Rozdział 47

1.7K 301 94
                                    

No to... Miłego czytania. 8)

~~~

Gdy robiliśmy zakupy, znów zawładnęła mną ciekawość na myśl o kolacji. Kyungsoo kupił kilka naprawdę ciekawych produktów spożywczych, w tym jakieś, których nie znałem, co dawało mi sporą nadzieję na naprawdę smaczny posiłek. Poza tym, przeczuwałem, że mężczyzna planował coś więcej na wieczór. Nie chciał jednak nic powiedzieć, dopóki nie znaleźliśmy się w domu.

Oczywiście o ile polecenie "zasłoń wszystkie okna w sypialni, tak, żeby nie dostawało się do pokoju światło" można uznać za jakąkolwiek wskazówkę co do jego planów. Uznałem, że po prostu chciał urządzić romantyczną kolację przy świecach. Wtedy faktycznie światło wpadające przez okna by nas rozpraszało.

Kiedy skończyłem, chciałem wejść do kuchni. DO jednak nie wpuścił mnie tam i polecił mi po prostu zająć się sobą, a najlepiej wyprowadzić psa na spacer. Rozbudził tym moją ciekawość jeszcze bardziej, więc zabrałem Jjanggu na rekordowo długie wyjście, mając nadzieję, że Soo zdąży przygotować wszystko, co potrzebne, jeszcze zanim wrócę. Plątałem się mniej więcej godzinę ze szczęśliwym szczeniakiem, aż w końcu Kyungie zadzwonił, że mogę już wracać. Z pewnym trudem zaciągnąłem pieska z powrotem do mieszkania, podekscytowany tym, że mój chłopak coś dla mnie wymyślił.

Mój chłopak.

Jak to cudownie brzmi.

Prawdę mówiąc, żaden z nas nie spytał oficjalnie o chodzenie, ale to było tak oczywiste, że nie musieliśmy.

Gdy otworzyłem oczy, zobaczyłem Kyungsoo ze świeczką w dłoni. Wszystkie światła były pogaszone, a zapadł już zmrok, więc mieszkanie tonęło w mroku. Jjanggu, nie zwracając uwagi na nic, pobiegł do swojej miski, w której była już spora porcja karmy. Odebrałem DO świecę, odstawiłem ją na szafkę z butami i przyciągnąłem go do siebie. Przez chwilę całowaliśmy się z prawdziwym zapałem, aż w końcu mężczyzna puścił mnie i zrobił kilka kroków w tył.

- Chodź za mną - powiedział tajemniczo, ponownie chwytając w rękę źródło światła. Szybko zdjąłem buty i ruszyłem za nim, zaciekawiony co takiego przygotował. Na początku zaprowadził mnie do łazienki, w której zapalił lampę i wręczył mi ubrania, leżące na obramowaniu wanny.

- Przebierz się, dobrze? Poczekam na korytarzu.

Zostawił mnie samego, zanim zdążyłem powiedzieć, że nie będzie mi przeszkadzał. Ze stłumionym westchnieniem rozebrałem się i wrzuciłem ubrania do kosza na brudy, a potem przyjrzałem się otrzymanym elementom garderoby. Były to znoszone dresy i koszulka, w kilku miejscach podziurawiona. Miałem do niej sentyment, dlatego wciąż jej nie wyrzuciłem, ale nie wiedziałem, dlaczego Soo chciał, żebym ją założył. Ubrałem się prędko, chcąc jak najszybciej dotrzeć do sedna. Wyszedłem w końcu, gasząc za sobą światło i znów pogrążając mieszkanie we względnym mroku.

- Co to mają być za ciuchy? - zapytałem, dopiero teraz zauważając, że mężczyzna ubrał się podobnie.

- Zobaczysz. Zamknij oczy, dobrze? - Spełniłem jego polecenie, coraz bardziej zaintrygowany. Kyungsoo dla pewności zasłonił mi je jeszcze wolną dłonią, po czym powoli pokierował mnie w stronę sypialni. Poruszałem się bardzo ostrożnie, mając nadzieję, że to, co przygotował, nie zostanie zgniecione przeze mnie.

W pokoju niesamowicie pachniało jedzeniem, przez co ślinka natychmiast napłynęła mi do ust. Mężczyzna posadził mnie na podłodze, po czym zamknął drzwi i zgasił świeczkę, wypełniając powietrze kolejnym zapachem.

- Dobrze, możesz otworzyć - powiedział. W jego głosie słyszałem napięcie. Uchyliłem powieki i gwałtownie zamrugałem, kompletnie zaskoczony.

