30. To pewnie Posey.

5.2K 458 43
                                    

  -Hej Mal! Siadaj z nami! - usłyszałam głos Valerie na stołówce — No chodź! Przecież nie będziesz siedzieć z kujonami — krzyknęła dziewczyna, a ja spojrzałam na stolik, przy którym zazwyczaj siedzę z Masonem, Joshuą i Avri. Cała trójka bacznie obserwowała zaistniałą sytuację, a ja nie wiedząc, co zrobić stałam jak słup soli.

-No nie każ nam czekać Mal — usłyszałam Dylana. Spojrzałam ponownie na swoją przyjaciółkę, która skinieniem głowy nakazała mi przysiąść się do szkolnej elity. Zapewne liczy, że dzisiaj przyniosę jej znacznie ciekawsze informacje niż poprzednim razem. Powolnym krokiem skierowałam się w stronę stolika znajdującego się na lekkim podwyższeniu.

- Siadaj koło mnie piękna — usłyszałam głos Dylana, po czym zostałam lekko szarpnięta za dłoń i zmuszona do zajęcia miejsca obok chłopaka — mmm moja księżniczka lubi cole — powiedział chłopak, wskazując na kubek wypełniony słodkim napojem- jak nic jesteśmy tacy sami.

-Jasne- zaśmiałam się na sugestię chłopaka.

-Val, to co z tą imprezą? - zapytała jakaś blondynka.

-To będzie impreza wszechczasów, oczywiście będzie to największe wydarzenie tego roku — powiedziała pewnie dziewczyna, poprawiając swoją kitkę.

-Alec się zgodził? - wyrwało mi się.

-Cóż, nasze zdania różnią się w wielu kwestiach, dlatego nie zawsze należy brać je na serio. Ta noc będzie należeć do mnie i nie pozwolę jej zepsuć nikomu — powiedziała, podkreślając ostatnie słowo.

-Ja naprawdę nie wiem, czemu mój kumpel się z Tobą zadaje — powiedział Posey, maczając frytka w sosie i wywołując jednocześnie uśmiech na twarzy otaczających nas osób. Kilkoro z nich kojarzyłam. Poznałam ich na imprezie podczas pijackiej gry.

-Zamknij się Dylan — warknęła dziewczyna, wyrywając mnie jednocześnie z zamyślenia. Chłopak nie zwracając uwagi jednak na Valerie, dalej konsumował swoje danie -Mam nadzieję, że przyjdziesz Mal — zwróciła się dziewczyna tym razem w moim kierunku.

-O proszę kogo tu przywiało — usłyszeliśmy głos jednego z chłopaków siedzących przy stoliku.

-Kogo moje piękne oczy widzą, Alec Lightwood we własnej osobie — zaśmiał się Dylan w stronę chłopaka, który zbliżał się do stolika. Kiedy znalazł się już wśród ''swoich'' zbił piątkę z chłopakami i przywitał się tylko z jedną dziewczyną, która ma chyba na imię Natalie. W przeciwieństwie do reszty dziewczyna wyróżnia się nie tylko oryginalnym stylem i osobowością, ale również wysokimi wynikami w szkole i wyjątkową łagodnością, czego bym nie przypuszczała po dziewczynie należącej do elity.

-O skarbie, właśnie pytałam Mal, czy przyjdzie na naszą imprezę z okazji rocznicy — powiedziała dziewczyna, nie spoglądając nawet na chłopaka. Alec jednak w przeciwieństwie do Valerie skierował swój wzrok na nią, po czym zawiesił go na mnie.

-I co odpowiedziała? - zapytał, przyglądając mi się z uwagą.

-Właściwie to...

-Tak — powiedziałam, uśmiechając się sztucznie.

-Oł — Valerie uniosła na mnie swoje spojrzenie — świetnie, najważniejsi goście zaproszeni — powiedziała dziewczyna, po czym zaczęła pakować swoje rzeczy do plecaka. Po zakończonej czynności odwróciła się w stronę chłopaka i zbliżyła się do niego na bardzo małą odległość, co nie powiem, lekko mnie rozdrażniło. Po chwili dziewczyna zatopiła swoje wargi w idealnych ustach Aleca, który bez zawahania się oddał pocałunek.

-Obleśne prawda? - usłyszałam obok siebie głos Poseya — Ale jak chcesz, to możemy spróbować, a potem zapytamy, jak to wyglądało — powiedział, przybliżając się do mnie na niebezpiecznie bliską odległość.

-Może innym razem — powiedziałam, odpychając delikatnie dłonią twarz chłopaka.

-Skoro tak — zaśmiał się, po czym wrócił do pałaszowania swojego lunchu.

-Idziesz Mal?- usłyszałam głos Valerie.

-Gdzie? - zapytałam, spoglądając na nią zdezorientowana.

-No na lekcję, za dwie minuty dzwonek, a my mamy razem geografię — powiedziała, a ja nie wierzyłam, w to, co się właśnie dzieje. Spojrzałam na Aleca, usiłując zrozumieć sytuację, w jakiej się znalazłam, ale na marne. Chłopak zachowywał się, jakby między nami nic nie było, ani nigdy do niczego nie doszło. Okej, nie spodziewałam się jakiegoś konkretnego zainteresowania moją osobą no, ale czy to normalne, że chłopak spotyka się z dwiema dziewczynami naraz? Właściwie czy to normalne, że jestem tego świadoma i dalej w to brnę?

-Idę — powiedziałam, pewnie spoglądając dalej w stronę Lightwooda, jednak ten ani drgnął. Całkowicie skupił się na rozmowie z Poseyem i swoim jedzeniu, jednocześnie kompletnie ignorując moją osobę. Nie uraczył mnie nawet spojrzeniem.

-To chodź! - powiedziała dziewczyna, wyrywając mnie z zamyśleń. Natychmiast uniosłam się do góry, po czym zabrałam swoje rzeczy i odeszłam bez słowa od stolika. Pieprzony dupek. Nawet na mnie nie spojrzał. Lekko rozdrażniona zachowaniem Aleca, wyszłam ze stołówki razem z Valerie.

-Patrz, jak łazisz sieroto-usłyszałam brunetkę, która została lekko popchnięta przez niską blondynkę — Nie widzisz, że idę? - krzyknęła, a w odpowiedzi usłyszała tylko ciche ''przepraszam''.

-Valerie, daj spokój — mruknęłam, niepewnie, na co dziewczyna wywróciła oczami i ruszyła dalej w kierunku klasy.

-Banda idiotów w tej szkole- powiedziała cicho pod nosem. Kiedy znalazłyśmy się już w klasie, zaczęłam kierować się w stronę swojej ławki, jednak powstrzymało mnie lekkie szarpnięcie.

-A ty gdzie? - zapytała brunetka.

-Am do...

-Myślałam, że siedzimy razem — powiedziała, przeszywając mnie na wskroś.

-Jasne- powiedziałam, uśmiechając się sztucznie, po czym wyminęłam dziewczynę i zajęłam miejsce obok, rozkładając swoje rzeczy na ławce. Po chwili do klasy wszedł również nauczyciel obładowany stertą teczek i gazetek.

-No kochani, dzisiaj mam dla was niespodziankę — powiedział, kładąc wszystko na swoim biurku.

-Pana niespodzianki są denne- mruknęła brunetka siedząca obok mnie.

-Przykro mi Valerie, że na mojej lekcji nie możemy rozmawiać o Jusinie Bieberze, One Direction czy Miley Cyrus, ale przychodząc tu i podpisując umowę z dyrektorem, zobowiązałem się do nauczenia was czegokolwiek z geografii — powiedział mężczyzna, nie zwracając większej uwagi na słowa Val. Widocznie zdążył się przyzwyczaić do podłego i wygórowanego zachowania nastolatki — Kontynuując, wymieniłem parę zdań wczoraj z Panią Hofprey i po niedługich rozmyślaniach postanowiłem, że... - nie było mu dane dokończyć, gdyż do klasy wpadła wesoła blondynka, która była jedną z lepszych przyjaciółek Valerie.

-Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie, ale mój chłopak nie chciał mnie puścić — zachichotała.

-Zmień chłopaka — krzyknął ktoś z tylnej części klasy.

-Spokój — warknął nauczyciel — Dobrze, już dobrze — zaczął - zajmij miejsce, a ja dokończę swoją wypowiedź — powiedział, a dziewczyna zgodnie z jego prośbą udała się w kierunku swojej ławki. Dokładniej ławki, w której siedziałam z Valerie.

-Eee chyba pomyliłaś miejsca — warknęła dziewczyna w moim kierunku, jednocześnie przerywając wypowiedź nauczyciela.

-Świetnie, ile razy mi jeszcze przerwiecie? - zapytał, unosząc dłonie do góry.

-Nie, siedzi dokładnie tam, gdzie powinna- odezwała się brunetka obok, nie obdarowując blondynki nawet spojrzeniem.

-Valerie — pisknęła - wiem, że wasi rodzice to przyjaciele, no i jeszcze Dylan i Alec, ale jestem twoją przyjaciółką — krzyknęła, rozczarowana.

-Owszem, ale to miejsce jest już zajęte-powiedziała dziewczyna, unosząc w końcu swój wzrok na blondynkę.

-Panno Ruth czy może pani zając już wolne miejsce — odezwał się nauczyciel, pośpieszając blondynkę.

-Ups — szepnęła cicho Valerie w stronę dziewczyny, uśmiechając się sztucznie w jej kierunku. Po chwili oburzona zachowaniem przyjaciółki blodynka zajęła wolne miejsce na przodzie, a nauczyciel kontynuował swoją wypowiedź.

-Także, jak już mówiłem, stwierdziłem, że dobrą formą nauki może okazać się również projekt — powiedział, rozdając małe karteczki — dlatego dobierzecie się dwójkami i wykonacie go w parach. Macie na to trzy tygodnie, tematy wybieracie losowo — powiedział mężczyzna.

-Ja będę z Mal — zgłosiła się brunetka obok mnie, niepotrzebnie wyrywając się przed szereg. Szczerze mówiąc, nie chcę być w parze z Valerie. Owszem, dziewczyna nie uczy się najgorzej, ale obstawiam, że nie będzie miała ochoty na solidne przyłożenie się do pojektu. Dodatkowym ''przeciw'' jest fakt, iż jej chłopak zdradza ją ze mną w każdym możliwym miejscu.

-Wspaniale, zaraz puszczę liste po klasie — powiedział nauczyciel, po czym spotkałam się z uśmiechem Valerie skierowanym wprost na moją osobę. Oczywiście odwzajemniłam gest, mimo iż z mojej strony był on po prostu sztuczny. No bo projekt z Valerie? Serio? Ciekawe co powie Alec, kiedy mu o tym powiem. Z rozmyślań wyrwała mnie wibracja mojego telefonu. Wyciągnęłam niepostrzeżenie smartfona i odblokowałam ekran. Ukryłam go nieco bardziej w momencie, kiedy dostrzegłam, że dostałam wiadomość od Aleca.

Od: Alec ;)

Spotkajmy się po przerwie na tyłach szkoły.

-Kto to?- usłyszałam szept brunetki obok.

-Amm nikt ważny - skłamałam.

-Mhm - uśmiechnęła się cwanie - To pewnie Posey - powiedziała, ruszając przy tym zabawnie brwiami.

-Posey? Skąd ten pomysł - zapytałam.

-W takim razie kto? - uśmiechnęła się, zagryzając przy tym wargę.

-Tata - wypaliłam - napisał, że wróci późnym wieczorem i żebym na niego nie czekała - skałamam. Znowu. Chociaż jakby nie patrzeć, rano tata poinformował mnie o swoim służbowym wyjezdzie poza miasto, więc może to wcale nie kłamstwo?

-Skoro tak mówisz- powiedziała, wracając do malowania okładki swojego notatnika. Spojrzałam na wiadomość ostatni raz, po czym zablokowałam ekran urządzenia i wsunęłam je do torby. Alec chce się zobaczyć. Czyli jednak się znamy?  


Chciałyśmy serdecznie wszystkim podziękować za zostawiane pod naszymi rozdziałami gwiazdki i komentarze! Liczymy, że i tym razem nam ich nie odpuścicie ❤️






Story of my lifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz