BOŻE PRZEPRASZAM, ŻE TAK DŁUGO MUSIELIŚCIE CZEKAĆ
Tzn wiem, że jak na standardy wattpada to była zaledwie chwilka, ale jak na moje standardy, to zdecydowanie zbyt długo. '-' Mianhaeyo!
Mam nadzieję, że przynajmniej rozdział wam się spodoba. <3
Ps.: Elo elo wysiadam, układ do Artifical love
Ps2.: Aigoo, skasowało mi spacje, mówcie mi o takich rzeczach, bo to się robi dopiero, gdy opublikuję rozdział ;_;
~~~
- Dzwoniłeś do swojej mamy? - spytał Kyungsoo pewnego popołudnia. Od jej odwiedzin minęły jakieś trzy tygodnie, ale DO nie poruszał tego tematu aż do dzisiaj. Oczywiście nawet nie próbowałem dzwonić, bo uznałem to za bezcelowe. I tak by nie odebrała. A nawet jeśli, to pewnie by mnie zwyzywała albo znów stwierdziłaby, że zhańbiłem rodzinę. Wolałem podziękować za tak wątpliwą rozrywkę.
Z westchnieniem odłożyłem pałeczki, rozumiejąc już, dlaczego zrobił na obiad kurczaka. Chciał mnie ugłaskać.
- Nie, nie dzwoniłem do niej.
- Jongin, obiecałeś, że do niej zadzwonisz.
- Nie było okazji – westchnąłem, mając ochotę uciąć temat. Widziałem jednak, że Kyungiemu zależy na tym, żebyśmy porozmawiali.
- Proszę, chociaż spróbuj się z nią pogodzić. Nie zniosę myśli, że pokłóciliście się przeze mnie.
- Soo, przecież wiesz, że byliśmy pokłóceni już wcześniej.
Wstałem, żeby nalać sobie soku, bo z nerwów wyschło mi w gardle. Wiedziałem, że prędzej czy później DO zmusi mnie do tego, żebym w końcu zadzwonił do mamy, ale miałem nadzieję, że stanie się to jednak później. Nie miałem ochoty jej wysłuchiwać. Zwłaszcza dzisiaj, po dniu wypełnionym zajęciami z dziećmi.
- Jeśli ty tego nie zrobisz, to przysięgam, pojadę do nich.
- Nie wpuszczą cię nawet na osiedle – mruknąłem, próbując się wyluzować i zjeść resztę kurczaka. Kyungsoo westchnął głęboko, bo wiedział, że miałem rację.
- No dobrze, zrobię to, ale jutro.
Mężczyzna rozpromienił się. Teraz nie miałem już wyjścia.
***
Poprawiłem fryzurę, zerkając na zegarek i rzucając zniecierpliwione spojrzenie ochroniarzowi, pilnującemu wjazdu na strzeżone osiedle, na którym mieszkali moi rodzice.
- Już mnie pan nie pamięta? Jestem ich synem – powiedziałem znudzonym tonem. Mieszkałem tu przez osiemnaście lat, a ten facet pracował przy szlabanie odkąd pamiętam. Wpuszczał mnie do środka, kiedy wracałem kompletnie pijany z imprez, ale teraz, gdy wreszcie postanowiłem odwiedzić swoich rodziców, on udawał, że mnie nie zna.
- Zadzwonię i wszystko się wyjaśni – oznajmił bez stresu. Westchnąłem, a Kyung pogłaskał uspokajająco moje ramię.
- Dlaczego, do jasnej cholery, nie zapowiedzieli, że będą mieli gościa? - mruknąłem. Byłem maksymalnie zdenerwowany. Kilka dni temu zadzwoniłem do mamy, która zgodnie z przewidywaniami nie chciała ze mną rozmawiać. Potem jednak odezwał się Soo, który cały czas stał obok mnie, i zaproponował, że przyjedziemy. Chyba całą rozmowę usłyszał mój tata, bo kazał mamie się zgodzić i tak właśnie trafiliśmy przed budkę strażnika, który stwierdził, że nie mamy zgody na wjazd. Prawdę mówiąc, miałem dziwne wrażenie, że moi rodzice zrobili sobie dowcip i kategorycznie zabronili wpuszczać nas do środka, jednocześnie zapraszając do siebie. Prawdę mówiąc, już byłem gotów w to uwierzyć, ale to nie było ani trochę w ich stylu.
Na szczęście w końcu zostaliśmy wpuszczeni do środka i podjechaliśmy pod dom moich rodziców. Tylko, że byłem kompletnie nie przygotowany psychicznie do spotkania się z nimi. Siedziałem nieruchomo w aucie, aż w końcu Kyungie dotknął mojego ramienia.
- Wysiadamy? - spytał miękko. Pokręciłem gwałtownie głową, ponownie odpalając silnik. Soo jednak wyrwał kluczyk ze stacyjki zanim zdążyłem ruszyć z miejsca, po czym zwyczajnie odpiął pasy i wysiadł z samochodu. Obszedł go dookoła i otworzył drzwi od mojej strony.
- Nie bądź dzieckiem, Jongin.
Z westchnieniem opuściłem siedzenie, stwierdzając, że pora udać się na spotkanie z przeznaczeniem. Furtka była otwarta, więc prawdopodobnie jednak ktoś stał przy oknie i zauważył, że podjeżdżamy. Z trudem przemogłem się, żeby zapukać do drzwi. Prawdopodobnie gdyby nie obecność Kyungsoo przy moim boku, uciekłbym jak ostatni tchórz.
- Cześć, Jongin. - Otworzył mi ojciec, taksując wzrokiem DO. Przywitałem się i przedstawiłem Soo, nie pomijając faktu, że byliśmy parą.
- Wiem, że jesteście razem, synu - oznajmił tata, uśmiechając się smutno. - Wejdźcie do salonu, porozmawiamy o tym.
Zestresowany ruszyłem za nim, łapiąc Kyunga za rękę i nie przejmując się, że mogę za to dostać opieprz.
- Mamy nie ma? - spytałem, bo nigdzie się nie pojawiła.
- Jest, ale ma migrenę. Od jakiegoś czasu dość często jej się to zdarza.
- Była z tym u lekarza? - odezwał się nieśmiało DO. Mój ojciec pokręcił głową. Zapadło dość niezręczne milczenie, w czasie którego pomoc domowa moich rodziców podała nam herbatę. Gdy wyszła, tata widocznie wahał się przez chwilę, aż wreszcie zdecydował.
- Chłopcy, ja... Akceptuję wasz związek.
Zamarłem z filiżanką w połowie drogi do ust. Kyungsoo wydał z siebie wyraźne westchnięcie ulgi, ale ja miałem dziwne wrażenie, że ojciec robi sobie z nas żarty.
- Naprawdę? - spytałem z niedowierzaniem, odkładając herbatę na stolik. - Myślałem, że nienawidzisz gejów.
- Sytuacja się zmieniła, synu. Jesteś dla mnie ważny.
Ta informacja jeszcze przez chwilę do mnie docierała. W końcu wstałem i z wahaniem podszedłem do taty, po czym skłoniłem się dość sztywno. Wstał z fotela, nieśmiało wyciągając ręce, a ja gwałtownie go objąłem.
- Dziękuję - powiedziałem, czując gulę w gardle. Poklepał mnie niezdarnie po plecach. Trwaliśmy tak przez jakiś czas, aż w końcu się odsunąłem, ocierając łzy z kącików oczu. Kyungsoo także do nas podszedł, ale skłonił się tylko. Widziałem po nim, że cieszy się z tego, co przed chwilą się wydarzyło.
- Dziękuję panu.
Mój tata westchnął i poklepał go po ramieniu, a oczy błyszczały mu wilgocią.
- A mama? - spytałem cicho, siadając z powrotem na kanapie i sięgając po herbatę, żeby trochę się uspokoić. Nadal nie mogłem uwierzyć, że mój ojciec tak po prostu zaakceptował mój związek z mężczyzną.
- Zrozumie to. Nie martw się, Jongin. - Tata uśmiechnął się nieco smutno.
Miałem nadzieję, że miał rację.
![](https://img.wattpad.com/cover/70940949-288-k678823.jpg)
CZYTASZ
Housekeeper // Kaisoo
FanficKim Jongin - bogaty dzieciak, który zapragnął wyrwać się spod kontroli rodziców. Niestety, im ten pomysł nie przypadł do gustu i postanowili zwalić mu na głowę pomoc domową - Kyungsoo. Chłopak wcale nie chce mieć w domu szpiega, jednak jego nastawie...