Nic nie widziałem.

Zrozumiałem już, po co zasłaniałem okna, ale nadal nie wiedziałem, dlaczego DO potrzebował takich ciemności.

- Co będziemy robić? - spytałem nieco drżącym głosem. Soo usiadł obok mnie tak, że teraz stykaliśmy się ramionami.

- Wpadłem na ten pomysł, przypominając sobie odcinek pewnego serialu. Była tam restauracja... Pogrążona w całkowitych ciemnościach. Kiedy wyłączysz jeden zmysł, mózg będzie próbował zapełnić pustkę spowodowaną brakiem informacji i inne zmysły się wyostrzą. Dlatego właśnie smaki i zapachy za chwilę staną się dla ciebie wyraźniejsze.

- To... Niesamowite, Kyungie - wykrztusiłem z siebie po chwili, zupełnie zaskoczony.

- Naprawdę tak myślisz? Trochę się bałem, że to okaże się dla ciebie zbyt dziwne...

- Nie, to naprawdę cudowny pomysł.

Po omacku pochyliłem się, żeby go pocałować, ale trafiłem w brodę. Zaśmiał się i przytrzymał moją twarz w dłoniach, sam składając na ustach czuły pocałunek.

- No dobrze... Chcesz zacząć? - zamruczał po długiej chwili.

- Oczywiście.

DO sięgnął po coś, najwyraźniej bezbłędnie poruszając się nawet w kompletnych ciemnościach. Musiał doskonale zapamiętać układ naczyń.

- Otwórz usta - zamruczał, maksymalnie skupiony. Spełniłem jego polecenie, ale pierwsza porcja ześlizgnęła mu się z pałeczek po uderzeniu w mój policzek. Przeklął cicho.

- Chyba już rozumiem czemu ubrałeś mnie w stare ciuchy - powiedziałem ze śmiechem, wycierając się i oblizując palce. Sos smakował wybornie.

Po dwóch nieudanych próbach, Kyungie po prostu wziął jedzenie w palce i włożył mi je bezpośrednio do ust. Miał rację z tym wyostrzeniem się zmysłów. Nagle wszystko, czym zaczął mnie karmić, było jak ambrozja, a samo wkładanie sobie nawzajem jedzenia do ust nabrało zupełnie innego wymiaru. Wszystko było takie wyraźne i intensywne.

Nagle zrozumiałem, dlaczego seks jest lepszy w ciemności. To nie kwestia wstydu.

Gdy przeszliśmy do deseru, obaj musieliśmy być już nieźle upaćkani, ale żadnemu z nas to nie przeszkadzało.

- Dziękuję - wymruczałem pomiędzy kolejnymi łyżeczkami musu z gorzkiej czekolady, który jedliśmy już samodzielnie. - To było naprawdę niesamowite.

- Szczerze mówiąc, to sam się nie spodziewałem, że to aż tak dobre wrażenia - przyznał Soo, odkładając na bok pucharek, który zabrzęczał wyraźnie o panele. Zrobiłem to samo.

- Tylko trochę czuję się teraz brudny - przyznałem ze śmiechem, dotykając plamy na koszulce.

- Oh, chyba wiem, jak możemy temu zaradzić - powiedział niskim głosem Kyungsoo. Nagle poczułem jego dłonie na swoich kościach biodrowych. Zacisnął palce na materiale i powoli zaczął unosić go do góry. Czułem jego spokojny oddech na szyi i cofnąłem się odrobinę. Serce biło mi jak szalone.

- Przesuńmy się trochę, tu jest pełno jedzenia - zauważyłem słabo, czując jak z emocji ściska mnie w gardle. DO posłuchał mojej rady i po chwili wylądowaliśmy na łóżku, obaj pozbawieni koszulek. Całowaliśmy się namiętnie, wzajemnie badając swoje ciała dłońmi i ciężko oddychając z nadmiaru emocji. Byłem wręcz zdumiony, jak szybko dałem się zdominować, ale przyjemny ciężar ciała napierającego na mnie Kyungsoo wszystko mi wynagradzał. 

~~~

Zanim mnie pobijecie za brak seksów, zdradzę wam, że w następnym rozdziale też ich nie będzie, chociaż tak, nasi kochasie właśnie poszli do łóżka.

Mam dla was za to pewną informację: kiedy skończę ff, wrzucę "zaginiony rozdział". Tak, ten rozdział to będzie smut.

Ale mam mały warunek - kochajcie mnie. :3 I zadajcie też kilka pytań do Q&A. XD

Housekeeper // KaisooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz