Rozdział 50~Dom~

1.3K 97 7
                                    

 Notatka na dolę 

Polecam posłuchanie piosenki u góry 

Musiałam się bardzo wysilić, żeby nadążyć za krokami mojego towarzysza. No tak, takie długie nogi nie mogły się równać z moimi o jedną trzecią krótszymi. W czasie kiedy Dean robił jeden ruch ja musiałam dwukrotnie przebierać nogami. Korciło mnie, by się obrócić, ale wiem, że spaliłoby to naszą intrygę. Posłałam pytające spojrzenie mojemu przyjacielowi, a on jedynie mrukną coś pod nosem. Skręciliśmy w inną uliczkę i chłopak zaczął iść szybciej. Koniecznie chciałam dotrzymać mu towarzystwa, w jak najbardziej naturalnym sposobie, jednak jego kroki zmuszały mnie niemalże do biegu. Co chwilę skręcaliśmy i przechodziliśmy przez uliczki. 

- Daleko jeszcze?- spytałam zdenerwowana 

- Już jesteśmy- odparł pokazując dużą starą ramę, prowadzącą do jednego z największych parków w naszym mieście 

- Zwariowałeś? Chcesz go zgubić w miejskim parku?- szepnęłam, choć tak naprawdę byłam wstanie mu zawierzyć wyciągnął mnie z tylu tarapatów, że było to aż nadto dziwne, żeby tym razem się mylił 

- Zaufaj mi - odparł i ruszyliśmy przed siebie. 

Nie przeszliśmy nawet dwudziestu metrów, kiedy usłyszałam głośnie dudnienie basów. To był koncert jakiegoś rockowego zespołu, wiedziałam to, bo po przejściu kolejnych dwudziestu metrów usłyszałam gardłowy, rockowy głos wokalisty, który wykrzykiwał słowa wprost do mikrofonu 

- Już wiem - powiedziałam, ale Dean chyba tego nie usłyszał, bo byliśmy już zbyt blisko. 

Tłum ludzi wpatrzonych w zespół i skaczących w rytm ciężkich nut. Wszyscy cisnęli się jak najbliżej sceny. Musiałam przyznać, że różowo-błękitne światła dawały niesamowity obraz. I choć moje myśli zostały całkowicie zagłuszone świetnie się z tym czułam 

- Trzymaj się mnie - Wykrzyczał Dean, podał mi dłoń, którą z niepewnością ścisnęłam. 

Pomknęliśmy przez tłum ludzi, przeciskając się i wymijając ich. Kiedy udało nam się wyjść Dean przyciągnął mnie do siebie, a ja się zachwiałam się i upadłam wprost w jego ramiona, Nasze ciała zetknęły się ze sobą, całkowicie niwelując przestrzeń, jaką starał się utrzymać Dean . Na chwile zapadła cisza i kompletnie nie wiedziałam co z tym zrobić, aż w końcu uciekłam do jego wzroku, a on z zakłopotaniem odsunął się ode mnie. 

- Musimy iść - stwierdził, a jego twarz poczerwieniał 

- Oczywiście - opowiedziałam, ale w głowie wciąż chciałam zatrzymać tą chwilę na wieki. 

Podczas mojego pobytu w wilczej wiosce nieunikniona była wspinaczka po drzewach, więc nie miałam najmniejszych problemów z wspięciem się na rozgałęzienie jednego z drzew, które pokazał mi Dean. Po chwili on również tam był. 

- Myślisz że nas nie zauważył ?- spytałam opierając  się o korę 

- Jeśli dobrze mu płacą pewnie szuka nas pomiędzy tym tłumem. Minie kilka dobrych godzin zanim wszystkich przetrzepie, ale jeśli jest leniwy pewnie zawrócił pod twój dom i tam będzie czekał aż wrócisz 

- I co teraz ?- dopytywałam się - Jeśli zobaczy, że wchodzę do domu sama, może spróbować się włamać, Wygląda mi na dobrze zbudowanego, Nóż myśliwski raczej mi nie pomoże. 

- Mam lepszy pomysł- oświadczył - Tę noc przenocujesz u mnie, a potem zobaczymy.. Co ty na to?

- Nie chcę przeszkadzać- starałam się wymigać, byłam gotowa na rozmowę z Deanem, ale nie z jego rodzeństwem, którzy zapewne nie wybaczyli mi zdrady, Z resztą Dean też nie wybaczył 

Sekrety LupusaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz