Rozdział 22~ Plac zabaw~

2.1K 156 8
                                    

Rozpływałam się podczas każdej chwili tego pocałunku. Poruszyłam się niespokojnie pod ciałem Deana, po to by wyciągnąć dłoń i wsunąć je w gęste włosy mojego partnera. Wiedziałam że Dean też tego chciał, tego samego, bo oddał pocałunek, ale po chwili oderwał się ode mnie i szepnął:

- Mówiłaś że chcesz żebym był twoim przyjacielem

- Teraz nie wiem, czy przyjaźń mi wystarcza  - odparłam czując się głupio, że na głębsze wyznanie uczuć nie było mnie stać. Ale właśnie tak czułam chciał być przy nim blisko, i kochać go tak jak on do tej pory kochał mnie.

Pocałował mnie jeszcze raz, tyle że krócej, tak jakby musiał to przerwać.

- To niczego nie ułatwi - mówił siadając na łóżku.

- Czego nie ułatwi ?- spytałam z ciekawością siadając obok niego i przytulając go ramieniem

Chłopak już miał coś powiedzieć, ale wtedy usłyszeliśmy ciche miauknięcie kota. Spostrzegłam, że przez uchylone drzwi dołączył do nas kot Deana.

- Karmelek - pisnęłam i podbiegłam do kociaka łapiąc go obiema dłoniami- jakiś ty słodki ty mały urwisie- zaczęłam mówić do niego jak do małego dziecka miziając go po głowie

Spojrzałam na Deana, który posłał mi blady uśmiech.

- Lubi cię - spostrzegł słusznie, gdy kot wydał z siebie pomruk zadowolenia - To dziwne, na mnie zawsze prycha...

- Może dlatego że czuje od ciebie wilka

- Pewnie tak... Ten kot jest tak właściwie zwierzakiem Glimmer, ona znalazła go kiedy miał złamaną łapkę  jakieś 7 lat temu. Wyleczyła go i odtąd ten kocur lata za nią wszędzie.

- Widocznie dwa obce gatunki mogą się razem dogadać- powiedziałam drapiąc Karmelka za uszami

- Jak widać - powiedział Dean tyle, że chodziło mu bardziej o mnie i o niego.

Prychnęłam i postawiłam  kota na ziemi. Znalazłam  fotografię na szafce nocnej. Schyliłam się po nią i  przyjrzałam się jej uważnie.

Zdjęcie było stare, nadgryzione przez ząb czasu. Zalane kawą i naddarte. Na zdjęciu był młody mężczyzna, bardzo podobny do Deana. Opalony, wysoki brązowooki  mężczyzna przytulał jedną ręką drobną blondynkę o zielonych oczach. Kobieta była naprawdę piękna .

- To twoi rodzice - spytałam

- Tak, to jedyna pamiątka jaką po nich mam, jedno ze strych  zdjęć, byli wtedy w naszym wieku.

- Byli przeznaczonymi- domyśliłam się

- Pewnie że tak, gdybyś tylko ich widziała, oni na prawde do siebie pasowali... Glimmer czasami jest bardzo przybita, ona tak właściwie ich nie znała...

- Domyślam się jakie to ciężkie,  Sama nigdy nie poznałam ojca- zwierzam mu się

- Och nie miałem pojęcia, Bardzo mi przykro...

- Może to i lepiej, przynajmniej za nim nie tęsknie - odparłam beznamiętnie, by jak najszybciej zmienić temat.- Dobrze że Glimmer ma takie rodzeństwo

- Można powiedzieć, że teraz mam na głowie jeszcze jedną pannę do pilnowania- uznał przykładając nasze skronie do siebie.

Siedzieliśmy tak przez kilka minut, aż w końcu uznałam, że muszę już iść.
Chciałam iść na spacer jeszcze przed zachodem słońca, ale sama, nie chciałam targać ze sobą Deana, by sobie wszystko poukładać. Kiedy wychodziłam z jego domu był już wieczór. Przygaszone, pomarańczowo różowe słońce chowało się za gęstwiną lasu. Ostatnie rześkie promienie ogrzały moją twarz, kiedy szłam chodnikiem, na plac zabaw. W tej okolicy miałam swój jeden ulubiony. Mały, stary placyk, którego postawili tutaj około 18 lat temu. Tu mama zawsze mnie zabierała kiedy byłam mała. Usiadłam na starej huśtawce i bujałam się, aż nie spostrzegłam, że jest już zupełny mrok. Myślenie nad Deanem, Maxem, moją obecną sytuacją i resztą świata magicznego tak mnie pochłonęła, że  nawet nie zauważyłam, że moja mama dzwoniła do mnie jakieś cztery razy. Było już wpół do 23, a jedynym źródłem światła była wciąż mrugająca lampa. Właśnie miałam wracać, gdy zauważyłam ciemne sylwetki, poruszające się w moim kierunku.

- Cześć - powiedział cichy głos za mną. Kiedy się obróciłam ujrzałam czarnowłosą piękną dziewczynę, której twarz była blada jak ściana. miała piękne niebieskie oczy i długie rzęsy okalające jej spojrzenie.

Dziewczyna wyszczerzyła zęby i wtedy zrozumiałam z kim mam do czynienia. Przede mną stał najprawdziwszy wampir. Moje serce nagle przestało bić.

***



No i jak obiecałam jest już nowy rozdział kolejny będzie pewnie wieczorem,  na pewno wam się spodoba. Potrzebuje imienia dla nowej bohaterki wampirki.... Proszę o jakieś sugestie w komach. Wybiorę jedno imię i zadedykuje rozdział :)

Dopiero teraz zobaczyłam że pomyliłam numeracje, zamiast 23 powinno być 22 już to poprawiłam.  Jakim cudem nikt na to nie wpadł :P

Sekrety LupusaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz