Zachowanie Aleca utwierdziło mnie w przekonaniu, że jednak postanowił wybrać Valerie. Nie powiedział mi tego wprost, ale widocznie taka jest jego natura. Jestem zła sama na siebie, że dałam się wciągnąć w głupi romansik, a teraz skończyłam jak kompletna zraniona idiotka. Mogłabym wymyślać różnorakie zemsty, ale w sumie po co? Powie wtedy, że nic mi nie obiecywał, a ja sobie coś umaiłam. Jak na ten rok cierpień już wystarczy. Powtórka z rozrywki w ogóle mnie nie interesuje, a Lightwooda wybiję sobie jakoś z głowy, chociaż to może być bardzo trudne. Coś wymyślę, a nawet już mam pomysł.
Wyciągnęłam telefon z tylnej kieszeni moich jeansów i weszłam w wiadomości. Wybrałam świeżo dodany do kontaktów numer i zaczęłam tworzyć sms'a.
Do: Jeremy.
Hej. Tutaj Malia, przepraszam, że dopiero teraz się odzywam. Jeśli dalej jesteś zainteresowany, to co powiesz na spotkanie?
Chyba jednak jestem głupia, ale co mi szkodzi. Wyślij.
Nie liczę na natychmiastową odpowiedź, szczerze to w ogóle na nią nie liczę.
Dobra minęła minuta, pewnie już nie odpisze. Jestem wariatką? Czy ja wariuję? Zadaję sobie pytania w myślach, czyli tak.
Po pięciu minutach leżałam zrezygnowana na łóżku, a gdy usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości podskoczyłam, jakby to był najpiękniejszy dźwięk na świecie. Chwyciłam za różowy smartfon i szybko odblokowałam ekran, żeby ujrzeć sms'a od Jeremego.
Od: Jeremy
Hej. Jestem zainteresowany, nawet bardzo. Co powiesz na dzisiejszy wieczór, o 19 w Lolispop?
Super, super, super. Terapię po Lightwoodzie uważam za rozpoczętą. Kto wie, może Jeremy mi się bardziej spodoba.
Muszę wyglądać i zachowywać się w miarę normalnie, żeby nie wyjść na zdesperowaną porzuconą kochankę.
Ja pieprzę. Zapomniałam mu odpisać.
Ponownie chwyciłam telefon i włączyłam wcześniej rozpoczętą konwersację.
Do: Jeremy.
Mi pasuje. Spotkajmy się na miejscu.
Po minucie otrzymałam odpowiedź.
Od: Jeremy.
Dobrze. Do zobaczenia. :)
Mimo chwilowego szczęścia mój stan depresyjny pojawił się ponownie, przypominając o złudnej nadziei związku z Lightwoodem. Cieszę się tylko z tego, że cała nasza relacja pozostała w doskonałej tajemnicy i przynajmniej nie zostanę pośmiewiskiem oraz ofiarą Valerie. Z ich grupą nie chcę mieć już nic wspólnego.
Dźwięk przychodzącego sms'a znów dał o sobie znać. Ponownie uruchomiłam smartfona by zobaczyć nadawcę, którym okazał się mój homoseksualny przyjaciel Mason.
Od: Mason.
Ty. Ja. Pizza?
Do: Mason.
Mam randkę. Przepraszam :*
Nawet nie zdążyłam odłożyć telefonu, kiedy ten zaczął dzwonić.
-Halo?- powiedziałam.
-Z kim stara masz randkę?!- usłyszałam głos mojego przyjaciela.
-No wiesz... Z tym policjantem- zaśmiałam się.
-O kuźwaaa on jest totalnie HOT Stara! Jak Ci nie spasuje, to powiedz, że ja jestem wolny!- krzyknął podekscytowany.
CZYTASZ
Story of my life
Roman pour Adolescents*UWAGA* ⚪Mogą pojawiać się błędy. ⚪ Zamierzamy wstawiać zdjęcia. ⚪ Sceny +18.