Rozdział 46

1.9K 333 108
                                    

Ten rozdział może być trochę nudny, ale obiecuję, że następny wam się spodoba. 8)

~~~

- Kyungsoo, skoro będziesz ze mną nadal mieszkał, to musimy kupić łóżko - powiedziałem wesoło, oblizując łyżeczkę po dżemie. Znów siedziałem na szafce, tym razem przyglądając się, jak DO robi muffinki. Nie piekł często, bo wolał gotowanie, ale ja lubiłem jego wypieki, więc dziś postanowił się poświęcić. Zwłaszcza, że obiecałem mu pomóc i kupiłem potrzebne składniki, po czym wspólnie zrobiliśmy ciasto. Obaj mieliśmy na sobie ślady mąki, bo nie obeszło się bez głaskania wzajemnie po twarzach. Kyungie karmił mnie kawałkami czekolady, a właściwie to podawał mi je ze swoich ust do moich. Zawsze uważałem jedzenie w ten sposób za naprawdę obrzydliwe, ale jednak to było w pewien sposób miłe i pełne uroku.

Kiedy wreszcie wstawiliśmy muffinki do piekarnika, usiedliśmy przy stole i znów jedliśmy kisiel. Soo nie zrobił obiadu, a byliśmy coraz głodniejsi. Na dobrą sprawę słodycze nie mogły zastąpić nam prawdziwego, mięsnego posiłku.

- Zjemy coś na mieście? - zaproponowałem, rozmazując plamę z kiślu po stole. Tak, czasem byłem naprawdę obrzydliwy, ale gdy maź skapnęła mi z łyżki, po prostu nie mogłem się powstrzymać.

- Na przykład co? - spytał DO, karmiąc psimi chrupkami Jjanggu, który krył się pod stołem.

- Nie wiem, możesz wybrać. - Prawdę mówiąc znałem kilka dobrych knajpek, ale chciałem być gentlemanem.

- To ma być romantyczny obiad? - Soo zniżył głos do pociągającego szeptu i zmysłowo oblizał łyżeczkę, sprawiając, że oblała mnie fala gorąca.

- Czy oni uczą was na tych studiach grania w filmach erotycznych? - spytałem speszony, uciekając wzrokiem. Mój umysł niestety nie oszczędził wspomnień z ostatniego mokrego snu z Kyungsoo. Przez myśl przemknęło mi pytanie, czy na żywo też tak potrafi, ale szybko zepchnąłem je na bok.

- Nie, to też ćwiczyłem dla ciebie - przyznał się mężczyzna i obdarował mnie niewinnym uśmiechem. Westchnąłem, totalnie rozbrojony.

- Jeśli chcesz, to może to być romantyczny obiad - powiedziałem, wyjadając resztę kisielu i odkładając naczynia do zmywarki. Zanim usiadłem przy stole, złożyłem na ustach Soo krótki pocałunek, nie mogąc się przed tym powstrzymać.

- Mam pomysł na romantyczną kolację, ale w domu... Zjedzmy lekki obiad, dobrze?

Zgodziłem się. Tajemniczy ton Kyunga rozbudził moją ciekawość i spowodował, że nie mogłem doczekać się wieczoru.

***

Po obiedzie w jakiejś małej knajpce, udaliśmy się do sklepu meblowego, żeby wybrać łóżko dla nas dwóch. Zadecydowaliśmy, że zamiast meblować osobny pokój dla DO, po prostu nieco przerobimy mój. Prawdę mówiąc, wizja codziennego spania z ukochanym mężczyzną zrobiła na mnie ogromne wrażenie i za nic nie chciałem odpuścić.

- A to? - spytałem, sprawdzając dłonią miękkość materaca w łóżku, które wyjątkowo mi się spodobało. Kyungsoo rozejrzał się dookoła, po czym zignorował tabliczkę z napisem "nie siadać" i rzucił się na łóżko.

- Pasowałoby do twojego pokoju, ale materac chyba musielibyśmy dokupić oddzielnie - skrzywił się Soo, wstając i masując pośladki. Zaśmiałem się i mu w tym pomogłem, składając pocałunek na jego czole.

- Hej, gdzie z tymi łapami, zboku? - prychnął Kyung, udając złego i odpychając mnie lekko. Po chwili jednak przyciągnął mnie do siebie i mocno pocałował, po czym wyszedł na główną alejkę i zaczął rozglądać się za jakimś pracownikiem. Pośpieszyłem za nim, śmiejąc się cicho.

- Yixing? - zapytałem zdziwiony, widząc znajomego mężczyznę, ubranego w strój roboczy z logo sklepu meblowego.

- Jooongin! - zawołał ucieszony i porwał mnie w ramiona, nie zwracając uwagi na Kyungsoo. Odchrząknąłem, nieco zakłopotany. - Dlaczego nie zadzwoniłeś?

- Impreza była wczoraj, hyung - powiedziałem z westchnieniem, odsuwając się od niego.

- Oh, naprawdę? - Yixing zmarszczył brwi, ale chyba ta wiadomość niezbyt go wzruszyła. Po kilku sekundach intensywnego wpatrywania się we mnie, przeniósł wzrok na mojego towarzysza. - A to kto?

- To DO Kyungsoo, wiesz, ten, z którym byłem wczoraj. Kyungie, to mój znajomy, Zhang Yixing - przedstawiłem ich sobie, po czym zniżyłem głos do szeptu i nachyliłem się do Soo - Nie przejmuj się, cokolwiek powie. Potem ci wyjaśnię.

- Cześć - przywitał się DO, kłaniając się i uśmiechając miło, chwyciwszy moją dłoń. Lay także złożył ukłon, a jego ręka odruchowo powędrowała do kieszeni. Skrzywił się jednak, prawdopodobnie nie znajdując tam papierosów.

- Tu chyba i tak nie można palić - zauważyłem rozbawiony. - Hyung, pracujesz tutaj?

- Można tak powiedzieć... Mój ojciec jest kierownikiem i muszę tu siedzieć w weekendy.

- W takim razie nam się przydasz - powiedziałem i zaprowadziłem go do upatrzonego przeze mnie i Kyunga mebla. - Można do tego wybrać materac? 

- Jasne - mruknął, ale nie byłem do końca pewien jego odpowiedzi, bo wydawał być się zaprzątnięty myśleniem o czymś innym. Zresztą jak zawsze. - Dobry Boże, jestem otoczony przez gejów.

Coś w środku mnie zmroziło, ale DO roześmiał się głośno i poklepał Yixinga po ramieniu.

- Nie gryziemy - oznajmił wesoło. - To co, kupujemy, Nini?

Skinąłem głową. 

Wybór materaca nie zajął nam długo. Podpisałem papiery dotyczące dowozu, zapłaciłem i już po chwili byliśmy szczęśliwymi posiadaczami podwójnego łóżka. Prawdę mówiąc, nie mogłem się doczekać, aż je z Kyungsoo wypróbujemy.

Przed tym, jak opuściliśmy sklep, Yixing życzył nam szczęścia na nowej drodze życia. A zwłaszcza mi, bo jak powiedział, był przekonany, że jestem równie hetero, co on.

Cóż, ja też tak kiedyś myślałem.

Housekeeper // KaisooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz