Rozdział 9

33.6K 2.2K 60
                                    

Co on tutaj robi? Miał zniknąć raz na zawsze. Wszystkie wspomnienia powróciły wraz z jego powrotem. Nie chciałam tam iść, spotykać go prawie po roku. Postanowiłam nie załamywać się i wejść.
Opierali się o barierkę i rozmawiali. Podeszłam do nich, a oczy chłopaka zostały skierowane na mnie.

- He..hej - powiedziałam do niebieskookiego. Straciłam pewność siebie gdzieś po drodze.

- Cześć, sporo czasu minęło - podał mi rękę. Spojrzałam na nią, marszcząc brwi. W końcu gdy oboje patrzyli na mnie już dość chwilę, odwzajemniłam gest.

- No trochę minęło - Luke chwycił mnie w pasie, a Maks otworzył usta.

- To wy razem? - wycedził przez zęby, trochę zdenerwowany i zaskoczony.

- Tak - odparłam i pocałowałam Luka w policzek.

- Wiesz, że zawsze mi się podobała - brynet zwrócił się do Maksa.

Ok, rozumiem. Rozmawiali sobie tak o mnie, kiedy Maks był ze mną.

- Życzę wam jak najlepiej - jego głos zadrżał. Widziałam w jego oczach złość, a może smutek.

- Do kiedy zostajesz? - zapytał Luke, opierając brodę o moje ramię.

- Do końca sierpnia. Będę mieszkał u babci, może rodzice pozwolą mi dłużej.. Jeszcze się okaże - uśmiechnął się do nas.

- Stary musimy to wykorzystać. Nikola miałem ci to powiedzieć jutro, ale jak już jest taka okazja - zmarszyłam brwi, a chłopak odwrócił mnie do siebie. - Za dwa tygodnie zabieram cię nad jezioro. Będziemy mieszkać w domkach. Jeżeli chcesz, możemy zabrać Jacoba, Lily i Maksa, a możemy też jechać sami. To od ciebie zależy, kochanie - pocałował mnie w policzek.

Teraz mam mętlik w głowie. Zabrać przyjaciół czy spędzić go sam na sam z Lukiem? Chciałabym zabrać Lily, ale wiąże się to z tym, że Jacob i Maks też jadą. Niby do chłopaka nic już nie czuje i raczej nigdy nie czułam, ale jakoś tak dziwnie zrobiło mi się na sercu, gdy go zobaczyłam. Pewnie to tylko przywiązanie, w końcu jakaś więź między nami się utworzyła. Nie chcę do tego wracać i mam nadzieję, że uczucia chłopka względem mnie też wygasły.
Moją jedyną misją jest pogodzić się z Maksem i może spróbować się za kolegować. Rozstaliśmy się w dość nieprzyjemny sposób. Myślę, że on też chce naprawić nasze relacje.
Z moich przemyśleć wyrwał mnie Luke.

- Kochanie? Halo? - pomachał mi ręką przed oczami, śmiejąc się.

- Tak, tak.. Słucham? - podniosłam wzrok na niego.

- Idę po coś do picia, chcecie coś?

- Ja shota.

- To ja zwykłą colę - nie chcę już pić, mam słabą głowę do tego. Teraz zostałam sama z Maksem. Co robić? Ratunku!

- No to jak tam ci się układa z Lukiem? - zapytał niepewnie.

- Jest okey - uśmięchnęłam się.

- Wiesz, jak coś ci będzie chciał zrobić, to dzwoń, dorwę bydlaka - teraz oboje wybuchnęliśmy śmiechem.

Lubiłam towarzystwo niebieskookiego, ale to dziwne tak stać ze swoim byłym i rozmawiać o swoim chłopaku.

- Okey, dziękuję, zapamiętam. Maks, bo ja chcę, żebyśmy zostawili za sobą przeszłość i żyli teraźniejszości Ten czas, który z tobą spędziłam, jest... Znaczy, był cudowny. Wiele razy pomagałeś mi, pocieszałeś, jestem ci wdzięczna. I nie chcę, żebyśmy mieli do siebie jakiś żal. Teraz kocham i pewnie zawsze kochałam Luka. Nie wyobrażam sobie z kimś innym być. Przepraszam, jeżeli cię w jakiś sposób skrzywidziłam - spojrzałam głęboko w jego niebieskie tęczówki.

- Nie, nie mam. Na początku związku nic nie zauważałem, ale po pewnym czasie widziałem, jak patrzycie na siebie z Lukiem. Zrozumiałem już wtedy, że oboje się kochacie, ale nikt nie chciał zrobić tego pierwszego kroku. Więc ja musiałem to zrobić, wiedziałem, że jeśli ja z tobą nie zerwie, to nigdy nie wyznacie sobie, co czujecie. I ja też spędziłem z tobą najlepsze chwile. Zerwałem w taki sposób, bo wkurzaliście mnie oboje - uśmiechnął się i kontynuował. - Teraz po jakimś czasie widzę, że dobrze zrobiłem. Jestem dumny, że pomogłem wam i się cieszę. Chociaż nie wiesz, jak bardzo było mi trudno z tobą zerwać. Ale chciałem, byś była szczęśliwa. Pomógł mi ten nagły wyjazd, wiedziałem, że trudno będzie zapomnieć, ale się po jakimś czasie udało - westchnął i podał mi rękę, na zgodę, a następnie mocno przytulił.

Kamień spadł mi z serca, a może był to ogromny głaz?

- Chcę, żebyśmy poprawili swoje relacje - trwałam w jego objęciach.

- Maks...- Luke stanął przy nas i klepnął chłopaka w ramię. - Czyli między wami okey? Czy wy...?

- Nie. Nic nas już nie łączy oprócz tego, że jest moim kolegą - zachichotałam.

- Luke jesteś szcześciarzem - klepnął go w ramię.

- Wiem - położył mi ręce na biodrach.

Do trzeciej w nocy tańczyliśmy, aż w końcu impreza dobiegała końca. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy odwieść Maksa do babci. Oj nie będzie zadowolona. Chłopak siedział totalnie pijany z tyłu. Zaprowadziliśmy Maksa prosto do łóżka. Na szczęście w kieszeni miał klucz i nie musieliśmy budzić jego babci. Następnie Luke odwiózł mnie do domu.

- Zostaję. Powiedziałem rodzicom, że po imprezie śpię u kolegi - oparł mnie o ścianę i położył ręce po obu stronach głowy.

- Wszystko zapanowałeś - oplotłam nogi wokół jego bioder, Luke zaniósł mnie na łóżko i delikatnie położył.- Pomóż mi się rozebrać - przygryzłam seksownie wargę, chcę zobaczyć czy Luke się złamie, przecież pierwszy raz miał być wyjątkowy.

- Jak sobie życzy księżniczka - zdjął mi buty, następnie rozpiął zamek sukienki i jednym ruchem ściągnął ją, byłam już w samej bieliźnie. Więc zaczęłam rozpinać mu koszulę i zamek u spodni. Został w samych bokserkach. Poszedł do biurka i wziął z niej swój podkoszulek, który kiedyś dał mi, jak byłam u niego i wylałam na sobie ciasto na naleśniki. Założył mi ją i przyciągnął do siebie. Następnie położył się na mnie i zaczął całować. Po chwili położył się obok, przyciągnął do siebie. Ja się wtuliłam i zamknęłam oczy.

- Ja zawsze dotrzymuje słowa, kochanie - pocałował mnie w czoło, a ja uniosłam swoje kąciki ust. I zasnęłam.



___________

Miłego dnia!

Dajcie znać, czy jest lepiej niż wczesniej. ( Jeśli jest tu ktoś, kto czyta drugi raz)

Kocham Cię Wariacie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz