Rozdział 29

1.6K 342 72
                                    

Ostatni rozdział na dziś. ^^ Mam nadzieję, że mnie za niego nie zabijecie!

Btw, to chyba ostatni sprawdzony przez betę... Cóż, najwyżej będę starała się czytać następne bardzo uważnie i wyłapywać błędy.

~~~

Nie mogłem usnąć, czekając na telefon od Jongdae. Zegarek już dawno wskazywał, że minęła północ, a ja wciąż przekręcałem się z boku na bok, rozmyślając co takiego mógł zrobić Kyungsoo. Nie chciałem, żeby dowiadywał się o moich uczuciach w ten sposób. Zwłaszcza, że zupełnie źle to wszystko zrozumiał. Powinienem był powiedzieć mu o tym wcześniej i to w taki sposób, żeby nie miał wątpliwości, że to prawda. Straciłem jednak tę szansę i nie miałem bladego pojęcia, czy DO jeszcze kiedykolwiek mi uwierzy w tej sprawie. Co niby miałbym zrobić, żeby przekonał się, że naprawdę jestem w nim zakochany?

Sygnał komórki rozbrzmiał około drugiej w nocy. Wyłuskałem telefon spod pleców, gdzie znalazł się w wyniku mojego przekręcania z boku na bok, i odebrałem, ze zdenerwowania niemal robiąc dziurę w ekranie.

- Hej, Jongin. Kyungsoo właśnie przyszedł - usłyszałem w słuchawce zaspany, obcy głos. Przez chwilę zastanawiałem się, do kogo mógł należeć, a potem przypomniałem sobie, że Jongdae nie mieszkał sam.

- Minseok hyung? - Mężczyzna wydał z siebie potwierdzające mruknięcie. - Przyjadę po niego, dobrze?

- Przyjedź rano, i tak już śpi. Kiedy Chennie powiedział, że Baekhyun do nas dzwonił, DO zrobił się bardzo potulny i po prostu się położył.

- Mówił coś o mnie? - spytałem z nadzieją.

- Tylko tyle, że nie chce cię znać.

Jęknąłem w duchu. Do jakich wniosków musiał dojść, skoro zdążył aż tak mnie znienawidzić? Co działo się w jego głowie odkąd opuścił mieszkanie?

- Byun wszystko mi opowiedział. Nie chcę się wtrącać w twoje życie, Jongin, ale myślę, że powinieneś po prostu powiedzieć mu prawdę - odezwał się miękko Minseok, przerywając przedłużającą się ciszę.

- Gdyby to było takie proste... No dobra, dzięki, hyung. Wyślij mi sms'em swój adres, rano przyjadę do was jak najszybciej.

Mężczyzna obiecał, że zaraz to zrobi, po czym życzył mi dobrej nocy i się rozłączył. Prawdę mówiąc, dziwnie czułem się z tym, że udzielał mi rady na takie tematy. W końcu w ogóle się nie znaliśmy. Nie byłem zły na Baekhyuna, że mu powiedział, ale to jednak była sprawa między mną, a Soo. Ewentualnie także między naszymi przyjaciółmi.

Odłożyłem telefon na szafkę nocną, zakopując się w pościeli i usiłując zasnąć. Ciągle jednak myślałem o DO. Co według niego mogła oznaczać moja rozmowa z Sehunem? Naprawdę myślał, że założyłem się z przyjacielem o to, że go w sobie rozkocham? Prawdę mówiąc, nie chciało mi się wierzyć, że Kyung miał mnie za kogoś, kto byłby do tego zdolny.

Przez całą noc to przysypiałem, to budziłem się. W efekcie nad ranem byłem cholernie zmęczony, ale już o szóstej wstałem, żeby szybko się ogarnąć i pojechać po Kyungsoo. Na szczęście Minseok nie zapomniał o wysłaniu mi swojego adresu i w godzinę później znalazłem się pod drzwiami mieszkania w jakimś zwyczajnym, szarym bloku. Nacisnąłem dzwonek, mając nadzieję, że mężczyźni już nie spali. Byłem strasznie zdenerwowany. W końcu nie miałem bladego pojęcia, jak DO zareaguje na mój widok. Trochę się obawiałem, że zrobi mi awanturę u swoich przyjaciół albo zwyczajnie zaprze się i nie będzie chciał ze mną pojechać. Prawdę mówiąc, już miałem ochotę się wycofać jak ostatni tchórz, gdy nagle drzwi się otworzyły.

- Cześć, wejdź - powitał mnie Jongdae. - Kyungsoo jeszcze śpi.

- To może ja przyjdę później? - spytałem zestresowany. Mężczyzna poprawił na sobie szlafrok i westchnął głęboko.

- Nie wygłupiaj się - powiedział tylko. Posłuchałem go i wszedłem do mieszkania. Od razu można było zobaczyć, że było naprawdę małe, ale dosyć wygodnie urządzone. Pachniało w nim świeżo zaparzoną kawą, męskimi kosmetykami i czymś nieuchwytnym, co stwarzało atmosferę prawdziwego, pełnego ciepła i miłości domu, wywołując u mnie uczucie dziwnej tęsknoty. Wąski korytarzyk był niemal w całości zawalony butami, które nie mieściły się w szafce. Jongdae zaprowadził mnie do pokoju wyglądającego na gabinet z dostawionym, niskim stolikiem. Przy biurku siedział mężczyzna, który natychmiast wstał i przedstawił się jako Minseok.

- Kyungsoo śpi w pokoju dziennym i nie chcieliśmy go budzić, więc przenieśliśmy się tutaj ze śniadaniem - wyjaśnił Dae. - Dołączysz do nas?

Jak na komendę zaburczało mi w brzuchu, więc z ochotą się zgodziłem. Jongdae z łatwością podtrzymywał rozmowę, podczas gdy Min był nieco cichszy. Od razu zorientowałem się, dlaczego Baekhyun tak bardzo ich lubił - zrobili na mnie naprawdę pozytywne wrażenie.

Pod koniec śniadania do pokoju wszedł Kyungsoo. Rozmowa umilkła, a ja od razu wstałem i otworzyłem usta, chcąc coś powiedzieć. Mężczyzna zmroził mnie jednak spojrzeniem, po czym usiadł na poduszce obok Minseoka, witając się cicho. Zrezygnowany wróciłem na miejsce i dokończyłem picie herbaty. Przy stoliku zapanowała cisza. Mimo że Jongdae nadal próbował jakoś nas zagadywać, chłodna atmosfera w końcu i jemu zasznurowała usta. Kilka minut później z prawdziwą ulgą zobaczyłem, że DO wstaje. Pożegnaliśmy się z gospodarzami, po czym opuściliśmy ich mieszkanie. Soo dał się zaprowadzić do samochodu i usiadł na miejscu pasażera, nadal nie zaszczycając mnie nawet słowem.

- Kyungie, ja... - zacząłem, odpalając silnik.

- Daruj sobie, Kim - powiedział tylko, po czym otworzył okno i oparł się o zagłówek, zamykając oczy. Westchnąłem cicho.

Housekeeper // KaisooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz