Rozdział 38

1.6K 325 99
                                    

Miłego czytania, kocham was wszystkich i wasze przecudowne komentarze. <3 Jestem na nie naprawdę łasa i nie mogę się powstrzymać przed wrzuceniem rozdziału, mimo że w zapasie zostanie mi już tylko 8. XDD Najwyżej zacznę dawać mniej!

~~~

Na szczęście Kyungsoo szybko zrozumiał, że to tylko ten idiota Sehun i chyba go to nawet ucieszyło. Zostawił nas samych, wymawiając się zmęczeniem, po czym zniknął w łazience, a my usłyszeliśmy szum wody, nalewanej do wanny. Wiedziałem, że mężczyzna potrafił spędzić tam całą godzinę, więc na razie nie przejmowałem się tym, że zajęliśmy miejsce, w którym zawsze sypiał. Prawdę mówiąc, miałem ochotę namówić Huna na noc u mnie, ale w taki sposób, żeby on został na kanapie, a Soo znów trafił ze mną do łóżka. Cóż, to niestety pozostawało tylko w sferze moich marzeń, bo chyba nie potrafiłbym tak nimi oboma zmanipulować. Wprawdzie Sehunowi mogłem powiedzieć prawdę, ale wtedy prawdopodobnie zostałbym nieźle wyśmiany, nawet jeśli pod koniec zdecydowałby się mi pomóc. Nie żeby kilka minut śmiechu nie było warte spania z Kyungsoo...

Jako, że DO wrócił do domu, a ja miałem schizy, że wszystko w tej łazience słyszy, przestaliśmy rozmawiać o ważnych sprawach i zajęliśmy się graniem na konsoli, od czasu do czasu wymieniając kilka nic nie znaczących słów. W końcu jednak nadeszła chwila, gdy mężczyzna wyszedł z wanny i przyszedł do salonu, chcąc sprawdzić, czy Sehun długo jeszcze będzie kruszył chipsy na jego miejscu do spania. Zupełnie nagle wpadłem na genialny w swojej prostocie pomysł. Nie prowadził on może dokładnie do tego, czego chciałem, ale też był niezły.

Zapauzowałem rozgrywkę i wstałem, po czym wyciągnąłem DO z pomieszczenia, obejmując go ręką w pasie i holując na korytarz.

- Słuchaj, Soo, to może potrwać jeszcze długo... Hun często lubi siedzieć u mnie do późnej nocy. Widzę, że jesteś cholernie zmęczony... - I nie chcę wiedzieć, co takiego z Krisem robiliście, że na nic nie masz siły. - ... i dlatego doszedłem do wniosku, że możesz dziś po prostu przespać się w mojej sypialni. Ja sobie potem usnę na kanapie i wszystko będzie w porządku. To jak?

Kyung w skupieniu wysłuchał mojego planu, a na koniec pokiwał ochoczo głową.

- Dziękuję, Nini - powiedział krótko i na kilka zbyt krótkich sekund owinął ręce wokół mojego ciała, przytulając mnie mocno. Wciągnąłem mocno w płuca zapach jego szamponu i wypuściłem powietrze z westchnieniem.

- Śpij dobrze, Kyungsoo - powiedziałem cicho, a mężczyzna jeszcze raz mi podziękował, po czym zniknął w sypialni. Wróciłem do salonu z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku i usiadłem na swoim miejscu. Odruchowo sięgnąłem do paczki czipsów, którą zostawiłem wychodząc, ale była już całkowicie pusta. Jęknąłem oburzony, zgniatając folię i rzucając nią w głowę Sehuna.

- Mama nie nauczyła, że nie rusza się cudzego jedzenia? - spytałem ponuro, a on tylko wzruszył ramionami.

- Długo cię nie było.

- Góra dwie minuty - warknąłem, łapiąc za joystick i wznawiając rozgrywkę.

- Gdzie podziałeś skrzata? - Hun nie dał za wygraną i nadal przezywał tak Kyungsoo, chociaż chyba nigdy nie zrobił mu tego prosto w oczy. Miałem wrażenie, że mimo wszystko polubił go, choćby z szacunku na moje uczucie.

- Powiedziałem Soo, że może spać w moim łóżku, bo pewnie jak już przyszedłeś, to do późnej nocy nie ruszysz swojego tłustego tyłka z kanapy, na której on zwykle sypia.

- Oh, przepraszam, hyung. Nie pomyślałem, że to tutaj go ulokowałeś. Stawiałem raczej, że śpicie razem czy coś...

Prychnąłem, nie odrywając wzroku od gry, chociaż miałem ochotę zdrowo przyrąbać przyjacielowi. Ostatnio zrobił się zdecydowanie zbyt pyskaty. Chyba związek z Luhanem szkodził mu na mózg i uprzejmość.

Do końca rundy wydawałem z siebie tylko okrzyki w stylu "giń, śmieciu", nie chcąc kontynuować tematu spania, który przypomniał mi te dwie noce, które spędziłem wspólnie z Kyungsoo. To były przyjemne wspomnienia, ale miałem wrażenie, że więcej się coś takiego nie powtórzy.

Około pierwszej w nocy obaj byliśmy już padnięci. Prawdę mówiąc, ja usnąłem około jedenastej, bo musiałem być skupiony podczas jutrzejszych nagrań. Sehun grał sobie spokojnie przez ten czas i dopiero gdy sam zaczął przysypiać, obudził mnie i się pożegnał. Odprowadziłem go do drzwi, żeby nie zapomniał ich zamknąć, po czym wślizgnąłem się do swojej sypialni, żeby wziąć jakąś koszulkę do spania. Odkąd DO u mnie zamieszkał, musiałem się ubierać. To znaczy... Czułbym się niezręcznie, paradując przed nim z nagą klatką piersiową.

Problem w tym, że moja kochana koszulka leżała pod poduszką, na której aktualnie spał Soo, a ja byłem na tyle śpiący, że zamiast wziąć sobie inną, uparłem się odzyskać tę. Podszedłem więc na palcach do łóżka i kucnąłem przy nim, po czym przez jakąś minutę wpatrywałem się w równo oddychającego mężczyznę. Nie widziałem wiele przez ciemność, dlatego dopiero po kilkunastu sekundach zorientowałem się, że Kyung nie spał. Wbił we mnie spojrzenie swoich dużych, ciemnych oczu i milczał przez chwilę.

- Coś się stało? - spytał sennie, przeciągając się i ziewając.

- Chciałem tylko wziąć swoją koszulkę - powiedziałem, wyciągając rękę i macając pod poduszką.

- Oh... Przepraszam, Jongin, pożyczyłem ją - przyznał się DO z wyraźną skruchą w głosie. - Nie chciałem wam więcej przeszkadzać, a wszystkie moje ciuchy są w salonie.

- Nic nie... - zacząłem, ale mężczyzna zdążył już usiąść i ściągnąć z siebie ubranie.

- Pójdę spać do siebie - mruknął, ale ja natychmiast pokręciłem głową i złapałem go za nadgarstek. Moje serce biło w zdwojonym tempie. Miałem nadzieję, że Kyungsoo tego nie poczuje.

- Nie, śpij tutaj. Kanapa jest cała w okruszkach - powiedziałem mężnie i podniosłem się z kucków, ruszając do łazienki. Trochę kręciło mi się w głowie. Czy ja właśnie widziałem Soo w samych slipach?

Housekeeper // KaisooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz