Byłem wkurwiony. Lafirynda. Zajebałbym jej na miejscu, gdyby tylko tutaj była. Jak można być taką osobą. Jak przyjdzie do mnie jeszcze raz, to ją wypierdolę z tego domu.
Blondyna nie jest i nie była w ciąży. Zwyczajnie mnie okłamała. Przez cały rok chodziła do baru i jakoś nikt nie zauważył, żeby miała brzuch, a trudno jest chyba go ukryć pod krótką bluzką. Pewnie wykorzystała już tak kogoś w ten sposób i myśli, że jestem kolejnym naiwnym, który uwierzy.
Podobno już dużo typów ją szukało, ale cudem unika odpowiedzialności. Przez nią mogłem stracić najważniejszą osobę w moim popierdolonym życiu. Jestem wdzięczny Maksowi za pomoc, dzięki niemu nie muszę zawracać sobie głowy tą pustą lalą. Kurwa, cały czas trzęsą mi się ręce ze zdenerwowania i w żaden sposób nie mogę tego opanować.
Jadę właśnie do mojej księżniczki. Muszę jej o wszystkim powiedzieć, nie powinienem jej okłamywać. Kocham tę dziewczynę i chcę być z nią szczery. Po moim wkurwieniu z pewnością z orientuje się, że coś jest nie tak.
Wysiadłem z samochodu i ruszyłem do drzwi. Wyjąłem z kieszeni klucze i włożyłem do zamka. Cicho wszedłem do domu z obawy, abym nie obudził w razie czego domowników. Odłożyłem na blat klucze i skierowałem się na górę. Otworzyłem cicho drzwi do swojego pokoju, ale o dziwo nie zobaczyłem w nim Nicoli. Zabrałem czyste bokserki z szuflady i postanowiłem wziąć prysznic, żeby trochę się zrelaksować i uspokoić.
Po skończonej czynności założyłem bokserki i poszedłem do pokoju dziewczyny. Zobaczyłem, jak spała na brzegu łóżka z telefonem na klatce piersiowej. Podszedłem do niej i zabrałem telefon, odkładając go na stolik. Okryłem ją miękką pościelą i pocałowałem w czoło. Kciukiem pogłaskałem jej zimny policzek. Ostatni raz spojrzałem w jej stronę i poszedłem do siebie. To, że śpi w swoim łóżku, oznacza, że jest trochę na mnie obrażona. Ona zawsze śpi ze mną.
Jeszcze chwilę przeglądałem portale, a później myślałem o dzisiejszej sytuacji.
Zmęczony ostatecznie oddałem się całkowicie snu.*******
Rano wstałem dość wcześnie. Założyłem luźne dresy i zszedłem do kuchni, zrobić wszystkim śniadanie. Zapewne starzy będą mieć kaca, a co oznacza, że dzisiaj postawiłem na naleśniki.
Gdy ciasto było gotowe, wylałem na patelnie i czekałem aż będzie gotowy.- Dzień dobry, synku- mama podeszła do mnie i pocałowała mnie w policzek. Zdziwiłem się, że wstała tak wcześnie i nawet nie było widać po niej, że wczoraj coś piła.
- Cześć - przywitałem się bez większych emocji. Wciąż byłem trochę zły za tę akcję z wieczora. Nicola się tym naprawdę przejęła, a ona żartowała w takich sytuacjach. Dzięki niej też zrozumiałem, że jestem kimś ważnym dla brunetki, skoro wpadła w rozpacz.
- Przepraszamy za wczoraj - powiedziała w końcu, kiedy mi się tak przyglądała. Siedziała na krześle obrotowym i oparła łokcie na blacie.
- Spoko - rzuciłem, spoglądając na nią. Dopiero wtedy zauważyłem, że pod oczami ma wory.
- Jesteś zły? - zapytała, poprawiając się.
- Nie, ale nie jestem w dobrym nastroju - wyjaśniłem, trochę kłamiąc. Prawda była taka, że zdenerwowała mnie, a dzisiaj do tego wstałem lewą nogą.
- Rozumiem - chwyciła dżem i zaczęła smarować naleśnika, którego przed chwilą jej podałem.
Czasami zastanawiam się, czy ona naprawdę jest ślepa i nie dostrzega moich emocji? Jesteś zły, a ona przytakuje, kiedy wyraźnie w głosie można wyczuć frustrację.
- Dzień dobry wszystkim - do kuchni wszedł tata Nicoli i usiadł obok mojej mamy.
Także mu nałożyłem naleśnika. W końcu do kuchni weszła dziewczyna i przywitała mnie pocałunkiem.
- Cześć - szepnęła mi do ucha, owijając swoje drobne ręce w ogół mojego ciała i przyciskając się do mnie bokiem.
- Hej, kotek - odpowiedziałem, całując ją jeszcze w czoło. Zawsze to robiłem i nawet nie wiem dlaczego. Czułem chyba taką potrzebę, a ona zawsze na ten gest uśmiechała się.
- Ja zjem w pokoju - poinformowała. Nikt się nie sprzeciwił, bo każdy był zajęty swoim talerzem.
- Przyniosę ci za chwilę - uśmiechnąłem się i nałożyłem nam dużo naleśników i poszedłem za nią do pokoju.
Usiedliśmy na łóżku i w spokoju zjedliśmy śniadanie. Wiedziałem, że będę musiał, jej o tym powiedzieć. Przecież nie będę tego ukrywał przed nią. Brunetka poszła się przebrać i uczesać. Nie wiedziałem, od czego zacząć. Już nic nie wiem. Może jej nie powiem? Nie, nie będę tchórzem. A poza tym niczego złego nie zrobiłem, to nie może mieć do mnie pretensji. Prawda?
W końcu do pokoju weszła dziewczyna. Wiedziałem, że to już czas. Nie wiem dlaczego, ale boje jej się to powiedzieć. Czuję, że to nie jest dobry pomysł i nie wróży on nic dobrego.
- Nicola? - popatrzyłem na brunetkę, a ta odwróciła się do mnie i zasunęła za sobą drzwi od szafy.
- Tak? - podeszła do mnie taka pełna entuzjazmu i już wiedziałem, że ma dobry dzień. Niestety liczyłem się z tym, że zaraz jej go popsuję i cały dzień atmosfera będzie napięta.
Nienawidziłem tego, cholera.
- Muszę ci coś powiedzieć - chwyciłem jej dłonie w swoje, a ta spojrzała tylko na mnie z przerażeniem, jakby spodziewała się czegoś najgorszego.
- Coś się komuś stało? - zapytała, patrząc prosto w moje oczy. Wzrokiem biegała po całym pomieszczeniu, jakby szukała odpowiedzi.
- Nie, nie - zapewiałem, a dziewczyna wyraźnie odetchnęła z ulgą. - Nie wiem, od czego mam zacząć.
- Nie wiem, mów - pośpieszała mnie, wyraźnie zaniepokojona tą sytuacją.
- Bo wczoraj jak był ktoś u nas, pamiętasz? - upewniłem się, że oboje rozumiemy siebie, póki co.
- Tak i co? - zdziwiła się.
- Bo wtedy to nie była pomyłka, tylko przyszła taka dziewczyna.
- Jaka dziewczyna? Możesz prościej i konkretniej? - odsunęła swoje dłonie, które dopiero co miałem w swoich rekach.
Kurwa. Nie ma odwrotu.
- Pamiętasz, jak cię zdradziłem, bo chyba inaczej nazwać tego nie mogę. To wczoraj była ta dziewczyna i powiedziała mi, że mamy dziecko. Pojechałem wczoraj do Maksa i kazałem popytać o nią i okazało się, że kłamała. Ja nie mam żadnego dziecka. Nie chciałem to przed tobą ukrywać, bo cię kocham. Jesteś całym moim życiem - powiedziałem jednym tchem, a brunetka zatrzepotała rzęsami, jakby nie docierało do niej, to co właśnie jej powiedziałem. Siedzieliśmy tak naprzeciwko siebie w długiej i męczącej ciszy. Ona przyswajała tę wiedzę, a ja bałem się, że wybuchnie, jak bomba.
- Ja - odezwała się po chwili, jąkając.
___________
Zdałam sobie sprawę, że kurcze te rozdziały są trochę nudnawe. Teraz już nic nie mogę zrobić. Chciałam tutaj dodać jakąś scenę, ale cholera nic mi tu nie pasowało. Chciałam dodać jakiś wątek nowego bohatera, jakiś romansik, czy coś, ale znowu wszystkie pozostałe rozdziały do totalnej poprawy. Zrobiłoby się zamieszanie, a tego nie chcę, więc będzie nudno.

CZYTASZ
Kocham Cię Wariacie
RomanceNicola i Luke normalni nastolatkowie z normalnego domu. Dzieciństwo było dla nich najlepszym etapem w życiu. Całe dnie spędzali razem i nikt nie był w stanie ich rodzielić. Lubili robić sobie na złość, ale i tak uwielbiali siebie. Później już nie by...