Rozdział 18

1.8K 349 69
                                    

Wprowadziłam małą zmianę w dodawaniu rozdziałów! Jako, że mogę mieć sporo weny, uznałam, że w chwili, gdy napiszę rozdział, kolejny z kolei zostanie opublikowany. ^^

Ten miał się pojawić już w piątek, ale zauważyłam, że poprzedni nie miał jeszcze wtedy stu wejść... I dostał całe 10 gwiazdek mniej niż rozdział 15. DD: Trochę mi z tego powodu przykro... Dlatego wstawiam tak jak było planowane na samym początku - w niedzielę. ^^

Dziękuję jednak za komentarze - ich liczba jest naprawdę budująca!

PS.: Planuję po zakończeniu tego fanfiction rozpocząć Chansoo! Specjalnie dla @homeletsmile xD

Krótki opis fabuły dla zainteresowanych:

"DO Kyungsoo, "ten nieśmiały" z Exo, od kilku miesięcy podkochuje się w przyjacielu, Parku Chanyeolu. Niestety, ten od lat jest w udanym związku z Byunem Baekhyunem. Co będzie jednak, gdy między nimi przestanie się układać? Czy Kyung będzie usiłował ratować sypiącą się relację Chana, którego jedyne szczęście to Baekkie? A może skorzysta z okazji, żeby wyznać przyjacielowi swoje uczucia?"

PS2: Ostatnio nie mam kontaktu z betą... Kolejne 10 rozdziałów w przód jest już sprawdzone, ale nie wiem, co będzie dalej.

~~~

Kyungsoo wyszedł z salonu akurat w chwili, gdy odsunąłem się od ściany z postanowieniem, że wejdę tam i udam, że nic nie słyszałem. Szybko przybrałem sztucznie wesołą minę i pomachałem chłopakowi przed twarzą ciasteczkami.

- Myślisz, że możemy się poczęstować? - spytałem. DO spojrzał na mnie z roztargnioną miną.

- Co...? Ah, pewnie tak, spytaj Baek'a. Ja pójdę zalać herbatę – powiedział, unosząc lekko trzymany w ręku dzbanek. Pokiwałem głową i wyminąłem go, wchodząc do salonu. Byun zgodził się, żebyśmy zjedli ciastka, więc otworzyłem paczkę, położyłem ją na stoliku i usiadłem na podłodze.

- Kyungsoo... Wy... O czym przed chwilą rozmawialiście? - spytałem niepewnie, przypatrując się na zmianę Chanowi i jego chłopakowi.

- Słyszałeś? - spytał Park. Mina wyraźnie mu zrzedła, gdy skinąłem głową. - Cóż, Soo będzie przykro, że dowiedziałeś się w taki sposób – mruknął zasmucony.

- Nie mówcie mu, że wiem – powiedziałem szybko. - Naprawdę podobałem mu się już w szkole?

Chanyeol skinął głową, a Baekhyun uderzył go lekko w ramię.

- Nie powinieneś był mu tego mówić – jęknął zażenowany. - Jak byś się czuł, gdyby Jongdae ci powiedział, że bujałem się w tobie od naszej pierwszej rozmowy?

- Ale przecież o tym wiem – zauważył zdezorientowany Yeol. Byun jęknął, patrząc na niego z niedowierzaniem. Uśmiechnąłem się słabo. Chan był strasznie niedomyślny i czasem wolno kojarzył.

- Aaah! No tak! Przepraszam, nie pomyślałem o tym. Wszystko w porządku, Jongin? - Wreszcie dotarło do niego, o co chodziło Byunowi.

- Tak, tak, nie martw się o mnie. Ale proszę, nie mówcie mu, że wiem – powtórzyłem. Miałem ogromny mętlik w głowie i potrzebowałem czasu, żeby to sobie poukładać. Na razie postanowiłem zachowywać się tak, jak zawsze. Nie mogłem uwierzyć w to, że podobałem się DO i to od tak długiego czasu. Pamiętałem tylko jeden raz, gdy z nim rozmawiałem – nigdy więcej nie zamieniliśmy ani słowa, a przynajmniej nic takiego sobie nie przypominałem. Teraz to co innego. Na upartego potrafiłbym zrozumieć, gdybym spodobał się chłopakowi w ciągu ostatnich kilku dni, w końcu przeszliśmy od grożenia sobie do względnej przyjaźni. Jednak to, czego dowiedziałem się teraz, było dla mnie czymś kompletnie nie z tej planety.

***

Jeśli DO zorientował się, że coś wiem, to nie dał tego po sobie poznać, chociaż prędzej stawiałbym, że po prostu nic nie zauważył. Chan i Baekhyun zachowali się bardzo dyskretnie, a ja udawałem, że wszystko było w porządku.

Po obiedzie - ugotowanym przez Kyungsoo - zostałem wyciągnięty na spacer. Wprawdzie czułem się nieco nieswojo na początku, bo ciągle rozmyślałem o tym, że mu się podobałem, ale to uczucie szybko minęło. Chłopak okazał się mieć niezłą wiedzę historyczną, a przynajmniej szybko googlował, bo wiedział o miasteczku dosłownie wszystko, a opowiadał to tak ciekawie, że nie sposób go było nie słuchać.

Wieczorem udaliśmy się na kolację do małej knajpki. Na co dzień pracował w niej Baek, ale dziś dostał wolne ze względu na wyjście Chanyeola ze szpitala. DO powiedział mi, że zanim moi rodzice przyjęli go na stanowisko gosposi, także był kelnerem, ale praca u mnie bardziej mu odpowiadała, bo mógł gotować.

Gdy wróciliśmy do domu, znów byliśmy padnięci. Tym razem jako pierwszy odwiedziłem łazienkę, a potem włączyłem przywieziony ze sobą laptop i wyszukałem w internecie "Pororo", przypominając sobie, że mieliśmy to obejrzeć. Widok niebieskiego pingwina nieco mnie spłoszył - kto w moim wieku ogląda coś takiego? - ale nie chciałem zawieść DO. Wydawał się być szczęśliwy, gdy zaproponowałem mu wspólne oglądanie.

Bajka okazała się być taka, jak podejrzewałem, czyli dziecinna. Jednak mina Kyungsoo, który zerkał na mnie w trakcie seansu, sprawiała, że z nim mógłbym oglądać "Pororo" bez końca. Poza tym... Głupio przyznać, ale wciągnęło mnie to już po trzech odcinkach. DO porównywał postacie z bajki do znanych mu osób, głównie tych, których ja też kojarzyłem. Niedźwiedź został Chanyeolem, a czerwony lis Baekhyunem - poza tym Kyungsoo nazwał bobra Minseokiem, a dinozaura Jongdae. Tego drugiego chłopaka przypomniałem sobie ze szkoły, ale pierwszego kompletnie nie kojarzyłem, bo podobno do miasta przeprowadził się całkiem niedawno.

Po około dziesięciu odcinkach zacząłem przysypiać. DO już jakiś czas temu odpłynął, z głową tuż obok mojego ramienia, bo wygodnie mu się tak oglądało. Teraz trudno było mi odłożyć laptopa, żeby go nie obudzić. Próbowałem zrobić to powoli i ostrożnie, ale niestety, trąciłem go łokciem. Ocknął się i spojrzał na mnie nieprzytomnie.

- Przepraszam - szepnąłem. Chłopak przeczesał palcami włosy i ziewnął, zasłaniając usta dłonią. Przez kilka sekund zbierał myśli, przypatrując mi się zmrużonymi oczami.

- Jak ci się podobało? - spytał zmęczonym głosem.

- To jest naprawdę super - przyznałem zgodnie z prawdą. Na twarzy Kyungsoo pojawił się szeroki uśmiech, z którym znów osunął się w sen. Poprawiłem na nim kołdrę, po czym sam ułożyłem się wygodnie. Wszystko w mojej głowie nagle wskoczyło na właściwe miejsce - w końcu w czym miałoby przeszkadzać to, że wiedziałem, że mu się podobałem? Nic nie musiało się zmieniać. Dopóki DO nie wpadnie na żaden genialny plan bycia moim chłopakiem, mogliśmy spokojnie się przyjaźnić.

A przynajmniej miałem taką nadzieję.

Housekeeper // KaisooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz