Czytasz? Zostaw gwiazdkę. :)
-Gotowa?- zapytał Alec, trzymając mocno moją dłoń.
Ostatni miesiąc był dla nas naprawdę ciężką próbą, którą mimo wszystko udało się nam przetrwać. Miesiąc przepełniony kłamstwem i niedomówieniami. Po wyjściu ze szpitala oczywiście czekała mnie kolejna rozmowa z ojcem na temat mojego wybryku jak i tysiąc innych z moim przyjacielem, Alice i Aleciem. Jednak na wszystkie tłumaczenia i przekonywania, że tego żałuję, wciąż, jak to się mówi, pozostał niesmak.
Kilka dni po tym jak zostałam wyrejestrowana ze szpitala, wspólnie z Aleciem doszliśmy do wniosku, że rozmowa dotycząca naszej dwójki i akceptacji mojego taty powinna odbyć się na neutralnym gruncie. Kilka dni później spotkaliśmy się w jednej z kawiarni tego malutkiego miasteczka z tatą i ku zaskoczeniu Aleca, lecz nie moim, Alice. Początkowo Tom sprawiał wrażenie jakby chciał zabić mojego chłopaka, ale po pewnym czasie z małą pomocą naszej gosposi się uspokoił i zgodził, jak to powiedział na tolerowanie Aleca.
Minęły dwa tygodnie, a ja znowu staje przed domem szatana z tą różnicą, że teraz czuje się znacznie pewniej.
-Gotowa-mówię, uśmiechając się delikatnie w stronę zielonookiego.
Kiedy tylko znalazłam się na terenie szkoły czułam na sobie palący wzrok reszty uczniów i ciche szepty. No tak, w końcu w tym budynku wszyscy musza wszystko wiedzieć.
-Wszystko okej? Wyglądasz na smutną.- powiedział Alec.
-Co? Nie, oczywiście, że nie.
-Jeżeli nie czujesz się jeszcze na siłach to...
-To co? Zaprowadzisz mnie do domu?-przerwałam-Przestań, chodź lepiej, bo Mason pewnie już na nas czeka przy szafkach- powiedziałam wesoło, po czym zaciągnęłam chłopaka na jeden ze szkolnych korytarzy. Jak się spodziewałam przy szafkach stał mój, ale również od niedawna przyjaciel Aleca.
- No nareszcie, ile można uprawiać szybki numerek?
-Mason?!- krzyknęłam.
-Tak się mówi? -zapytał Alec - uprawiać szybki numerek? -zaśmiał się.
-Nie mam pojęcia panie mądry, ale stoję tutaj jak totalny gej.
-Mason jesteś gejem- zachichotałam.
-Nie macie w ogóle jakiegokolwiek...
-Tak, Tak Mason-przerwałam mu kolejny raz- opowiedz to wszystko Alecowi, a ja skocze do toalety.
-Co?- Zielonooki spojrzał na mnie z politowaniem.
-Zaraz będę- uśmiechnęłam się pocieszająco w stronę Aleca, po czym przeszłam pół korytarza, aby znaleźć się w damskiej łazience.
Skorzystałam z ubikacji, a następnie umyłam dokładnie dłonie i zaczęłam poprawiać włosy. Nagle drzwi od łazienki zamknęły się z głośnym hukiem. W progu stała osoba, której naprawdę nie chciałam spotkać. Valerie.
-Czego chcesz? Mało namieszałaś?- spojrzałam na nią oburzona jej obecnością.
-Hm jesteś taka zabawna - prychnęła - dalej myślisz, że to skończy się szczęśliwie?
-To już się skończyło- powiedziałam, po czym ruszyłam w stronę wyjścia od łazienki, jednak nie było dane mi z niej wyjść bo brunetka mocno odepchnęła mnie w poprzednie miejsce.
- Co ty wyprawiasz? Zaraz będzie dzwonek na lekcje.
-Ojej i biedna Mal się spóźni, tak? - Zapytała dziecinnym głosem.
CZYTASZ
Story of my life
Teen Fiction*UWAGA* ⚪Mogą pojawiać się błędy. ⚪ Zamierzamy wstawiać zdjęcia. ⚪ Sceny +18.