Rozdział 25 (II)

13.5K 778 40
                                    

Właśnie zbieram się do kina. Nie wiem, na jaki film idziemy, ale ma być to niespodzianka. Tak dawno nie byliśmy nigdzie razem. Wzięłam czystą bieliznę, białe spodnie i do tego czarny crop top. Skierowałam się do łazienki, by tam wziąć prysznic. Rozebrałam się i weszłam do kabiny. Odkręciłam kurek, co w momencie spowodowało, że kropelki spadały na moje nagie i rozpalone ciało. Swój ulubiony płyn wtarłam w siebie, po czym spuknęłam pianę, która została na mojej skórze. Po otworzeniu kabiny poczułam zimno w każdym zakątku mojego ciała. Szybko porwałam ręcznik, aby się nim okryć. Po skończonej czynności jaką było otwarcie się z reszty kropel wody, włożyłam na siebie przygotowane wcześniej ubrania. Zrobiłam lekki makijaż. Najbardziej skupiłam się na ustach, które były pełne. Musiałam je jakoś podkreślić. Nigdy się specjalnie nie maluję, nie chcę wyglądać, jak połowa lasek z mojego wieku. Typowe tapeciary, które mają pustkę w głowie. Oczywiście nie wszystkich wrzucamy do tego samego worka, ale większość dziewczyn, które się mocno malują, są przewrażliwione na punkcie wyglądu, a nie dbają o to, co w środku. Lekki makijaż, jaki noszę myślę, że jest idealny. Mogę się mylić, ale to moje zdanie.

- Nicola, Cody! - usłyszałam głos taty, który w mgnieniu oka postawił mnie na baczność. Pierwsze, o czym pomyślałam, to, że Cody poskarżył się, że dzisiaj rozbiłam mu jajko na głowie. No wkurwił mnie. - Jesteście gotowi? - zbiegłam po schodach, natrafiając na Codiego, który też był już gotowy.

- Tak - powiedzieliśmy razem, co wywołało u taty uśmiech. Odetchnęłam z ulgą, bo tata nienawidził, kiedy robiliśmy sobie na złość i zachowywaliśmy się jak dzieci.

- W takim razie jedziemy - skierowaliśmy się do wyjścia. Rodziciel dokładnie zamknął drzwi i wszyscy wsiedliśmy do samochodu.

- Tato? - zapytałam niepewnie.

- Tak, kochanie? - popatrzył przelotnie na mnie, ale potem znowu skupił się na drodze.

- Dlaczego ty nikogo nie masz? - zapytałam, na co mężczyzna się delikatnie spiął. Mogłam nie pytać. W tym momencie strzeliłam sobie niewidzialnie z otwartej ręki w czoło.

- Cóż... Moją jedyną miłością była wasza mama i nie wyobrażam sobie na jej miejscu nikogo innego.

- Mama na pewno byłaby szczęśliwa, gdybyś kogoś poznał - spojrzałam na niego i lekko uśmiechnęłam się. Nie to, że chciałam namówić tatę na znalezienie kobiety, bo nie ma nic na siłę.

- No, nie wiem - podrapał się po karku i zaczął nad czymś myśleć. - Ale ja nie mam nikogo.

- Akurat... - chrząknął Cody. - A ta pani Margaret?

- To nic takiego - jego policzki stały się czerwone. Wyglądał, jak mały chłopiec, który został na czymś przyłapany.

- Czy ja o czymś nie wiem? - zapytałam, odwracając się do brata i rzucając mu pytające spojrzenie.

- No może. Ja tam nie wnikam - uniósł ręce w geście obronnym i dał tacie szansę na wyjaśnienie mi.

- Tato? - uśmiechnęłam się szeroko. - Fajna jest? - waliłam prosto z mostu.

- No fajna - opowiedział krótko, ale zaraz zmienił temat. - Jesteśmy, chodźmy - zaparkował na parkingu i razem weszliśmy do budynku.

************
Przełknęłam ślinę, czytając, co pisze na bilecie. Próbowałam się nie zaśmiać, więc przyłożyłam ręce do ust i spojrzałam porozumiewawczy na Codiego.

- 50 twarzy Grey'a - przyczytał mężczyzna, a ja miałam ochotę zaśmiać się w głos. - Ciekawe - dumał. - Może gościu będzie się przebierał za coś - myślał.

Oj tato, nie przebierał, tylko rozbierał.

On chyba naprawdę nie słyszał, o czym jest ten film. A może on nam coś sugeruje. Zamiast rozmawiać z nami o takich rzeczach, chce, aby nam ktoś fachowo wyjaśnił tę sprawę i to jeszcze w praktyce.

Przecież jego córeczka nie może oglądać takich filmów. Nie powiedziałam mu, że byłam na tym filmie z Lukiem, bo chcę zobaczyć jego reakcję, gdy zobaczy ten film.
Weszliśmy na salę, która była już prawie pełna. Zajęliśmy swoje miejsca i po dziesięciu minutach zaczął się. Oczywiście trzydzieści minut to reklamy. W tym czasie zjadłam pół popcornu. Standard.
No to zaczynamy jazdę bez trzymanki, tato. Już w głowie zaczęłam szperać, czy znam jakiegoś psychologa dla taty.
Gdy akcja się jeszcze dobrze nie rozkręciła, tata szepnął mi do ucha.

- Nawet fajnie się zaczyna- uśmiechnęłam się, kiwając twierdząco głową i skupiając się na filmie.

Gdzieś w połowie jeszcze raz się nachylił.

- Co to ma być? Przecież to jacyś zboczeńcy - otworzył szerzej oczy i wykrzywił się.

- Tato, przecież sam nas na to zabrałeś - próbowałam powstrzymać się od śmiechu. - Bardzo fajny i pouczający film - wrzuciłam do buzi kolejną porcję przekąski.

- No bo te kasjerki mi go poleciły. Ja nie wiedziałem, że to o jakimś Grey'u, który no wiesz - popatrzyłam na Codiego i mało co nie wybuchnęliśmy śmiechem.

Przez cały czas mój sąsiad obok patrzył na ekran i najwidoczniej nie podobało mu się. Widziałam, jak zbiera się kilkakrotnie do wyjścia, ale gdy już się uspokoili, jednak został i oczekiwał, że to koniec gorących scen. Był w błędzie.

********

Po skończonym filmie tata zabrał nas do kawiarni.

- Tato, film był naprawdę super, dzięki. Może coś ciekawego się nauczę z niego - powiedział kpiąco mój brat, który na pewno nie widział go pierwszy raz. - Grey ma naprawdę dużego.

- Cody - skarcił go mój ojciec, a ja spojrzałam na nich jak na największych debili. To tak jakbym powiedziała, że Anastasia ma małe cycki. W sumie to prawda.

- Ale ja nie wiedziałem - bronił się.

- Wiesz, że będzie 2 część? - zapytałam między kęsami.

- Może też się wybierzemy? - dorzucił mój brat.

- Nie ma mowy! - zaczął kaszleć, kiedy zakrztusił się herbatą. - Ledwo dzisiaj dotrwałem do końca!

Gdy kubki i talerze zostały opróżnione, zapłaciliśmy i udaliśmy się do domu. W czasie jazdy dużo rozmawialiśmy się, śmialiśmy się. W pewnym momencie zobaczyłam światło. Które nas pochłonęło.


_______________

Staram się być teraz z wami regularnie i chyba mi się udaje.

Skończę poprawiać tę książkę i raczej nie będę pisać dalej. Więc jeszcze będę jakiś ponad miesiąc z wami.

Już teraz dziękuję za wszystko, do zobaczenia 😘

Kocham Cię Wariacie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz