzie DO nie spędzał zbyt wiele czasu w moim mieszkaniu, więc może i miał czas na naukę. Albo na imprezowanie, chociaż to z kolei kłóciło się z moją wizją Kyungsoo.

- Co studiujesz? - spytałem z ciekawością. Chłopak wreszcie się do mnie odwrócił. Jego oczy wydawały mi się jeszcze większe niż zwykle, co było winą kolorowych soczewek korekcyjnych, które dziś założył.

- Takie tam - mruknął wymijająco, zataczając miotełką krąg w powietrzu. Uniosłem brwi.

- No już, nie bądź taki tajemniczy.

DO odwrócił się z powrotem do półek i przez chwilę milczał, pracowicie ścierając kurz. Dałem sobie spokój z chęcią wyciągnięcia od niego tej informacji i wróciłem do oglądania powtórki Weekly Idola.

- Aktorstwo - burknął po dłuższej chwili Kyungsoo. Przez sekundę przetwarzałem o co mogło mu chodzić, bo zająłem się show i zapomniałem o czym wcześniej mówiliśmy. Parsknąłem śmiechem.

- Żartujesz, prawda? - spytałem rozbawiony. Chłopak rzucił mi przez ramię mordercze spojrzenie i pokręcił głową.

- O kurczę, sorry - zreflektowałem się. - Po prostu tego się nie spodziewałem.

DO tylko prychnął w odpowiedzi i już więcej się nie odzywał. Było mi trochę głupio, ale cóż, on po prostu nie pasował na aktora. Nie spodziewałem się po nim żadnych umiejętności w tym kierunku. Kiedy chodziliśmy do szkoły, nawet nie uczęszczał do kółka teatralnego. Ja za to owszem. Dość często brałem udział w różnych występach i nauczycielka bardzo mnie chwaliła. Na początku myślałem, że to dlatego, że moi rodzice byli dziani, ale szybko przekonałem się, że naprawdę dobrze grałem. Zmierzyłem DO spojrzeniem, próbując przypomnieć sobie, czy chociaż raz widziałem, żeby brał udział w jakimś przedstawieniu. Nie kojarzyłem jednak nic takiego. Na szczęście kolejny sms wybawił mnie od pełnego zakłopotania milczenia.

Od: Krystal
Okej! W takim razie o 4 spotkamy się pod galerią. Miłego dnia, oppa :)

Odpisałem jej krótkie "wzajemnie" i ponownie wbiłem wzrok w telewizor. Po kilku minutach poczułem, że kanapa obok mnie ugięła się. Spojrzałem na Kyungsoo i uniosłem pytająco brwi.

- Twoja mama obiecała, że da mi premię, jeśli dowiem się czegoś o twojej dziewczynie - powiedział bez ogródek, patrząc na mnie oczami zranionego kundelka. Jęknąłem poirytowany.

- Trzy słowa: nie. Mam. Dziewczyny. Kiedy to do ciebie dotrze, DO Kyungsoo?

- To wymyśl sobie jakąś, Kim Jonginie. Ja dostanę pieniądze, a ty zyskasz odrobinę spokoju.

- Dlaczego ja mam jakąś wymyślać? Ty będziesz miał z tego większą korzyść. Znam moją matkę doskonale, kiedy już dowie się, że kogoś mam, będzie chciała, żebyś dowiedział się więcej. Widzisz Pingwinie, nie będę miał spokoju.

- Nie nazywaj mnie tak - warknął chłopak. - Dobra, jak nie chcesz, to opowiem pani Kim jak fatalny gust masz. Myślę, że najdalej za dwa dni przyjdzie tu, żeby wybić ci z głowy takie dziewczyny.

- No chyba skecz - burknąłem. - Dobra, już dobra, dam ci jakieś podstawy, żebyś miał jej co opowiedzieć. Ale pilnuj się, Pingwinie, bo następnym razem mogę nie mieć tak dobrego nastroju i wylecisz stąd z hukiem.

Opisałem mu wygląd Krystal, chociaż niezbyt dokładnie. Dodałem, że była bogata, żeby jakoś udobruchać moją matkę, chociaż tak naprawdę nie miałem żadnego rozeznania w tej kwestii. Zresztą, mnie to zupełnie nie obchodziło. Moja przyszła żona mogłaby być nawet bezdomną - o ile byłaby cudowną kobietą.

- A ty, masz dziewczynę? - spytałem na koniec. DO wzruszył ramionami.

- W zasadzie to jestem gejem - powiedział po prostu, po czym wstał z kanapy i jak gdyby nigdy nic wyszedł z salonu.

- A chłopaka? - zawołałem za nim, nieco rozbawiony. Ten skrzat co chwila mnie czymś zaskakiwał.

- Nie! - odkrzyknął z korytarza. Uśmiechnąłem się szeroko. Przynajmniej jedna sprawa miała się tak, jak się spodziewałem. Mały, kujonowaty Kyungsoo nadal nie miał nikogo.

Housekeeper // KaisooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz