Kiedy przyszłam ze szkoły od razu wskoczyłam pod prysznic. Po kilku okrążeniach przebiegniętych solidnym sprintem na wychowaniu fizycznym miałam już serdecznie dość życia. Nasza nauczycielka postanowiła sprawdzić nasze umiejętności podczas karkołomnego biegu pomiędzy pachołkami. Na szczęście w-f był moją ostatnią lekcją, więc nie musiałam zaszczycić swoją spoconą obecnością podczas przerw lub lekcji. W naszej szkole dziewczęta miały zajęcia tego typu osobno. Ciszyło mnie to ponieważ gdybym miała te lekcje z Deanem, pewnie nabijał by się z mojego sprintu, który uchodził bardziej za niezgrabny trucht. Myślałam że będzie grał w piłkę nożną razem z innymi chłopcami jednak kiedy przesuwałam wzrokiem po 17 -letnich zawodnikach doszłam do wniosku że Lupus musiał uciec z ostatnich zajęć. Mijałam go kilka razy na korytarzu siedział za mną na matematyce, biologi i języku angielskim. Skutecznie utrudniając mi przy tym życie. Pewnie myślał o wczorajszym popołudniu, ja też nie mogłam o tym zapomnieć. Ciągle w głowie miałam smutny wyraz oczu. Poczułam jak zimna woda koi moją rozpaloną skórę. Kiedy moje mięśnie rozluźniły się, i cały pot spłynął po moim ciele zakręciłam wodę i stanęłam bosymi stopami na miękkim chodniku. Świeżo umyte włosy zawinęłam w ręcznik. założyłam luźną spraną bluzkę i dresowe spodnie. W takim stanie weszłam do pokoju, gdzie ku mojemu zaskoczeniu stał Dean Lupus. Jego oczy błyszczały w odbiciu mojej gablotki z książkami. Wyglądał świetnie jak zawsze
- Wiedziałem że tu przyjdziesz - powiedział z uśmiechem, nie odwracając się od książek.
- To akurat było do przewidzenia, bo to mój pokój palancie, jedyne co mnie zastanawia to czemu ty tu jesteś - powiedziałam ostro. W środku byłam cała rozpalona, chciałam na niego nawrzeszczeć za to że wczoraj zostawił mnie w kawiarni.
- Och mała, po prostu chciałem cię zobaczyć- odwrócił się do mnie z tym samym aroganckim uśmiechem, któremu nie wiedzieć czemu nie mogłam się oprzeć- poza tym chciałem oddać ci tę książkę. Glimmer już przeczytała, Zawsze mnie dziwiło jak 15 letnie dziecko może tak dużo czytać, ale teraz odkąd zobaczyłem ten olbrzymi skład książek zrozumiałem że Glimm ma na tym punkcie mniejszego kota nisz ty
Wyjął książkę zza pleców i położył ją na moim łóżku.
- Może gdybyś przeczytał chociaż jedną... Zmieniłbyś zdanie na temat czytania, i paru innych spraw.
- Maleńka wyobrażasz sobie mnie z książką? To tak samo możliwe jak sytuacje z tej książki, które są tu opisane - wskazał głową na "Przeznaczoną "
- Czyli jednak coś przeczytałeś?- spytałam z zadowoleniem klaszcząc w dłonie.
- Nie, Jedynie przekartkowałem- wycedził przez śnieżnobiałe zaciśnięte zęby- Nie wmawiaj mi że wierzysz w coś tak głupiego jak wilkołaki i te ich więzi.
- Nie wierze wilki, ani w istnienie przeznaczenia, ale sam mówiłeś że to takie pięknie i romantyczne
- Nie w tym wypadku, to najbardziej patologiczna więź o jakiej kiedykolwiek przeczytałem- zaprzeczył marszcząc czoło.
- Czyli jednak czytasz?- spytałam z niedowierzaniem unosząc prawą brew- Masz kota na punkcie książek?
- Nie nie czytam, i wcale nie mam kota, nawet ich nie lubię- warknął ostro
- A ten rudy, którego szukałeś, kiedy się poznaliśmy?
- To zwierzak Glimmer. Szczerze nienawidzę bydlaka. Nic tylko mnie drapie. Najchętniej wyrzucił bym go na zbity pysk- oświadczył z triumfalną miną.
- Ok- skwitowałam- Niech będzie że ci wierzę, a teraz lepiej powiedz czemu tu przyszedłeś
- Otóż chciałem cię przeprosić za mojego brata, za cały wczorajszy dzień- Powiedział powoli kładąc się na moim łóżku i przyklepując miejsce obok siebie.
Na początku się wahałam, ale w końcu położyłam się obok niego. Prawą dłonią gładząc świeżo wypraną pościel. Głowa mojego sąsiada leżała na mojej poduszce, a ja jakby skulona umiejscowiłam się na wysokości jego ramienia, oczywiście w odpowiedniej odległości. Pomimo to czułam się bezpiecznie. Byłam zrelaksowana, co dziwne, bo nawet leżakowanie w przedszkolu obok chłopca było dla mnie czymś bardzo stresującym
- Bryan mnie chyba nie znosi- powiedziałam nie podnosząc wzroku, nie chciałam wiedzieć jak to odbierze.
- Myślę że musi cię lepiej poznać. Często jest nie ufny wobec obcych- poczułam jak poruszył się nie spokojnie na łóżku.
- Kiedy w kawiarni zostałam sama z Glimmer też tak powiedziała, mówiła że obaj macie wokół siebie skorupę...- urwałam bo Dean szybko podniósł się na łokciach.
-Czy przez to chcesz powiedzieć, że ja również jestem wobec ciebie taki oschły?- spytał unosząc obie brwi
- To nie tak, po prostu są dni, w których jesteś normalny, miły, ale wystarczy kilka chwil i pojawia się Dean dupek, który wszystko wie lepiej i uwielbia się przekomarzać...
Na chwilę zapadła cisza. Lupus znowu opadł na łóżko zaplótł dłonie na piersiach, pomyślał solidnie przez kilka minut, po czym pochylił się nade mną. szepnął mi coś do ucha czego nie mogłam w pełni zrozumieć, przez nadmierne podniecenie, ale brzmiało to jak coś " Myślę że to ci się spodoba" a potem zbliżył się niebezpiecznie do moich ust.
***
Dam dam dam!!!
Myślę że mnie znienawidzicie za tak chamsko przerwany moment, ale cóż takie życie :P Piszcie jak wam się podoba
CZYTASZ
Sekrety Lupusa
Hombres LoboPodczas pewnych wakacji Emma znalazła łańcuszek o nietypowym wyglądzie Upalne lato się kończyło Dzień przed zakończeniem roku szkolnego poznaje chłopaka Nowy znajomy jest arogancki dużo ukrywa i ciągle czegoś szuka ...