- Dylan! - zaczęłam krzyczeć i trząść chłopaka. - Cholera, wstawaj! - na nic nie reagował. Spał jak kamień i nie obchodziło go to, że właśnie próbuję na wszystkie sposoby, obudzić go.
- Co? Dajcie mi spać - wymamrotał ledwie słyszalnie, przewracając się na brzuch i chowając twarz w poduszce. W końcu popchnęłam go nogą, co spowodowało, że spadł z łóżka. - Jakoś inaczej się nie dało? - przetarł leniwie oczy.
- Nie - zaczęłam się śmiać, ale w momencie spoważniałam. Wyglądał uroczo w swoich nieogarniętych włosach i nie wiedzący, o co tak naprawdę chodzi.
- Czemu mnie budzisz? - zapytał, wstając z podłogi.
- Co ty robisz w ogóle w moim łóżku? - opowiedziałam pytaniem i podeszłam do szafy.
- Chciałaś, żebym został? - usiadł na łóżku, przyglądając się mi.
- Wiem, tak tylko pytałam - wzruszyłam ramionami. - Ja idę się przebrać, a ty się ogarnij, bo zaraz Luke przyjeżdża - chwyciłam ubrania, słysząc jakieś mamrotania ze strony Dylana. Zlekceważyłam to, wiedząc, że to nic ważnego.
Odkręciłam kurek w prysznicu. Zdjęłam koszulkę i bieliznę, czując, jak moje ciało ogarnia zimno. Weszłam pod prysznic i poczułam ciepło, które otulało mnie. Wtarłam w siebie swój ulubiony żel, a następnie dokładnie opłuknęłam się z piany.
Ubrana, uczesana i umyta wyszłam z łazienki, obierając za cel kuchnię. Postanowiłam zrobić nam śniadanie, otworzyłam lodówkę i nie miałam pojęcia co zrobić.- Mogą być kanapki? - usłyszałam głos za sobą i aż odskoczyłam.
- Nie strasz - odwróciłam się z przerażeniem, a chłopak zaczął się śmiać.
- To, co jemy? - zapytał ponownie, siadając do stołu. Ten gościu czuł się jak u siebie.
- Kanapki - uśmiechnęłam się i zabrałam wszystkie potrzebne produkty.
- Pomóc ci? - Dylan wstał i podszedł do blatu, uważnie przyglądając się składnikom.
- Możesz pokroić pomidory - wręczyłam mu dwa czerwone warzywa.
- Dylan - wywróciłam oczami, kiedy zmrużył oczy i przystawił pomidory do moich piersi.
- Porównuję - powiedział dumnie. - Okey, już się zabieram za krojenie - zrobił smutną minę i zabrał deskę oraz nóż.
Poszło nam niezwykle szybko i już po pięciu minutach wszystko było gotowe. Ostatnią kanapkę położyłam na talerzu, dając go Dylanowi.
- Połóż na stole - wskazałam palcem, a sama zabrałam się za robienie kawy.
Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.- Luke? Tak wcześnie?! - powiedziałam do siebie, idąc w stronę drzwi. Nie spodziewałam się go tutaj o tej porze.
- Dzień dobry - usłyszałam głos męski, ale nikt przede mną nie stał.
- Dzień dobry panu - odpowiedziałam, stojąc cały czas w progu.
- Czy mieszka tu nijaka Nicola? Taka brzydka brunetka, ale ma nie ziemskie oczy. Strasznie się stęskniłem za taką osobą i jej szukam.
- Nie, nie wiem kto to taki - przygryzłam wargę, kiedy zdałam sobie sprawę, że chłopak jest tu obok. Moje serce zaczęło wariować.
- W takim razie idę szukać dalej - powiedział smutno.
- Luke... - rzuciłam się mu na szyję, kiedy wychylił się. - Tęskniłam - łza poleciała mi z oka. Emocje zrobiły swoje i nie mogłam w żadnen sposób ich powstrzymać.
CZYTASZ
Kocham Cię Wariacie
RomanceNicola i Luke normalni nastolatkowie z normalnego domu. Dzieciństwo było dla nich najlepszym etapem w życiu. Całe dnie spędzali razem i nikt nie był w stanie ich rodzielić. Lubili robić sobie na złość, ale i tak uwielbiali siebie. Później już nie by...