Po zrobionych zakupach wróciliśmy do domu. Potem razem z Lukiem pojechaliśmy do kina, gdzie byliśmy umówieni z całą naszą paczką oprócz Lily, która pewnie w tej chwili opala swoją tłustą dupę.Kupiliśmy popcorn i colę i weszliśmy na salę. Chłopcy zabrali nas na horror, cała sala piszczała w momentach, gdy coś wychodziło ze szafy, a ja się śmiałam. Luke patrzył na mnie jak na wariatkę. Myślał pewnie, że będę się do niego przytulała. Nic z tych rzeczy, ja jestem odporna na coś takiego.
Po skończonym filmie wróciliśmy do domu. Poszłam wziąć zimny prysznic w czasie kiedy Luke przeglądał coś w telefonie. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Umyłam się swoim ulubionym żelem, następnie ubrałam się i wyszłam z łazienki.
- Co robisz? - zapytałam, zaglądając mu w telefon.
- Przeglądam fejsa - odchylił głowę i popatrzył na mnie.
- Nocujesz tu? - położyłam się obok i wtuliłam w jego bok.
- Tak - odłożył telefon i pocałował mnie we włosy. - Jeśli tylko chcesz.
- Nie za często? - położyłam dłoń na jego torsie.
- A co przeszkadzam ci? - uniósł brwi, spoglądając na mnie.
- Nie - pocałowałam go przelotnie w usta.
Po dziesięciu minutach usnęliśmy oboje wykończeni.
***********
Sobota dzień wyjazdu. Nareszcie już nie mogłam się doczekać. Od rana tata, Cody i ja w pośpiechu zbieramy się, by zdążyć. Oczywiście zawsze jestem ostatnia.O jedenastej mamy samolot. Za chwilę przyjechać ma Luke z rodzicami. Nagle usłyszałam dzwonek to pewnie oni. Zbiegam po schodach i otworzyłam drzwi.A jednak nie oni.
- Hej, a co ty tutaj? - zapytałam, ubierając buty na nogi.
- Hej, przyszedłem się pożegnać - powiedział ciemnowłosy.
- Bardzo fajnie, ale poomożesz mi? - gestem ręki pokazałam, aby wszedł.
- Jasne, co mam zrobić? - zapytał, opierając ręce po bokach ciała.
- Włożysz te walizki do auta? - pokazałam na wypełnione po brzegi torby.
- Okey - zabrał je do rąk i wyszedł na zewnątrz.
- Dziękuję - wyszłam za nim.
- Spoko. To co? Do zobaczenia - rozłożył swoje ramiona.
- Do zobaczenia - zaczęłam go przytulać.
- Nie przeszkadzam wam? - zapytał Luke, podchodząc do nas.
- Nie, my tylko - zaczęłam, odrywając się od Maksa.
- Żegnaliśmy się - dokończył chłopak.
- Okey, gotowa? - zapytał, podchodząc do mnie i dając mi buziaka.
- Tak, możemy jechać.
- Cześć stary - podali sobie ręce - Pa Nicola - pomachał mi i wsiadł na motor.
- Gdzie twoi rodzice? - zapytałam, wsiadając do auta.
- Zaraz przyjadą - oparł się o drzwi.
- Okey. Jedziesz z nimi? - zapytałam.
- A przyjmiesz mnie? - odpowiedział pytaniem.
- Przyjmę - nachylił się, by mnie pocałować.
Późnym wieczorem dolecieliśmy na miejsce. Było tu naprawdę pięknie. Pełno kaktusów i palm. Hotel, w którym mieliśmy mieszkać, był oświetlony i miał windę. A do tego był blisko plaży. Niestety była ona kamienista, ale można przeżyć. Rozpakowałam się, a potem wzięłam prysznic. Po kąpieli zmęczona podróżą usnęłam w błyskawicznym tempie.
*********
Rano obudziłam się po ósmej, chciałam wykorzystać dzisiejszy dzień, ponieważ ma być bardzo gorąco, co mi odpowiada. Otwierając oczy, zobaczyłam Luke'a w kąpielówkach, który siedział na moim łóżku.
- Nareszcie - wywrócił oczami.
- Gdzie wszyscy? - zapytałam, podnosząc się z łóżka do pozycji siedzącej.
- Już od ponad godziny w basenie. - wstał i podszedł do drzwi balkonowych.
- Byłam zmęczona - wstałam i zaczęłam wyciągać ubrania, w których mam zamiar dzisiaj chodzić.
-Zbieraj tyłek i idziemy na plaże, woda jest strasznie ciepła.
- Już idę -wybrałam błękitny strój kąpielowy, czarną chustę wiązaną w pasie i luźną bluzkę odsłaniającą mi brzuch. Do tego jeszcze przeciwsłoneczne okulary.
***********
Cały dzień spędziliśmy w wodzie z przerwami na posiłek, woda była błękitna, po prostu było tu niesamowicie. Chcę tu zostać na zawsze. A to dopiero początek tych wspaniałych dwóch tygodni.________
Nie mam pojęcia, dlaczego te rozdziały pisałam takie krótkie! Nie wiedziałam, co tutaj dodać, bo ten rozdział jest taki nijaki i o niczym.
Do następnego 😘
CZYTASZ
Kocham Cię Wariacie
RomanceNicola i Luke normalni nastolatkowie z normalnego domu. Dzieciństwo było dla nich najlepszym etapem w życiu. Całe dnie spędzali razem i nikt nie był w stanie ich rodzielić. Lubili robić sobie na złość, ale i tak uwielbiali siebie. Później już nie by...