Rozdział 49 ~Biblioteczny wariat ~

1.3K 92 10
                                    

Wczesnym rankiem obudziłam się z krzykiem. Widziałam w sowim śnie, jak na otwartej dłoni obraz śmierci mojej mamy. Słyszałam jej załamujący się krzyk i rozpaczliwe wołanie o pomoc. 

Uległam, wstałam z łóżka, żeby nie powtarzać tego koszmaru. Uciekłam w myśli. Jak to możliwe, że Dean znów jest w mieście ? Czy to aby przypadkiem nie kiepski żart, albo części moich snów. To wszystko wydawało mi się kiepskim melodramatem. Moje życie nim było. Ciągłe intrygi i te sentymentalne sceny z Deanem, a wszystko spotęgowało się, odkąd wiedziałam, że znów tu jest. 

Około piętnastej nie wytrzymałam tej bezczynności. Poszłam pod prysznic, umyłam dokładnie włosy, wyszczotkowałam zęby , a kiedy przyglądałam się szramą, odbijającym się w lusterku postanowiłam coś z tym zrobić. Nie praktykowałam bardzo mocnego makijażu, w zasadzie od dwóch miesięcy prawie wcale się nie malowałam, ale wygrzebałam z szuflady swoje stare kosmetyki. Minęło sporo czasu, zanim udało mi się odpowiednio zakryć ślady. Były widoczne, ale nie na tyle, by rzucały się w oczy z drugiego końca pokoju, jak w przypadku czerwono sinych zadrapań na twarzy. Kiedy byłam w pełni zadowolona przeszłam do wybierania stroju. nie mogłam się zdecydować, ale po głębszych przemyśleniach postawiłam na białą koronkową, zwiewną sukienkę i kurteczkę z dżinsu mojej mamy, nie to żebym z dumą podbierała jej ciuchy, podczas jej nieobecności, ale te ubrania jakoś pozwalały mi zachować spokój. Miałam wrażenie, że ona nadal ze mną jest. Zebrałam włosy w wysoki kucyk, i wyszłam z domu równo o siedemnastej. Do biblioteki miałam szmat drogi, ponieważ średnio zajmowało mi to 30 minut spacerkiem. ale uznałam, że skoro i tak mam czas, mogłabym pójść wcześniej, byle tylko nie tkwić w miejscu, to doprowadzało mnie do szaleństwa. Przed wejściem do pomieszczenia przejrzałam się w lusterku , które trzymałam w torebce. Makijaż wyglądał rewelacyjnie. Cieszyłam się, że nie wyszłam z wprawy. 

Otwierając drzwi poczułam słodki zapach starych książek. W czytaniu najbardziej uwielbiałam zapach książek. Choćby nie wiem co musiałam przekartkować strony, tuż przy nosie, i zaciągnąć się tym wspaniałym powietrzem. Odetchnęłam pełną piersią, i zamknęłam drzwi. Usiadłam przy jednym ze stolików i czekałam na nadejście przyjaciela. 

- Część Maleńka - usłyszałam po chwili szepnięcie, dałabym sobie głowę uciąć , dochodziło z regału. 

Podniosłam jedną książkę, by zajrzeć do wnętrza powstałej wówczas wnęki. Zobaczyłam najpierw jedni potem drugie ciemno brązowe oczy, a następnie uśmiech należący do Deana 

- Co ty tam robisz?- spytałam 

- Szukam książki - odparł z nonszalancją-a co myślałaś 

- W dziale dziecięcym ?- upewniam się ze śmiechem na ustach

- No dobrze, może przegiąłem - wyjaśnił,  obchodząc regał z jakąś książką w dłoni, której nazwy już niestety nie byłam w stanie  odczytać. 

- A więc sprawa wygląda tak - Oznajmił - Popytałem wielu ludzi, i okazuje się, że są pewne poszlaki- usiadł przy mnie 

- Jak to ? przecież ja pytałam się wszystkich sąsiadów- zbulwersowałam się, czy ci wszyscy ludzie nie chcieli mi udzielić informacji a mnie nie ?

- Otóż  z tego co się orientuje nie jesteś szeptaczką i nie najlepiej idzie ci rozpoznawanie kłamstw. 

- Czyli szeptacze tak potrafią?- pytam 

- Nie, to cecha każdego człowieka, tylko ty nie wiesz, jak to robić - orzekł całkiem poważnie 

- Wróćmy do tematu - byłam lekko zdenerwowana kąśliwą uwagą

- Dobrze - urwał widząc moje niezadowolenie - Poszperałem w zgłoszeniach policyjnych, i okazało się, że twoi sąsiedzi z lewej strony zgłosili niepokojące głosy dobiegające z twojego domu o północy. Kilka innych znajomych stwierdziło, że słyszało krzyki i błaganie o litość.A potem pół godziny później wszystko się przerwało, z domu wyszedł mężczyzna ubrany na czarno, ale nie było z nim kobiety 

- Co to nam mówi - spytałam 

- Na razie nie wiele, ale będę szukał ...- urwał i spojrzał na mężczyznę w skórzanej kurtce stojącego daleko od nas - Słuchaj już gdzieś widziałem tego kolesia, Otwórz książkę - wskazał ją, a potem mówił dalej używając gestów, nie pasujących do naszej rozmowy. Zapewne chciał by mężczyzna obserwujący nas znad gazety pomyślał że rozprawiamy o książkach - Zasłoń nią sobie usta, i oczami wódź po literkach, dopóki ci nie pozwolę przestać- kiwnęłam głową, i otworzyłam książkę na byle jakiej stronie. Na moje szczęście trafiłam na małego księcia, którego uwielbiałam więc nie miałam najmniejszego problemu w udawaniu zainteresowanej. Dean miał gorzej - przypadła mu niewdzięczna rola czytania koziołka matołka, Ale w końcu po 30 minutach mężczyzna wyszedł 

- O co ci chodzi- spytałam 

- Widziałem go wczoraj nieopodal twojego domu- wyjaśnił- coś mi mówi, że śledzi nas

- Czy jest nadnaturalnym 

- Nie, to lepiej, nie wie że ja jestem wilkołakiem - odpowiada 

- Co teraz zrobimy?- spytałam, a bibliotekarka syknęła na mnie 

- Wyjdziemy, i zobaczymy czy pójdzie za nami 

Kiwnęłam porozumiewawczo głową, i po odczekaniu stosownego czasu oboje wyszliśmy. Dean zrobił coś nietypowego, a na pewno czegoś, czego bym się nie spodziewała. Przytulił mnie 

- Tak jak myślałem on tam dalej jest - szepnął zakrywając sobie usta moją rudą kitą- Wiem gdzie go zgubimy ... chodź za mną 

Bez żadnej wiedzy na temat gdzie zmierzamy ruszyłam u boku Deana. Byłam spięta i zdenerwowana, ale nie dałam tego po sobie poznać 

- Masz lusterko ?- spytał i wskazał kolejną uliczkę, w którą weszliśmy 

- Tak- odpowiedziałam chwytając za torebkę 

- Dobrze udawaj że się przeglądasz, i sprawdź czy dalej za nami idzie 

Wykonałam polecenie i rzeczywiście namolny gość nie odszedł 

- Tak jest - odpowiedziałam chowając lusterko - Gdzie idziemy ?

- Tam gdzie będzie bezpiecznie - stwierdził - a teraz roześmiej się, tak jakbym powiedział coś ciekawego i zabawnego 

Wykonałam polecenie, ale tak naprawdę wcale nie było mi do śmiechu, wręcz przeciwnie bałam się, że ten człowiek może spróbować nas zabić 

***

No kochane Wilczki 

potrzebuje wszej pomocy.

W komach piszcie mi męskie imiona 

Postać ma być mroczna i tyle wam zdradzę 

Najlepsze imię wybiorę a autora pomysłu odznaczę w rozdziale 

Uwaga !!!

W komentarzu może być maks 3 imiona 

Sekrety LupusaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz