Rozdział 48

1.7K 298 109
                                    

#LetTheDramaBegin

Kocham was mocno, smut już napisany, więc teraz tylko muszę się zastanowić, czy go opublikować. xD

Ale może po tym rozdziale przyjdą wam do głowy pomysły na pytania do Q&A. :'D

~~~

Obudziłem się rano w ciasnych objęciach Kyungsoo. Nie miałem ochoty jeszcze wstawać, więc przyglądałem się śpiącemu DO, czując jak błogość zalewa moje serce. Poprzedni wieczór był... Cudowny. Nie spodziewałem się po nim takiej fantazji, ale trzeba przyznać, że to wszystko było wręcz idealne.

Nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście. Zakochałem się w mężczyźnie, który leżał teraz obok, trzymając mnie w ramionach, jakbym był całym jego światem. Moje serce przyśpieszyło na wspomnienie wydarzeń sprzed zaledwie kilku godzin, kiedy to Kyungie...

Poruszyłem się niespokojnie, czując przeszywający ból dolnych partii ciała. Uśmiechnąłem się jednak. Warto teraz trochę pocierpieć.

- Nie śpisz już? - wymamrotał sennie DO, przeciągając się i ziewając.

- Nie - szepnąłem, całując go w czoło. - Um, Soo... Dziękuję.

Na twarz Kyungsoo wypłynął szeroki uśmiech.

- Nie ma za co - zamruczał, muskając ustami moją szyję. - Masz może ochotę na wspólny prysznic?

- Znów? - Roześmiałem się cicho, leniwie głaszcząc DO po plecach. W nocy, kiedy było po wszystkim... Także myliśmy się razem, nadal w kompletnych ciemnościach. Niesamowite uczucie. - No dobra, jeśli mi się uda podnieść, to chętnie.

- Oh, bardzo boli? Starałem się być delikatny.

- Nie przejmuj się. Było warto. A poza tym... Następnym razem to ciebie będzie bolało.

Kyungie zaśmiał się głośno, kręcąc głową, po czym wstał z łóżka. W pokoju wciąż było ciemno, ale przez okna wpadało odrobinę światła. Musiało być bardzo wcześnie, skoro słońce wciąż świeciło prosto do mojego umieszczonego od wschodu pokoju. Dzięki temu było wystarczająco jasno, żebym mógł przyjrzeć się uważnie półnagiemu mężczyźnie. Podniosłem się, cicho pojękując, i razem z Soo ruszyłem do łazienki.

Dzwonek domofonu przerwał mi całowanie przypartego do kabiny prysznicowej Kyungsoo. Odsunąłem się od niego niezadowolony i chwilę później poszedłem sprawdzić, kto to taki dobija się do nas wczesnym rankiem. Miałem nadzieję, że nie będę musiał wpuszczać tej osoby do mieszkania. Zerknąłem na podgląd i niemal podskoczyłem w miejscu.

- Kurwa - warknąłem, zastanawiając się przez chwilę co zrobić, ale w końcu nacisnąłem odpowiedni guzik. - Po co tu przyszłaś? - spytałem niechętnie. Wiedziałem, że powinienem być uprzejmiejszy i bardziej oficjalny, ale zupełnie mnie to nie obchodziło. Po tym, co zrobiła, nie zasługiwała na takie traktowanie.

- To tak się wita matkę, której nie widziało się pół roku? Nie tak cię wychowałam, Jongin.

- Mogłaś chociaż zadzwonić. Jest chyba szósta rano, nie przyszło ci do głowy, że jeszcze śpię?

Kobieta zacisnęła usta.

- Wpuść mnie - zażądała krótko. Westchnąłem, zastanawiając się, co zrobić. Moja matka była naprawdę nadopiekuńcza, co prowadziło prosto do bycia wścibską. Mogłem się bez trudu domyślić, że zajrzy do mojej sypialni, w której wciąż poniewierały się resztki romantycznej kolacji, brudne ubrania i kilka zbyt ciekawych elementów, żeby ta spostrzegawcza kobieta nie powiązała ich ze mną i Kyungsoo. Chociaż... Z drugiej strony, i tak miała mnie za geja i już wcześniej sądziła, że spałem z DO. Teraz nie powinna być zbytnio zaskoczona.

- Jongin. - Usłyszałem ponaglenie.

- Ubieram się, nie wiem kiedy otworzę mieszkanie - rzuciłem jeszcze, po czym zdenerwowany odblokowałem drzwi do budynku, żałując, że nie mieszkam na strzeżonym osiedlu, z którego wyrzucono by moją matkę jeszcze zanim przekroczyłaby ogrodzenie. Wślizgnąłem się z powrotem do łazienki, w której Kyungie właśnie osuszał ciało ręcznikiem. Na widok mojej miny szybko założył bieliznę i szlafrok.

- To moja matka - jęknąłem, opierając się o pralkę i chowając twarz w dłoniach. Soo westchnął głęboko, przesuwając palcem od malinek na mojej szyi po otarte nadgarstki.

- Chodźmy się ubrać, Nini - powiedział spokojnie. - Jakoś sobie poradzimy. Poza tym, może przyszła się z tobą pogodzić?

- Wątpię. Zresztą, kiedy potwierdzi się, że jestem gejem, już nie będzie miała ochoty na zgodę.

- Kto wie - mruknął mężczyzna. Poczułem jego ciepłe usta na ramieniu, a potem DO pociągnął mnie do sypialni. Odsłonił okna i szybko schował kompromitujące przedmioty, w czasie gdy ja się ubierałem. Wspólnie sprzątnęliśmy naczynia, ale zabrakło nam czasu na umycie ubrudzonej jedzeniem podłogi. Dzwonek do drzwi zmroził mnie w środku. Kyungsoo przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił, po czym zniknął w salonie, żeby samemu się ubrać. Ja ruszyłem w stronę wejścia do mieszkania, w duchu przygotowując się do spotkania ze smokiem.

- Nareszcie - oznajmiła moja matka zamiast powitania. Zdusiłem w sobie chamską odzywkę i z trudem się uśmiechnąłem.

- Dzień dobry, mamo - powiedziałem i skłoniłem się, chociaż miałem ochotę po prostu wyrzucić ją za drzwi. Pomogłem jej zdjąć lekki płaszcz, po czym zaprowadziłem ją do kuchni, mając nadzieję, że mimo wszystko nie będzie miała ochoty na sprawdzenie sypialni. W końcu była już kiedyś w moim mieszkaniu i wtedy dokładnie ją oprowadziłem.

Doskonale wiedziałem, że przygląda się moim malinkom i prawdopodobnie widzi też otarte nadgarstki. Próbowałem poruszać się normalnie, żeby nie zorientowała się, jak bardzo bolą mnie dolne partie ciała, ale gdy siadałem na przeciwko niej na krześle, mimowolnie się skrzywiłem. Już otwierała usta, żeby coś powiedzieć, gdy do kuchni wszedł Kyungie.

- Dzień dobry - przywitał się ostrożnym tonem, składając głęboki ukłon.

- Wiedziałam! - syknęła kobieta, nie odpowiadając na słowa DO. - Jak mogłeś nam to zrobić, synu?! Zhańbiłeś nas! I to jeszcze z tym... sprzątaczem. - W jej głosie zabrzmiało coś na kształt obrzydzenia. Wściekły zerwałem się z krzesła, chcąc ją natychmiast wyrzucić z mojego mieszkania, ale Soo złapał mnie za ramię i zmusił, żebym usiadł z powrotem.

- Porozmawiajmy - powiedział spokojnie.

Housekeeper // KaisooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz