Tutaj jest tak pięknie. Staliśmy na polanie, wokół rozciągała się panorama miasta. Z prawej strony przepływała rzeka, a z lewej rozciągał się mały las.
Po chwili zauważyłam, że chłopak trzyma w ręce koszyk i miękki kocyk. Rozłożył go i wskazał na niego, bym usiadła. Luke wyjął truskawki, borówki, bitą śmietanę, kanapki i sok.- Jej tu jest pięknie - popatrzyłam w jego piwne oczy. - Znam cię prawie dziesięć lat i nie wiedziałam, że jesteś takim romantykiem - zaśmiałam się.
- Dlatego cię tu zabrałem - złożył na moich ustach przelotny pocałunek. - Nie jestem, ale dla ciebie robię wyjątek.
- Mam czuć się wyjątkowo?
- Jak chcesz - wzruszył ramionami.
- Zepsułeś tę cudowną chwilę - wywróciłam oczami. - A było tak pięknie - rozejrzałam się jeszcze raz dookoła. - Skąd znasz to miejsce?
- Kiedyś jak byłem mały, rodzice mnie tu zabierali na spacery - pokazał na ścieżkę, która prowadziła do małego lasu.
- Dziękuję, że mnie tu zabrałeś i ogólnie dziękuję - pocałowałam do w policzek.
Usiedliśmy wygodnie na kocu i zaczęliśmy jeść owoce z bitą śmietaną. Oczywiście Luke wymyśli, że mnie na karmi. W rezultacie byłam cała w śmietanie. Odpłaciłam się tym samym, a gdy bita śmietana się skończyła, wytarliśmy się. Luke wyglądał strasznie uroczo.
Później położyliśmy się na miękkim kocyku i oglądaliśmy chmury. Przypomniała mi się zabawa z dzieciństwa, gdy razem z mamą leżałyśmy u nas na podwórku i zgadywałyśmy, co przypominają kształtami chmury. Od kiedy pamiętam, zawsze miałam bujną wyobraźnię.
Gdy zrobił się lekki pół mrok i mieliśmy się, zbierać, Luke z koszyka wyjął kwiaty i pudełeczko.
- Zostaniesz oficjalnie moją dziewczyną? - w jego oczach widziałam lęk i zdenerwowanie.
- Nie - powiedziałam stanowczo.
- Nie? - nagle lekki uśmiech z jego twarzy znikł.
- No nie - powiedziałam oschle. - Przecież dopiero co byliśmy pokłóceni i ot, tak mam być teraz twoją dziewczyną?
- Przepraszam, nie powiniem - spojrzałam w jego oczy, które były przepełnione żalem. - Wracamy?
Nie mogłam dłużej patrzeć na jego pochmurną twarz. Nagle wybuchnęłam śmiechem, a brunet spojrzał na mnie, jakbym była jakaś nienormalna.
- Nie rozumiem - założył ręce na piersi. - Co cię śmieszy? - wyglądał jak mały zdezorientowany chłopczyk, który nie wie, o co chodzi.
- Żartowałam - podeszłam bliżej i założyłam ręce na jego szyi. - Chcę być twoją dziewczyną - pocałowałam go przelotnie w usta, a ten nadal stał w bezruchu.
- To kolejny żart?
- Nie, Luke - zaśmiałam się.
- Jesteś okropna - pokręcił bezradnie głową, a ja tylko uśmiechnęłam się szeroko. - Tyle wspólnych lat i ja nadal nie wiem, kiedy żartujesz, a kiedy mówisz poważnie.
- Kobiety mają różne oblicza.
- Mam coś dla ciebie - wręczył mi pudełeczko, które podczas naszej rozmowy włożył z powrotem do kieszeni.
Gdy oderwaliśmy się od ciebie, postanowiłam, otworzyć pudełko. Był w nim cudowny srebrny naszyjnik. Luke pokazał mi litery wyryte na nim. N+L. Podałam go chłopakowi, a on zapiął mi go na szyi. Dotknęłam tych pięknych liter i uśmiechnęłam się do bruneta. Nie spodziewałam się po chłopaku takiego gestu. Nigdy nie okazywał mi takich uczuć. Nie doświadczyłam z jego strony troski ani po prostu miłego gestu. Zawsze trzymał mnie bardziej na dystans, mimo że byliśmy przyjaciółmi. Zaskoczył mnie dzisiaj i to bardzo pozytywnie.
CZYTASZ
Kocham Cię Wariacie
RomanceNicola i Luke normalni nastolatkowie z normalnego domu. Dzieciństwo było dla nich najlepszym etapem w życiu. Całe dnie spędzali razem i nikt nie był w stanie ich rodzielić. Lubili robić sobie na złość, ale i tak uwielbiali siebie. Później już nie by...