38. Niezły z niego przystojniaczek.

6.9K 496 75
                                    

Powyższy Alec TOTALNIE HOT! 

Zanim przeczytasz, upewnij się, że przeczytałeś poprzedni.

  Pierwszy raz mam okazję obudzić się obok kogoś, kogo kocham, a ta osoba kocha też mnie. To cudowne uczucie. Całą noc przespałam wtulona w tors Aleca, który był lepszy niż grzejący kaloryfer. Miał uroczo rozchylone usta i słodko pochrapywał. Jego twarz wyglądała tak spokojnie. Nie miałam serca go budzić, wolę poobserwować jak śpi. Równy nos, ostrzejsze rysy twarzy, lekkie zmarszczki w kącikach oczu tworzyły chodzący ideał. Złamałam wszystkie zasady, które postawiłam sobie w drodze do Riverwood, ale miłość w końcu nie wybiera. Jestem młoda, więc kiedy mam się zakochiwać, jeśli nie teraz?

Alec Lightwood. Teoretycznie zadufany w sobie kretyn, szkolny postrach i marzenie wielu dziewczyn. Praktycznie troskliwy, lekko zagubiony chłopak, który skradł moje serce. Niestety ciągle istnieje pewna przeszkoda w postaci brązowowłosej dziewczyny o imieniu Valerie. Alec wytłumaczył mi, jak bardzo dziewczyna może uprzykrzyć mi życie, gdy zerwie z nią i od razu zacznie pokazywać się ze mną. Musiałby być przy mnie przez cały czas, by mi nie dogryzała, a przecież to jest niewykonalne, chociaż twierdzi, że mógłby ze mną przebywać w każdej chwili. Do tego problemem jest też znajomość mojego taty z jej matką. Na kontakt z nią będę skazana, ponieważ nie mogę zabronić tacie spotykać się z Yolandą, ale nie chcę, by ten romans zaszedł za daleko. Wyglądałoby to jak w Kopciuszku. Różnica byłaby tylko taka, że miałabym jedną przyrodnią siostrę zamiast dwóch. Muszę po prostu podsunąć tacie lepszą kandydatkę, tylko gdzie ja taką znajdę. Tak wiem... I tak to wygląda egoistycznie, ale to również chęć chronienia taty. Nawet mama Aleca nie wyraziła się o niej pochlebnie, do tego te wszystkie plotki. No bo jej mąż musiał się gdzieś podziać... A co jeśli kiedyś jego zwłoki wypłyną pod moim domem? Może dlatego to miejsce było zaniedbane, bo jest nawiedzone. Popadam w pewnego rodzaju paranoję i stany lękowe. To wszystko jest tak bardzo chore, ale w końcu moje życie nigdy nie było normalne. Sama nie mogę się poszczycić zrównoważoną matką...Ona nawet na takie określenie nie zasługuje. Dlatego nie chcę, żeby sytuacja się powtórzyła. Skoro o mamie Valerie krążą takie niepochlebne opinie, nawet jeśli połowa z nich nie jest prawdziwa, to mam prawo martwić się o własnego ojca.

- O czym tak myślisz?- usłyszałam męski głos, który sprowadził mnie na ziemię.

-O nas, o moim tacie i mamie Valerie- odpowiedziałam, przenosząc na niego wzrok. Taki widok o poranku chcę mieć codziennie.

-Nie zamartwiaj się tym, wszystko się ułożył- powiedział, po czym ustami musnął moje ramię.

-Chciałabym, ale czasami trzeba wziąć sprawy w swoje ręce... Nie mogę dopuścić, by tata spotykał się z Yolandą. To bardzo egoistyczne?- zapytałam, uśmiechając się niemrawo.

-Nie tak egoistyczne, jak matka Valerie, która kocha zdobywać nowe majątki- zaśmiał się.

-Więc to prawda?- rzuciłam spanikowana.

-Powtarzam plotki, ale miałem okazję widzieć, wracającą ją z randki z masą prezentów- zaśmiał się, jednak moje przerażenie zyskało na sile.

-Alec to nie jest śmieszne, tu chodzi o mojego tatę- upomniałam go, a mój wyraz twarzy przypominał minę zbitego psiaczka. Patrząc na roześmianego chłopaka, nie potrafiłam zachować powagi i w końcu sama wybuchnęłam głośnym śmiechem.

-Jesteś taka urocza- powiedział blondyn, po czym swoją dłonią pogładził mnie po policzku, a już po chwili złożył na moich ustach czuły pocałunek. Nie trzeba było długo czekać, aż przerodził się w coś bardziej namiętnego. W tym momencie nasze języki zaczęły toczyć walkę o dominację, a zwinne ręce Aleca przeniosły się na dół mojej koszulki, by już za chwilę podnieść ją do góry i pozbawić mnie tej części garderoby.

Story of my lifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz