Wchodząc do restauracji, zauważyłam, że Luke już trochę rozweselił się. Wygodnie usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy swoje dania.
- Skąd wiedziałeś, że marzę właśnie o jedzeniu? - zaczęłam się śmiać, odpadając menu.
- Nigdy nie odmówisz jedzenia - uśmiechnął się lekko, podpierając się na łokciu.
- Luke? - zapytałam, bawiąc się serwetkami, które znajdowały się na wyciągnięcie mojej ręki. - Jesteś na mnie nadal zły, prawda?
- Nie.
- Kłamiesz - spojrzałam na chłopaka, który uniósł wzrok.
- Tak, jestem wkurwiony. Wiesz, jak to jest patrzeć na najlepszego przyjaciela całującego się z twoją dziewczyną?
- Sam mi pozwoliłeś i powiedziałeś, że mamy zapomnieć i żyć dalej - podniosłam trochę głos. - Wiesz co? Jakoś odeszła mi ochota na jedzenie - wstałam z miejsca i ruszyłam ku wyjścia, zasuwając jeszcze za sobą krzesło.
- Nicola, czekaj - podniósł się z miejsca.
- Puść mnie - warknęłam. - Sama wrócę do domu, to niedaleko. Muszę pomyśleć. Sama - podkreśliłam i bez czekania na jego odpowiedź wyszłam z restauracji.
Nie jestem jakąś księżniczką, która strzela fochy o wszystko. Ma do mnie wyrzuty jakieś, a sam jasno się wyraził, że mamy o tym zapomnieć. Pierwszy raz żałuję, że wróciłam. Może tam byłoby mi lepiej? Cały czas miałam mętlik w głowie. Kocham go, ale ostatnio zachowuje się, jak mała dziewczynka. Jak mamy zbudować związek na takim czymś. Mam tego wszystkiego dość. Czy zawsze wszystko jest takie trudne?
Idąc wzdłuż ulic, czułam, jak zimne powietrze przeszywa moje ciało, od stóp do głowy. Słyszałam czyjeś kroki za sobą, trochę się przestraszyłam i dlatego przyspieszyłam kroku. Szłam szybciej, ale osoba była coraz bliżej mnie. W pewnym momencie zaczełam już prawie biec. Obok ukazał się cień.
Moje serce stanęło.Osoba przeszła obok mnie zachaczając o moje ramię.
- Przepraszam - padło z jego ust, a ja odetchnęłam z ulgą, że to tylko przechodzień.
- Okey - wydusiłam cicho.
- Czemu w nocy chodzisz sama po ulicach? - zapytał, nie odwracając się, tylko idąc metr przede mną.
- Wracam do domu? - przewróciłam oczami i zastanawiałam się, dlaczego jego to interesuje.
- Nie boisz się? - dotrzymywałam mu kroku. - Tutaj jest wiele takich, którzy od razu ściągnęliby ci tę sukienkę.
- Jestem dość mocno wkurwiona, więc nawet oni nie mieliby prawa do mnie podejść.
- Nie bądź taka pewna siebie i nie przewracaj oczami - powiedział, a ja zmarszczyłam brwi.
Ten koleś jest dziwny.
- Skąd wiesz? - zapytałam, próbując go dogonić. Nie bałam się go, bo raczej nie jest szkodliwym człowiekiem.
- Intuicja - chłopak miał założony kaptur więc nie mogłam ujrzeć jego twarzy, ręce schowane miał w kieszeniach luźnych dresów.
- Dlaczego nie chcesz mi się pokazać? - zapytałam, kiedy odwrócił głowę, podczas gdy ja próbowałam spojrzeć na niego.
- Wolę nie.
- A znam cię?
- Nie wiem.
- A ty mnie?
- Tak.
- Skąd?
- Tajemnica. Gdzie mieszkasz? Odprowadzę cię - zatrzymał się na chwilę, abym szła pierwsza.

CZYTASZ
Kocham Cię Wariacie
RomanceNicola i Luke normalni nastolatkowie z normalnego domu. Dzieciństwo było dla nich najlepszym etapem w życiu. Całe dnie spędzali razem i nikt nie był w stanie ich rodzielić. Lubili robić sobie na złość, ale i tak uwielbiali siebie. Później już nie by...