Wrażenia po imprezowej nocy znacznie utrudniały mi zaśnięcie. Nic dziwnego. Alkohol, szum w uszach, obraz czarnoskórego chłopaka, który prawie mnie zgwałcił, a do tego wszystkiego pomoc Aleca, która uwieńczyła tę gwiaździstą noc. Po jakiejś godzinie zmorzył mnie sen, lecz nie potrwał on długo, ponieważ został przerwany przez dzwoniący telefon leżący na szafce nocnej obok mojego łóżka. Na dworze już widniało, więc z jednym otwartym okiem bez problemu chwyciłam mój dzwoniący smartfon. Nie spoglądając na wyświetlacz odebrałam przychodzące połączenie.
-Halo?- powiedziałam, a raczej zapytałam zaspanym głosem.
-Mal? Dotarłaś do domu? Dylan powiedział, że źle się poczułaś i musiałaś opuścić imprezę- mówiła, a ja rozpoznałam głos Avri.
-Tak, wybacz mi. Dotarłaś bezpiecznie?- zapytałam z troską, czując wyrzuty sumienia przez to, że zostawiłam czarnowłosą bez jakiegokolwiek poinformowania jej.
-Jasne, pierwszy raz miałam okazję gadać z popularsem, a do tego z nim jechać- zachichotała- W ogóle miło z jego strony, że nie olał Twojej prośby i odwiózł mnie- kontynuowała, a w moich myślach pojawiła się osoba Aleca, którego właśnie posłuchał Dylan.
-No jasne, nie gniewasz się na mnie, że Cię zostawiłam?- zapytałam smutnym głosem.
-No coś ty, każdy się mógł źle poczuć. Poza tym to ja gdzieś odeszłam i Cię zostawiłam, ale przynajmniej zdobyłam świetny materiał do gazetki- mówiła z radością w głosie- Malia, muszę lecieć bo zajmuję się rodzeństwem, także zgadamy się na facebook'u, paa- pożegnała się, a ja szybko odpowiedziałam i zakończyłam połączenie. Nie przyznałam się Avri z kim wróciłam oraz nie powiedziałam tego, że to na polecenie Aleca została odwieziona przez jego najlepszego kumpla. Jestem przekonana, że zaczęła by się doszukiwać teorii spiskowych, a tym samym zabiłaby chłopaka, który natrętnie się do mnie dobierał. Wolałabym zachować to w tajemnicy, żeby uniknąć rozgłosu. Lightwood na pewno się nikomu nie wygada, ponieważ jego dziewczyna wydrapałaby mu oczy, a gdy zmierzałaby do mnie pozabijałaby połowę uczniów uczęszczających do miejscowego liceum. Po rozmowie z czarnowłosą opadłam na poduszkę. Coś takiego jak kac w moim przypadku nie istniało. Najwięcej dyskomfortu sprawiał mi jednak ból lewego nadgarstka spowodowany przez wczorajszy napad natrętnego czarnoskórego chłopaka. Miejsce było lekko posiniaczone jak i zaczerwienione. Postanowiłam dłużej nie marnować wczesnego poranka, ponieważ i tak nie dałabym rady ponownie zasnąć. Telefon od Avri dostatecznie mnie rozbudził. Wzięłam z komody czystą bieliznę i skierowałam się do łazienki. Nalałam do obszernej wanny ciepłej wody i wymieszałam ją z olejkiem o zapachu wiśni. Wsunęłam się do wanny zanurzając całe ciało w gorącej wodzie i aromatycznym zapachu olejku. Czułam jak moje ciało się odpręża i rozluźnia. Dodatkowo umyłam włosy moim ulubionym szamponem również o wiśniowym zapachu. Po kąpieli dokładnie wydepilowałam swoje ciało i założyłam świeżą koronkową bieliznę w czarnym kolorze. Włosy postanowiłam pozostawić do samoczynnego wyschnięcia. Będąc w garderobie zastanawiałam się nad doborem bardziej domowych ubrań, ponieważ nigdzie nie zamierzałam wychodzić. Zdecydowałam się na białą koszulkę na ramiączkach i dresowe obcisłe spodenki. Kiedy zeszłam już na dół przywitałam się z Alice, która przygotowywała śniadanie, a następnie ruszyłam w kierunku jadalni. Tato pewnie wyszedł już do pracy, więc będę zmuszona zjeść śniadanie samotnie, lecz kiedy weszłam do pomieszczenia miłym zaskoczeniem było to, że mój opiekun siedział za stołem i czekał na śniadanie jednocześnie przeglądając gazetę poranną wydawaną w Riverwood. Początkowo zdawał się mnie nie zauważać, ale gdy tylko podniósł wzrok z nad czasopisma powitał mnie promiennym uśmiechem, który od razu odwzajemniłam i dosiadłam się do stołu.
-Jak się spało?- zapytałam.
-Całkiem dobrze, ale jakaś osoba wracająca późno z imprezy zrobiła wiele hałasu- zaśmiał się, a mi zrobiło się głupio, że nie potrafiłam zachować ciszy i obudziłam ojca.
CZYTASZ
Story of my life
Teen Fiction*UWAGA* ⚪Mogą pojawiać się błędy. ⚪ Zamierzamy wstawiać zdjęcia. ⚪ Sceny +18.